Czy ktoś ma doświadczenia z pigmentem (rodzaj chyba nie ma znaczenia? W każdym razie zamiennik), podróżującym w ujemnej temperaturze? Kurier przywozi kartonik, w środku wepchnięte plastikowe butelki i nic więcej. Całość zimna jak drań.
Przyjmuję zakłady - będzie dobrze czy nie?