Już dziś, 16 marca startuje nowa kampania reklamowa marki Oranżada Hellena. W sześciu rotujących spotach, można usłyszeć Kubę Wojewódzkiego, Tomasza Karolaka, Czesława Mozila, Michała Szpaka, Patrycję Markowską i Patricię Kazadi. Zakrojone na szeroką skalę działania wizerunkowo-sprzedażowe będą prowadzone równolegle w telewizji, Internecie i w punktach sprzedaży.
Oranżada Hellena to jedna z czołowych marek na polskim rynku napojowym. Konsekwentnie realizuje działania wokół claimu Cudze chwalicie, swego nie znacie. W najnowszej kampanii kluczowe są: silny branding kolorystyczny, znane i lubiane głosy oraz ciekawa konwencja spotów. W sześciu rotujących reklamach można usłyszeć gwiazdy polecające Oranżadę Hellena: Kubę Wojewódzkiego, Tomasza Karolaka, Czesława Mozila, Michała Szpaka, Patrycję Markowską i Patricię Kazadi.
Kampania obejmuje swoim zasięgiem największe ogólnopolskie stacje telewizyjne: TVP, Polsat, TVN i stacje tematyczne. Będzie realizowana również w kanałach Social Media: Facebook, YouTube i Instagram. Oranżada Hellena otrzyma także mocne wsparcie w punktach sprzedaży. Przewidziano m.in. dodatkowe, spójne wizerunkowo z reklamą, ekspozycje produktów. Ponadto w placówkach handlowych przewidziano wsparcie w postaci materiałów POS z mocnym brandingiem: plakaty, wobblery i foldery.
Za kreację spotu odpowiedzialna jest agencja GonnaBe, a za jego produkcję Studio Filmowe M5. Za planowanie i zakup mediów odpowiada dom mediowy Universal McCann. Działania PR prowadzi Kolterman Media Communications.
Metryczka kampanii:
- Termin: 16.03.2018 – 10.06.2018
- Hasło kampanii: Cudze chwalicie, swego nie znacie
- Klient: Colian (Hellena)
- Media: TV, Internet, materiały POSM
- Kreacja: Agencja GonnaBe
- Produkcja: Studio Filmowe M5
- Dom mediowy: Universal McCann
Źródło: Colian
Ciekawe do kogo trafia obecność w reklamie Michała Szpaka, Czesława Mozila czy Tomasza Karolaka.
Zdawać by się mogło przecież, że widz w reklamie chciałby widzieć kogoś wartego naśladowania...
Tobie się tak wydaje? Że ludzie oglądają reklamy aby naśladować występujące w nich postaci?
Do wygłoszenia kwestii, którą dowolny nieznany aktor zgodzi się wygłosić 1000 razy taniej, można zaprosić dowolnego nieznanego aktora, który zgodz się ją wygłosić 1000 razy taniej.
Po co więc celebryta? Wątpliwej jakości zresztą.
Bo rozpoznawalny celebryta jest skuteczniejszy niż nieznany nikomu aktor z teatru przy powiatowym domu kultury?
I w tym miejscu wstawiasz Szpaka, Mozila i Karolaka?
Jako tych skutecznych celebrytów?
No - na 99,9% skutecznych to na pewno nie - więc wg Twoich kryteriów "nieskutecznych". Ale może reklamodawcy wystarczy, że skuteczniejszych od aktora z domu kultury?
Ten argument nawet do mnie trafia - jakość celebryty dopasowana do jakości napoju.
A napój na ile procent oceniasz?
W skali szkolnej na 1 z plusem.
Ten plus za chęci.
To jaka jest w takim razie Twoja rada dla producenta: obniżyć jakość celebryty w stosunku do jakości napoju, podnieść ją? A może zostawić jak jest skoro jest Twoim zdaniem dobrze dopasowana?
Nie udzielam bezpłatnych porad.
Moglibyście rozliczyć się barterem - Ty byś zdradził swoją poradę, a producent zaspokoiłby Twoją ciekawość wyjasniając "do kogo trafia obecność w reklamie Michała Szpaka, Czesława Mozila czy Tomasza Karolaka."...
A gdzie w tym barterze korzyść dla mnie?
No fakt - ciekawość to pierwszy stopień do piekła.
Nie bardzo widzę związek.
I nadal nie widzę żadnej korzyści w tym barterze.
Skoro zaspokojenie Twojej ciekawości nie jest dla Ciebie korzystne - a jak głosi przytoczone ludowe powiedzenie faktycznie może nie być - to pewnie lepiej zrezygnować z barteru. Dla własnego bezpieczeństwa.
Dla mnie, barter to wymiana dóbr o podobnej lub takiej samej wartości.
To wyczerpuje temat wspomnianych przez ciebie korzyści, niezależnie od tego, co mówią przysłowia.
Przepraszamy - w pierwszym wpisie zasugerowałeś, że Twoja ciekawość stwarza pewną przestrzeń negocjacyjną.
Przestrzeń przestrzenią, pozwól jednak, że zacytuję siebie:
"barter to wymiana dóbr o podobnej lub takiej samej wartości".
Trudno abyśmy zgadywali jaką wartość ma dla Ciebie zaspokojenie Twojej ciekawości, albo jaką wartość będzie miała dla producenta Twoja porada.
Nie ma żadnej.
Czyli oszukałeś nas?
Yyy... na pewno odpowiadasz we właściwym wątku?
Twierdziłeś że ciekawi Cię do kogo trafia obecność w reklamie Michała Szpaka, Czesława Mozila czy Tomasza Karolaka...
Co nie zmienia faktu, że informacja ta nie ma wartości.
Nie sposób zgodzić się z tym stwierdzeniem. Nie dlatego że jest nieprawdziwe, ale ponieważ jest nieprecyzyjne. Tak nieprecyzyjne, że nie sposób ocenić jego prawdziwości, czy choćby wiarygodności. W pierwszym wpisie zadeklarowałeś, że informacja ta wzbudza Twoją ciekawość, zatem posiada dla Ciebie pewną subiektywną wartość. Jaką - nie wiemy, być może np. wyłącznie emocjonalną. To oczywiście nie przesądza czy ma ona merytoryczną wartość dla kogoś, kto zamierzałby zrobić z niej np. naukowy albo biznesowy użytek. Tutaj wartość ta byłaby zależna od planowanego użytku.
W kontekście barteru żadną.
Aby stosować taki kontekst, musiałbyś wiedzieć jak swoją korzyść oszacuje druga strona transakcji.
Skoro oszacowałem przedmiot jako bezwartościowy, to znaczy, że możliwość barteru odrzucam, a zatem to, co myśli druga strona nie ma żadnego znaczenia.
No ale to się całkowicie nie zgadza z deklaracją złożoną w pierwszym wpisie, stąd pytanie czy był on aktem oszustwa?
Chyba nie baudzo jest w pierwszym wpisie cokolwiek o barterze.
Ale za to ile o wartości jaką ma dla Ciebie informacja, którą dysponuje producent!
Ni krztyny.
Ślepniesz na starość.