Cześć Koledzy.
Mam takiego niusa. Co byście zrobili gdyby się okazało: że kupiliście do agencji "nowego" NIKONA D7000 w zestawie (cena ponad 4 tyś.) w sklepie "profesjonalnej" ogólnopolskiej sieci fotograficznej. I po tygodniu przy zgrywaniu wykonanych przez siebie zdjęć "strzelacie karpia" bo otwiera się folder z trzema setkami fotek z jakiegoś wesela. Podejrzewam, że są to fotki któregoś z pracowników tego Gorzowskiego sklepu. Ja się wściekłem i jutro chcę zrobić rewoltę. Gdybym chciał używkę to wylosowałbym go na znanym portalu aukcyjnym za ponad 1 tyś. mniej.
Może ktoś słyszał już o takim cyrku i jak się zakończyła ta impreza.
Pozdrawiam Darek
Enjoy Design Team