Kultura popularna bardzo często jest niedoceniana jako kanał komunikacji z odbiorcami. Nie oznacza to, że jest całkowicie ignorowana, jednak w większości przypadków podchodzi się do niej z przymrużeniem oka i nie traktuje się jej poważnie. Błąd.
Zaprenumeruj newsletterPopkultura jest bowiem lwią częścią życia większości społeczeństwa, nie bez powodu nazywa się przecież „kultura popularna”. Odbiorcy obserwują życie swoich ulubionych gwiazd, czytają o nich, a nawet komunikują się z nimi. Marka, która tego nie wykorzystuje, prędzej czy później zostanie odebrana jako oderwana od wszechobecnych realiów.
Jak więc wykorzystać zainteresowanie popkulturą? Wiele marek ma swoich ambasadorów wśród znanych osobowości, którzy pokazują się w mediach z danymi produktami i w ten sposób je promują. Jednak tego typu umowy nie są konieczne, aby skorzystać z dobrodziejstwa pop-świata.
Warto być na bieżąco z wszelkimi nowinkami, obserwować co użytkownicy sieci komentują, co wzbudza ich zainteresowanie, emocje. Świetnym przykładem na to może być teledysk Miley Cyrus „Wrecking Ball”, który został sparodiowany na wszelkie możliwe sposoby, dostarczając tym samym sporą porcję user generated content, który z pewnością jest najbardziej atrakcyjnym rodzajem treści w Internecie. Co stoi zatem na przeszkodzie, aby to wykorzystać?
Co więcej, nie możemy się ograniczać tylko do „jasnej strony” Internetu, spróbujmy również zapoznać się z tym mniej chlubnym terytorium sieci. Słowo „zapoznać” się nie oznacza wcale pobieżnego przeglądu tego co „na topie”. Jeśli zamierzamy bowiem zdobyć zainteresowanie poprzez porozumiewanie się tym samym językiem, zdobyć „uszanowanko”, należy nim władać tak samo perfekcyjnie jak jego codzienni użytkownicy – jeśli nie lepiej. W przeciwnym wypadku nasz brak biegłości zostanie szybko wychwycony, a co gorsza, fakt naszego „epickiego failu” zostanie przesłany dalej jak wirus i stanie się niechlubnym bohaterem kolejnych parodii.
Nie należy również bać się cynizmu i sarkazmu, jeśli chcemy w planie komunikacyjnym nawiązać do gwiazd pierwszych stron gazet i rubryk towarzyskich. Polska scena social media jest bardzo ugładzona, poprawna, podczas gdy zagraniczne marki często nie starają się nikomu przypodobać w swoich komunikatach, co odnosi bardzo pozytywne skutki. A wszystko to w często dużo bardziej pruderyjnych społeczeństwach niż nasze polskie.
Nie należy absolutnie wstydzić się swojego zawodowego zainteresowania popkulturą. Jest to sfera życia tak samo ważna jak każda inna, a jeśli chodzi o możliwości wykorzystania jako kanał komunikacji – nawet ważniejsza. - komentuje Bartłomiej Pałacki, Junior PR Specialist GRUPA365NET – Zadaniem internetowej promocji jest między innymi wnikliwa obserwacja zachowań i zwyczajów konsumentów, bez uprzedzeń i osobistych preferencji. W przeciwnym razie możemy zaprzepaścić wiele możliwości dotarcia do samych zainteresowanych.
Źródło: GRUPA365NET
