
Szanowni Wystawcy i Zwiedzający targów RemaDays Warsaw,
Cały czas obserwujemy sytuację pandemiczną w Polsce i Europie. Dane liczbowe pokazujące osoby zakażone na COVID-19 są nadal wysokie jednak widzimy, że przyrost dzienny jest coraz niższy w stosunku do tych sprzed jeszcze kilku tygodni.
Do targów RemaDays pozostało dwa i pół miesiąca, w związku z tym, ostateczną decyzję dotyczącą organizacji targów w miesiącu lutym podejmiemy najpóźniej do 4 stycznia 2021 roku. Będziemy Was informować na bieżąco o dalszych przygotowaniach do targów oraz decyzjach organizacyjnych.
Pozdrawiamy,
Zespół RemaDays
Źródło: GJC International Sp. z o.o. sp. k.
Wiadomo, że nic nie będzie. Po co tworzyć fikcyjną narrację, że w dwa miesiące sytuacja się wyklaruje na tyle, że będą możliwe jakiekolwiek imprezy.
Szykowałbym się raczej na 2022.
2021 jest spalony.
Cóż - byłoby niezręcznie podpowiadać naszym partnerom, z którymi współpracujemy od lat przy promocji tych targów, co mają robić. Widać, że firmy próbują aktywność eventową realizować we własnym zakresie, samodzielnie organizując wydarzenia na swoim terenie. Jest jasne, że jeśli sytuacja taka będzie się przeciągać, część dotychczasowych wystawców zechce zapewne pozostać w jakimś stopniu przy tego typu aktywnościach kosztem targów. W dłuższej perspektywie może to być bardziej zabójcze dla branży targowej niż obecny przestój.
Problem w tym, że niektórzy, podatniejsi klienci wierzą, że targi się odbędą i zaczynają wydatkować na ich konto.
Nikt niczego nie obiecuje - to jest normalne ryzyko towarzyszące działalności gospodarczej.
Nie. Nie jest.
Targów nie będzie, co najmniej do końca 2021.
Przekonywanie, że może będą, to działanie na szkodę.
Tego nie wiesz ani Ty, ani organizatorzy, ani potencjalni wystawcy. Skoro stoki można otworzyć bo pan Andrzej Duda tak chce, to dlaczego nie można by otworzyć targów?
Wszystko można otworzyć.
Można robić mniej testów i udawać, że wirus jest w odwrocie.
Można finansować puste szpitale tymczasowe, bo są rezerwą, której nie potrzeba.
Co nie zmienia faktu, że ekonomicznie rok 2021 jest spalony dla wielu branż i mnóstwo ludzi straci pracę.
W tym kontekście mówienie o targach to debilizm w najczystszej postaci.
A może lepiej pozwolić by to przedsiębiorcy zdecydowali czy chcą zaryzykować inwestycję w możliwość pokazania się na targach i podratowania w ten sposób swojej sytuacji - niezależnie od tego co sądzisz na ten temat Ty albo tak czy inna redakcja?
Już pozwolono w wielu krajach ludziom decydować...
A dziś.
Francja godzina policyjna, Belgia godzina policyjna, Włochy obowiązkowa kwarantanna dla przyjeżdżających...
Wiadomo, że narracja "wirus w odwrocie" jest niezbędna, bo w budżecie dziura i bez wpływów z vatu za kilka miesięcy będzie po prostu plajta.
Ale zdrowy rozsądek podpowiada, że imprez z ludźmi nie ma prawa być.
Jednak Festiwal Druku odbył się bo sytuacja wydawała się na to pozwalać, więc przesądzanie czegokolwiek w tak zmieniającej się sytuacji jest słabo osadzone w rzeczywistości, a jest bardziej wyrazem poglądów na to jak powinno wyglądać podejście do radzenia sobie z pandemią.
Rzecz w tym, że to radzenie sobie odbywa się zawsze jakimś kosztem - w tym kosztem przedsiębiorców. Jeżeli oni gotowi są zaryzykować inwestycję w coś co może im pomóc ratować skórę, nawet jeśli jest to inwestycja bardzo wysokiego ryzyka, to dlaczego im to odbierać? Wszelkie inwestycje wysokiego ryzyka powinny być zabronione, czy tylko ta jedna?