
Instytut Marki Online i Komunikacji oferuje najwyższej jakości kompleksowe programy zawodowe w obszarze online marketingu, komunikacji i sprzedaży. We współpracy z LTTM (LifeTube, Gameset), największą w Polsce grupą świadczącą usługi z zakresu influencer i gaming marketingu, otwiera nowy kierunek nauczania “Influencer Manager”. “Akademia influencer managera” jest odpowiedzią na rosnące zapotrzebowanie na specjalistów w branży marketingowej, która regularnie korzysta już z usług influencerów i twórców internetowych.
Dlaczego influencer marketing?
Jak wynika z badań i raportów największych domów mediowych na świecie, szacuje się, że do 2028 roku globalna wartość rynku influencer marketingu osiągnie 84,89 miliardy dolarów. Te przewidywania potwierdzają to, o czym Grupa LTTM dobrze wie już od dawna – kampanie z udziałem twórców internetowych są przyszłością marketingu.
- Aktualnym wyzwaniem na rynku nie jest wcale brak osób, które chciałyby współpracować z influencerami, ani nawet brak źródeł dotyczących influencer marketingu. Problem stanowi umiejętnie oddzielanie zweryfikowanej wiedzy, profesjonalnych podmiotów i doświadczonych specjalistów od wszechobecnego “szumu”, który influencerzy generują, również w branży. Na rynku pełno jest niestety mitów, nieskutecznych praktyk i niezrozumienia. Od lat sukcesywnie pracujemy nad tym, aby to zmieniać - mówi Kamil Bolek, CMO LTTM.
Czym jest Akademia Influencer Managera?
Akademia Influencer Managera to czteromiesięczne szkolenie poświadczone zaświadczeniem MEiN oraz certyfikatem z kodem zawodu. Formuła opiera się na spotkaniach z wykładowcami na żywo (połączenie online) oraz dostępie do platformy z dodatkowymi materiałami, quizami i nagraniami. Dzięki takiej organizacji uczestnik ma bezpośredni kontakt z ekspertami, zdobywa praktyczną wiedzę i cenne wskazówki dotyczące managementu influencerów, zarządzania kryzysowego, public relations, etyki oraz wielu innych kwestii i wyzwań związanych z pracą w tym zawodzie.
Swoim doświadczeniem podzielą się najlepsi eksperci w branży, tacy jak:
- Kamil Bolek – CMO w LTTM,
- Joanna Ceplin – ekspertka w branży marketingu online, CEO Instytutu Marki Online i Komunikacji,
- Olga Podzińska – HR Business Partner w LTTM, certyfikowany konsultant DISC,
- Artur Nalepko – Influencer Manager w LTTM,
- Karolina Łach – Group Influencer w LTTM,
- Martyna Adamus – Management Director w LTTM,
- Justyna Zawadzka – Group Influencer w LTTM,
- Anna Ryczkowska – Senior PR&Communications Manager w LTTM,
- Marcin Pyć – Head of Network Management w LTTM,
- Małgorzata Jaworska-Woźniak – Kancelaria Adwokacka Małgorzata Jaworska-Woźniak.
Skąd pomysł na Akademię Influencer Managera i dlaczego warto w niej uczestniczyć?
- W Instytucie Marki Online i Komunikacji skupiamy się na rozwoju kluczowych umiejętności i kompetencji, niezbędnych dla skutecznego dotarcie do klientów, zwiększania zasięgów i wykorzystania siły mediów społecznościowych do komunikacji marek z klientem i sprzedaży - mówi Joanna Ceplin, założycielka i CEO imok.edu.pl. - Konsumpcja treści w mediach społecznościowych tworzonych przez influencerów cały czas rośnie. Na platformach takich jak YouTube czy TikTok odbiorcy spędzają nawet kilkadziesiąt minut dziennie. Do tego dodajmy Instagram, również Linkedin wykorzystywany w kampaniach B2B. Kampanie influencerskie to dla niektórych marek stały element budowania świadomości i promocji, a nie zapominajmy o microinfluencerach, do których zaufanie jest na bardzo dużym poziomie, a których autentyczny kontent to atrakcyjny kąsek dla marketerów chcących dotrzeć z komunikatem do wąskich grup odbiorców. Wniosek nasuwa się sam, manager influencera to coraz częściej poszukiwana osoba. Dlatego współpraca z LTTM liderem w branży influencer marketingu była dla nas oczywistym wyborem. Wierzę, że zdobycie umiejętności potrzebnych do pracy w obszarze influencer marketingu to jedna z lepszych inwestycji w swój rozwój – dodaje.
Źródło: Instytut Marki Online i Komunikacji
Wydawać by się mogło, że im mniej menażerów tym lepiej.
A jednak... menażerowie chcą szkolić kolejnych menażerów, czyli swoją konkurencję.
Jak sądzę za pieniądze.
Czyli co? Potem jeden influ będzie miał 10 menażerów?
A może to po prostu szukanie pieniądza na rynku, na którym nie ma pieniądza z influ?
Nie, to nie może być. Przecież nie szkoliliby za kasę w niepotrzebnym zawodzie.
Być może masz rację, ale dopóki reklamodawcy finansujący ten rynek mają inne zdanie, pozostaje to tylko Twoim zdaniem.
Dlatego to się nazywa komentarz i jest wyświetlane z podpisem autora.
Histeryczna niechęć tradycyjnej branży reklamowej wobec nowinek takich jak influencer marketing jest o tyle groteskowa, że zawdzięczamy je wyłącznie bezmyślności i niepohamowanej zachłanności owego tradycyjnie rozumianego świata reklamy. Sami doprowadziliśmy do takiej dewaluacji własnego instrumentarium, że zaczęło ono tracić wiarygodność i skuteczność. Nasilającej się niechęci do opierania komunikacji na tradycyjnych, ignorowanych i znienawidzonych nośnikach, towarzyszą próby znalezienia nowych, "słupów reklamowych", nie objętych jeszcze tak dużym odium.
Gdzie szukać takich nowych nośników? Ano - najlepiej po drugiej stronie świata mediów i reklamy - wśród odbiorców i tzw. "zwykłych ludzi" - takich, którzy wytwarzają więzi emocjonalne i zdają się budować autorytet publiczny niezależnie od reklamowo-medialnego kombajnu. Branża reklamowa chwilowo zaczęła uprawiać to poletko - oczywiście do czasu, gdy rabunkowa eksploatacja nie doprowadzi do zdyskredytowania go, pozbawiając efektywności.
Ciekawe co (kto) potem...
Ja myślę, że kluczowe było reklamowanie udające niereklamowanie.
To miałoby wzbudzić wzburzenie? W branży, która próbuje od dawna tej sztuczki na różnych polach i na różne sposoby? A może chodzi raczej o zawiść - że ktoś to robi skuteczniej, chociaż wie co to AIDA...?
Jeśli mnie coś wzburza, to bezradność instytucji wobec takich aktywności.
Ale dlaczego? W sąsiednim wątku bronisz prawa do "podpowiadania" ludziom na kogo mają głosować, z zastosowaniem nielegalnie pozyskanych danych i profilowania, pomimo że to prosta droga do manipulacji wyborczych i demontażu systemu politycznego całych państw...
Gdyby tylko podpowiadanie było nielegalne.
A tak, cały akapit głupot do kosza.
prawa do "podpowiadania" ludziom na kogo mają głosować, z zastosowaniem nielegalnie pozyskanych danych i profilowania
Jak to dobrze, że Signs nie bierze w tym profilowaniu udziału i nie przekazuje dalej danych zbieranych o userach....
Aż mi ;lżej na sercu, gdy to wiem.
z zastosowaniem nielegalnie pozyskanych danych
Wielka ulga, że dane userów są u Was bezpieczne, i nie macie żadnych zewnętrznych skryptów niezależnych od wydawcy....
nielegalnie pozyskanych danych
Ach, czyli u Was te skrypty zewnętrzne pozyskują dane legalnie...
Jakie to szczęście, że jest Signs.
Zgadza się, wszystkie działające na naszych stronach skrypty zewnętrznych firm są wskazane w naszej Polityce Prywatności i żadne zbieranie danych nie odbywa się za plecami użytkowników.