od razu to zostałem ścięty jakimś głupim tekstem.
od razu to zostałem ścięty jakimś głupim tekstem.
Wiesz - gitarzyści mają takie powiedzonko, które aplikują początkującym adeptom, usiłującym zgłębić technikę gry na instrumencie:
"POWOLI - I Z METRONOMEM. NAWET W SRACZU!".
Ten metronom na naszym forum można sobie darować. Ale cała reszta warta jest przemyślenia.
-----------------
Redakcja Signs.pl
Mało profesjonalne. Mają program lojalnościowy.. za punkty zamówiona nagroda wisi drugi miesiąc jako w realizacji. W miedzy czasie 3 maile z zapytaniem o stan realizacji tej nagrody.. Bez odpowiedzi. Totalne olanie klienta.
A o eulotkach ktoś się wypowie? Mam pewne spostrzeżenia ostatnimi czasy... Czy jestem w nich odosobniony?
Ciężko stwierdzić czy jesteś w nich odosobniony. Ale jeśli nikt nie rozumie treści twojej ulotki to raczej nie jest wina drukarni.
Co do eulotek... to ja opowiem swoją sytuację. Mam jednego klienta który szczególną uwagę zwraca na kolor swojego loga, każdy druk musi być perfekcyjnym odwzorowaniem koloru, dlatego dla niego przy każdym zamówieniu drukuje proof . Klientowi podobał się wykrojnik teczek z eulotek, więc projekt zrobiony, zamówiony proof, poszedł akcept klienta, zamówienie w eulotkach opłacone i druk zlecony, termin napięty bo klient jedzie na targi lada dzień. Po dwóch dniach dostaję telefon z eulotek bodajże, od kierowniczki produkcji która informuję mnie, że kolor nijak nie wychodzi im tak jak na proofie, że z cmyka mi tego nie wydrukują, mogą to puścić z pantona, ale trzeba dopłacić... nie zgodziłem się na to, ale i tak druk poszedł z PANTONA, miało być ładnie. Teczki przyjechały ale wyglądały dramatycznie... klient jak to zobaczył to mało się nie popłakał, ale wziął część bo musiał coś mieć na targi, oczywiście musiałem mu to dać gratis. Eulotki rozpatrzyły reklamację dały mi bodajże 30% dodatkowego rabatu na te teczki, więc parę stówek poszło w piach. A teraz najciekawsza część całej historii, po całej akcji loguję się na konto, sprawdzam ceny coś wysokie, więc dzwonimy tam co jest grane, wyjaśniono, mi, że im taki klient nie jest potrzebny który robi problemy i że już bardzo dużo dołożyli do mojego zamówienia na kilka setek teczek w związku z czym zabrali mi rabat agencyjny . No i oczywiście teksty o tym, że byłem nieuprzejmy w rozmowach z nimi, że kierownicza się poskarżyła szefowi, że przeklinałem ble ble ble... oczywiście jest to kłamstwo, owszem używałem podniesionego głosu w rozmowach z nią ale nijak ma się to zarzutów które mi stawiali, chciałem rozmawiać z właścicielem, to się nie udało . Takie ma podejście drukarnia eulotki dużo u nich nie zamawiałem, ale w zasadzie nigdy nie było jakiegoś problemu, a tu taka zaskoczka
Po pierwsze, co to ma wspólnego z printup?
Po drugie.. co Cię dziwi? Co było takie tragiczne?