|
Ja też cenię jakość, co prawda nie wszystko zawsze wychodzi jakby człowiek chciał.
Często rob się roboty w biegu, bo kierowca już stoi za plecami bo za godzinę ma jechać autem na drugi konec Europy, ale jak tylko się da i jak tylko znajdzie się klienta który wymaga jakości i ma czym za tą jakości ZAPŁACIĆ to nic tak nie cieszy jak świadomość dobrze wtkonanego zlecenia.
Ja nigdy nie wcisnął bym komuś monomera mówiąc że to wylewanka.
Zawsze mówię czym kleję, ile to może wytrzymać i dlaczego to tyle a tyle kosztuje.
A co do odcieni folii to ja zawsze od kilku lat używam jednych i tych samych podstawowych odcieni folii, nie mam problemów z tonami skrawków bo wszystko moge wyrobić, a jak klient przyjdzie za rok coś dorobić poprawić albo przerobić to się nie muszę zastanawiać jaka to folia i jaki to kolor, bo u mnie żółty to zawsze ten sam żółty.
Wiadomo czasami trafi się jakiś klient, częściej klientka, której mój żółty się nie podoba, biore wtedy daję jej z 10 wzorników żeby wybrała sobie swój kolor, jak juz wybierze, to mówie, że realizacja zlecenia wydłuży się o kilka dni bo nie mam u siebie takiej folii i muszę zamówić.
Jak już pożegnam się z klientem to kleję oczywiście mój ulubiony żółty, jak na razie jeszcze nikt się nie kapł, szczególnie, że prawie wcale nie klei się jednego koloru tylko kilka i jeszcze trudniej ocenić jaki to odcień, no dochodzą jeszcze zewnetrzne czyniki rozpraszajace wzrok i uwagę, no ale wiadomo nie wykleił bym czegoś na pomarańczowo i wciskał, że to żółty.
Ja w pierwszej kolejności wybadałbym tego co to zamawiał, (jezeli jest taka możliwość)czy ma jakiekolwiek pojęcie co to ten ral 1032, i czy ktokolwiek będzie weryfikował zgodność kolorów.
Odnośnie trzymania wytycznych to sam dostałem kiedyś zaproszenie do przetargu a jako "wytyczne" dostałem , o dziwo specyfikację techniczna z mojej oferty z poprzedniego przetargu,( była dość, specyficzna i precyzyjna).
Przetargu nie wygrałem, a jak myślisz czy wykonawca trzymał się moich wytycznych . Oczywiscie, że nie zrobił to po swojemu.
Reasumjąc, najważniejsze jest to kto zamawia i jakie ma pojęcię o tym co zamawia.
W przypadku dhl, jest jednak ryzyko, bo tego "żółtego" dość sporo i facet co to zamawia może mieć jakieś mgliste pojece co to ten ral 1032, jeszcze gorzej jak nie ma pojęcia a będzie wymagał zgodnosci koloru a zgodność będzie oceniała jego pani Zosia sekretarka, czy jej się podoba czy nie.
Ja bym wybadał zamawiajacego
-----------------