Witam. Czy wie ktoś dokładnie do jakiej min temperatury można oklejać szyby na zewnątrz?
Czy jest jakaś folia która odporna jest na niskie temperatury np. kolo 0st.?
Czy jest sens oklejać i czy nic się nie dzieje z drukiem solventowym, producent podobno zaleca naklejać przy min 5st, jak to się ma do rzeczywistości.
Będę wdzięczny za podpowiedz.
(Wiadomość zmodyfikowana przez: mexyk1 dnia 14.10.2009 13:58)
Minimalna temp. aplikacji folii waha sie w okolicach +10st C. Zakres temperatur tolerowanych przez folie ma dużą rozpiętość, ale zawiera sie w granicach -30/+120.
Wszystko mozna wyczytac z karty technicznej produktu, którą dostawca przedstawi Ci na życzenie.
Pieprzenie o Szopenie Easyfol i po kłopocie
Lambda ma w swojej ofercie "zimowa" folie mono i polimerowa. cały knyf polega podobno na troszkę innym składzie kleju wiec można kleic przy temp +5.
zapytaj sie w najblizszym oddziale Lambdy
wiadomość usunięta przez administratora z powodów regulaminowych
(Wiadomość zmodyfikowana przez: redakcja dnia 18.10.2009 22:56)
Tak jak koledzy wyzej napisali wg zasadz sztuki najlepiej jest kleić od +15 stopni ale powiem Ci, ze nie raz zdrzało mi się kleić okna, blachy czy auta z monomeru albo OWV przy zerze albo i -5 stopniach i póki co nigdy nic się z tym nie stało, nie odpadło itp. Musisz tylko uważać, bo folie robią się kruche jak papier i jeden ostrzejszy ruch i masz zabawę w wydzieranki-wyklejanki 
. Ps. Najlepiej i najbezpieczniej jest oczywiscie kleić na sucho, ale na potrzeby chwili (pylony stalowe oklejane na mrozie monomerem w zimie o 6 nad ranem w sobotę ) opracowalismy metodę klejenia na mokro i póki co całkiem działa. Zabawne jak banalnie prosty okazał sie ten problem a przy okazji tani i skuteczny.
Aha, jakby co to nie polecam wody z płynem w okolicach zera stopni na zewnątrz - ryzyko jak w rosyjskiej ruletce. Pamiętam, jak ze 2 lata temu, niespodziewanie (choć w grudniu) spadła temperatura o kilka stopni ciągu kiulkunastu - dziesięciu miniut (kleiliśmy hardcorowo auta dla fimy kurierskiej pod terminalem na świeżym powietrzu ) i nagle zrobiło się kolorowo czyli była jazda. Tj. wynosimy plotowaną folię z hali (na papierze + woda) i rzucamy na auto co by spasować i po chwili - kurde - złapało?! Niemożliwe!! Ale ni chu, chu - nie da się ruszyć ani o milimetr jakby kleić ją całkiem na sucho. Dopiero rzut oka pod papier i obserwacja strużki wody właśnie zamarznietej wyjaśniła nam ze to nie klej tylko nagły mróz i folia zwyczajnie przymarzła do blachy 
. Oczywiście skończyło się na opalarkach na 4 ręce i odmrażaniu folii od auta. Potem już przesiadka na sprawdzony specyfik do warunków syberyjskich i auto śmiga do dziś w naszym ubranku .
Pozdr.
Marcin W.
|
easy fol np w cefolu na rydgiera
pzdr
Anax
wiadomość usunięta z przyczyn regulaminowych
(Wiadomość zmodyfikowana przez: redakcja dnia 12.12.2011 12:55)
Więcej nowości w tym dziale
