Grafią zajmuje się od trzech lat, jednak pociąg do rysunku, malarstwa oraz skrótu myslowego, pociągało mnie od dzieciństwa. Obecnie projektuję w wiekszym stopniu logotypy, reklamy. Jakie one są? Proste formą. Staram sie aby były czytelne, zrozumiałem dla odbiorcy oraz mające w sobie coś z rzeczy etetycznej.
Jednak to o czym chciałem napisać, to stosunek do klienta. A raczej mój stosunek do każdego który pragnie zamówić coś dla siebie. Nigdy nie zrozumiem pewnych agencji, ludzi tam pracujących, którzy wręcz odstraszają swoja postawą, szybkościa i powierzchownością przychodzącego do nich klienta. On, czyli ten zwykły człowek, przekraczając próg większej lub mniejszej agencji reklamowej po raz pierwszy, jest zawsze niepewny, nie wiedzący co może go spotkać za drzwiami firmy.
Ma odczucie że jest niekiedy traktowany proporcjonalnie do tego co zamawia. Czyli jesli cos małego to byle jak. Jeśli większego, to juz lepiej, ponieważ to wiąze się z większymi pieniędzmi. Ale to nie tak powinno wyglądać przyjęcie. Oczywiście nie chodzi tutaj o kwiaty, pozdrowienia czy coś w tym stylu, ale o to aby każdy klient czuł się zauważony, potraktowany jak ten jedyny. Dlaczego? Ponieważ on też jest człowiekiem który wymaga zainteresowania. Nie możemy narzucać jemu własnego pomysłu, tego najprostszego, który wymaga małego nakładu pracy.
Moja filozofia którą się kieruję względem klienta, a o jakiej można przeczytać na mojej stronie http://www.antossotna.republika.pl jest określona do czterech zasad: niezależności, niekonwencjalności, prostocie i kreatywności, ale jest równiez jeszcze jedno; to potraktowanie klienta indywidualnie. Projektyjąc logo, reklamę lub cokolwiek nawet tą najmniejszą rzecz, wkładam w nią całe serce. Przykład pokażę na podstawie projektu loga. Nie pokazuje tylko jednej, dwóch propozycji chcąc szybko załatwić sprwę i sfinalizować zamówienie. Nie. Ale w pierwszym etapie wysyłam do klienta tych propozycji od 20 do 50. Chcę aby zamawiający miał świadomość że jest traktowany poważnie nie zależnie od tego ile i co zamawia. Pragne aby miał świadomośc tego że jest kimś wyjątkowym nie zależnie od tego czy jest to co przynosi małe czy wielkie. Musi czuć się dobrze, jak on i nikt inny.
Dlatego nie chcę byc jak wszyscy a może jak niektórzy bo przecież sa tez wspaniali ludzie w agencjach. I tacy powinni być wszyscy.
Mirek
Projekty na Twojej stronie są O.K. - podobają mi się, ale jak u Ciebie idzie ze związaniem końca z końcem - czyli jak z cenami - bo jeśli tyle pracy (20 - 50 projektów - chyba że liczysz różne wersje kolorystyczne), zwłaszcza dla klienta który przynosi małe zamówienie, to ile np. u ciebie kosztuje zrobienie logo dla np. Studia kosmetycznego. U mnie jest gorzej, tzn. klientów traktuję bardziej ekonomicznie, jednak nie ujmując nic klientom. Każdy klient jest wazny - ale trafiają się czasem (jak to nazywa zaprzyjaźniony stolarz) tzw. "Ofiary powodzi" i na tych po prostu szkoda mi czasu. Ten czas mogę poświęcić np. rodzinie. U mnie - jeśli nawet zrobimy 50 projektów - to robimy selekcję - i klient dostaje max. 8. Nie wierzę że na te 30 - wszystkie są udane (chyba że tak jest - to gratuluję Ci pomysłów i talentu) - a co się dzieje jeśli Sz.P Klient wybiera z tych 30 najsłabszy?
pozdrawiam
Zbigniew Grzemski
Hmmmmmm......
Napisałeś rzeczy mądre i dobre, główne założenia są piękne. Ale 20 projektów to dla mnie kompletna bzdura, chyba że siedzisz non-stop przed kompem, ktoś podaje Ci jedzenie i nie przejmujesz się rachunkami. Powiedz, czy potrafisz rozpoznać intuicyjnie klienta który może Cię zrobić w balona i posłać ileś tam godzin Twojej pracy kubeł? Nie chodzi mi o nieszanowanie Klienta a o szanowanie siebie.
pozdrawiam
artek@netgate.com.pl
Dziwne, że uważasz, iż człowiek wchodzący do twojej pracowni jest pełen niepewności. Zauważ - jeśli nie jest "przypadkowym" klientem (a na pewno nie jest) to wie czego oczekiwać. Po prostu wie czego chce.
zgadzam sie z Toba w calej rozciaglosci. gdy pojawia sie u mnie klient to traktuje go tak, jak sam chcialbym byc traktowany przez inne firmy. Jednakze w ostatnich latach nastapil gwaltowny spadek etyki wsrod klientow. zdarzylo mi sie ostatnio projektowac opakowanie. nietypowe zamowienie. do tej pory nieodebrane i niezaplacone. a klient to szanujaca sie firma z Poznania. zreszta polska filia francuskiego koncernu.
Kilka lat temu projektowalem logo dla jednej z drukarni na poludniu Polski. przedstawilem swoje propozycje i, to normalne w tej dziedzinie, nie spodobaly sie. dziwnym zbiegiem okolicznosci kilka miesiecy pozniej firma wprowadzila swoje nowe logo do obiegu. i bardzo znajomo wygladalo. niestety w tej kwestii chyba nic sie nie da zrobic.
te sytuacje nauczyly mnie jednego. jakikolwiek by nie byl klient, bogaty czy biedny, chce on ode mnie uslugi szybkiej, dobrej jakosci i taniej. co niestety kloci sie z zalozeniami ekonomicznymi mojej dzialalnosci. place rachunki i za swoja prace chcialbym otrzymnywac adekwatne wynagrodzenie.
co do Twojej produktywnosci. stoje na stanowisku ze jestem w stanie zaprojektowac dla jednego klienta piec, szesc roznych wariantow logotypu. mowie o tym w kontekscie czasu przeznaczonego na zlecenie. (oczywiscie nie mowie tutaj o kolorystyce, gdyz to jest jednym z zalozen projektowych).
z tego wybieram dwa lub trzy i pokazuje. ale, bez urazy, uwazam ze zaden grafik nie jest w stanie zaprojektowac 30-50 roznych logotuypow w krotkim czasie. bo jesli wziac pod uwage cene za taki logotyp (powiedzmy w widelkach 400- 2000 PLN) to kiedy zarabiasz na zycie. chyba ze masz bardzo bogatych klientow ;-)
Jeśli podejrzewasz, że klient chce wyłudzić od Ciebie projekt, a nie zapłacić za niego, to jest możliwość oznaczenia go czasem u notariusza. Kosztuje kilkadziesiąt złotych, a jest niepodważalną podstawą do ewentualnych roszczeń o plagiat czy wyłudzenie. Jednak najprościej jest określić wynagrodzenie za projekt przy założonej z góry liczbie propozycji. Prostym przykładem jest umowa wykonania za z góry określoną stawkę np. 3 różnych propozycji projektu. Można je wykonywać od razu lub kolejno po przedyskutowaniu poprzedniego z klientem. Zwykle drugi projekt jest już trafiony. Trzeci jest już tylko upewnieniem się klienta, że dokonał dobrego wyboru. Każdy kolejny wariant ponad ustaloną ilość jest płatny dodatkowo. Jest to zapora dla niezdecydowanych lub "upierdliwych" klientów - tacy potrafią zamęczyć przesuwaniem jednego elementu po całym ekranie i kontemplacją efektu.
Generalnie masz rację, ale 20 czy 50 propozycji !?!?! wybacz, ale to znaczy,że jesteś geniuszem kreatywności albo że większość z nich to śmieci. Poza tym jak sam piszesz klient jest zagubiony, i przychodzi do nas jako do zawodowców po to abyśmy to my za niego wybrali odpowiedni projekt. To że przedstawiam klientowi trzy-cztery projekty nie oznacza, że traktuję go lekceważąco, tylko że jest to wyselekcjonowany owoc mojej pracy
pozdrawiam: Jacek
Teoretycznie masz rację, ale gdybyś poznał mojego kolegę (jednocześnie szefa) to może uznał byś że wszystko ma swoje granice. Rozmowy, które przeprowadza z klientem rozciągają się wręcz niemiłosiernie, nieomal łącznie z tłumaczeniem cyklu produkcynego folii samoprzylepnej :). Potrafi głupią tabliczkę typu "godziny otwarcia" czyli zwykła literówkę, pieścić jak arcydzieło. A potem brak mu czasu na naprawdę powazne (i dochodowe) realizacje. Czasem sam klient jest zniecierpliwiony jego długimi debatami nad artyzmem planszy i zupełnie nie rozumie, po co mu tyle projektów - przecież to my mamy się na tym znac a nie on i on zdaje się na nas. Oczywiście, sa klienci, którzy wymagają większej ilości projektów, ale jeśli jest ich za dużo gubią się. Dwa, trzy w zupełności wystarczają. Ew. więcej wersji kolorystycznych.
a co jesli szef tego nie pochwala?
oczywiscie odpowiedz jest prosta, zmienic szefa... tyle tylko ze w polskich realiach to nie takie proste.
Tak czy inaczej, pierwszy raz mi sie to zdarzylo, pierwszy raz spotkalem sie z krytyka (dosc ostra) traktowania klienta indywidualnie, szefostwo ma mi za zle to ze kazdemu klientowi chce posiwecic choc chwile uwagi, ze staram sie z nim rozmawiac, nawiazac jakis kontakt.
Zdazylo mi sie juz slyszec "ladnie to wyszlo, nawet za ladnie..." Szanowni szefowie uwazaja ze jesli klient nie ma wypchanego portfela, to najlepiej albo sie nim w ogole nie zajmowac, ale tak zeby odczul dosc mocno ze nie koniecznie jest chciany...
Zycze wszystkim jaknejmniej stycznosci z takimi ludzmi...
Pozdrawiam.
Oj, znamy, znamy... Ale wysyłanie kilkudziesięciu projektów logotypu to mopim zdaniem spora przesada, nawet jeśli chcemy indywidualnie podchodzić do każdego klienta. Przecież logo trzeba przemyśleć, wyciągnąć pewne wnioski - osobiście staram się przygotować np. 3, 4 skrajnie różne projekty, aby klient mógł wskazać "swój styl". Potem to tylko dopieszczanie...
Ja po przeczytaniu twojego tekstu spadłam z krzesła ze śmiechu i przerażenia!!! Człowieku, czy ty potem przeczytałeś to, co napisałeś? Tego nie sposób zrozumieć, bo tekst jest najeżony błędami gramatycznymi, ortograficznymi i interpunkcyjnymi!!! Ja nie mówię tu o literówkach, bo to normalne! Czy ty masz maturę? Nie, nie czepiam się bez powodu - uważam, że jak ktoś nie zna języka polskiego, to niech sobie projektuje 30-50 wersji logo dla klienta, ale na miłość boską, niech nie pisze tekstów na www!!!!
Błagam, nie pisz więcej! I niech ci nie przyjdzie do głowy oferować klientom hasła reklamowe!
Kika
To chyba przesada z tym polskim jestem art directorem od 12 lat w rożnych agencjach sieciowych i powiem ci, że kreatywność nie zależy od gramatyki Owszem oczytanie ogólna wiedza to się przydaje, ale pisanie tekstów poprawnie absolutnie nie. Ja zdawałem maturę w 92 roku, czyli była to stara matura nie było jeszcze tak rozpowszechnione chwalenie się tym ze ktoś nie umie pisać po polsku, bo jest chory ( dysleksja i dysgrafia) i ja zdałem na 5 a błędy robię straszne, co pewnie tu tez widać a na ASP dostałem się za pierwszym podejściem i skończyłem ( już nie za pierwszym podejściem, ale nie zwiny polskiego) Uważam ze jestem dobrym grafikiem i robię dobre prace, choć w agencjach nie mogę do końca rozwinąć skrzydeł, bo klienci na to nie pozwalają, bo maja swoje wizje (nie zawsze dobre,)ale pewnie to znasz Kończąc mój wywód chciałem ci powiedzieć ze tak jak widać na moim przykładzie - nie masz racji i piszesz bzdury.
pozdrawiam
Marcin
Słowa, banały, szklane domy, nawet własnej strony nie ma. Mówisz o masie o tłumie o populacji o globalizacji a właściwie anty. Jest takie powiedzenienie "Jestem za a nawet przeciw"
99,9% ludzi dostaje taką samą porcję etyki estetyki wiedzy, kultury itd. i o czym ty tutaj mówisz. Niech żyje statystyka, rachunek prawdopodobieństwa, prawo wielkich liczb - TUTAJ KAŻDA FILOZOWIA DOSTAJE W ****!
Po prostu pieniądz, ile ja za zainwestowanego centa dostanę dolarów, reszta nie ważna. A po za tym muszę Cię uspokoić są i będą firmy dla których naczelnym kryterium będzie dobro i zapotrzebowanie klienta, nie mniej i tam obowiązuje rachunek ekonomiczny, aby tam pracować trzeba posiadać co najmniej inteligencję grubo powyżej średniej!
jako grafik powinienes miec WYCZUCIE i 50 projektow loga nie wysylac ,,,, bo z zasady klient sie nie zna i wybierze -> zawsze NAJGORSZą propozycje loga czy tam projektu. Projektując trzeba troche narzucic klientowi i wskazac wlasciwa droge, dlatego ja daje max 3 propozycje ... 1 super 2 fajna a 3 tez fajna nie daje tych ktore mi sie nie podoba i proponuje ci robic to samo .. poza tym za siedzenie nie wiadomo ile nad nawet 20 projektami to hehe nieporozumienie chyba ze masz zaplacone za godziny i 1h siedzenia wychodzi 50 zł
pozdr
Jeśli chodzi o ilość wysłanych projektów to jest ich rzeczywiście zbyt dużo. Ja popelnilem też kiedys ten błąd, ana końcu z tych wszystkich projektów klinet wybral z każdego coś i trzeba było robic projekt od nowa. Oczywiście jet tez kwestia tago co robisz. Czsem robiąc wiekszy projekt, rzeczywiscie jak przeliczysz ilość poprawek i zmian, to wychodzi tak jak byś zrobił 20 projektów.
Bardzo podoba mi sie twoje podejscie do klienta. Po pierwsze, jak wiadomo, zadowolny klient powie o tym kilku osobom, a niezadowolony - kilkudziesieciu. Poza tym, czasem przychodzi ktos kto wlasnie otworzyl firme i potrzebuje wizytowki. Czasem wybrzydza, co chwila cos zmienia. Ale ten sam klient moze za kilka lat miec dużą firme i jeśli zostanie potrktowany przez ciebie nie przedmiotowo, tylko jak czlowiek, sam do ciebie przyjdzie. I to nie z bylejakim zamowieniem. Wiem to z dościwadczenia