Dlaczego różnice cen laserów CO2 sięgają kilkuset procent? Dwukrotnie większa powierzchnia, ta sama moc a cztery razy taniej! Czy warto płacić więcej? Informacje, które można wyszukać w sieci, to głównie materiały marketingowe, rozpływające się nad zaletami własnego produktu. Komentarze użytkowników, też nie odpowiadają na pytanie o różnice, dotyczą raczej doświadczeń z urządzeniami z „jednej półki”.
Tak się z złożyło, że pod jednym dachem mamy dwa urządzenia z przeciwnych biegunów cenowych. Pierwszy to Austriacki mercedes wśród laserów, Trotec Speedy 500 o polu roboczym 132x70cm, tubą Synrad 75W. Drugi, to jeden z najtańszych na rynku „chińczyk składany w Polsce“ TechSol 1215, powierzchnia stołu 150x120 cm, z tubą „szklaną“ 60W.
Porównanie tych urządzeń, budziło naszą ciekawość na długo przed dostawą drugiego tego drugiego, w naszym przypadku – TechSol-a. Zebrane doświadczenia w wielu aspektach bardzo nas zaskoczyły, przecząc obiegowym opiniom. Nie bez znaczenia dla naszej analizy, jest również wieloletnie doświadczenie autora niniejszego tekstu w pracy z innymi popularnymi systemami CO2, m. inn. GCC i Universal. W poczuciu branżowej solidarności dzielimy się naszymi spostrzeżeniami.
Pierwsze wrażenie - ogromna różnica
Trotec wykony jest wielką dbałością o detale. Elementy napędu (paski) w systemie „In-Pack Technology” w całkowicie zamkniętych kanałach chronione przed oparami obrabianych materiałów. Obudowa ruchomego lustra i roboczej soczewki to aluminium obrabiane CNC, galwanicznie pokryte czerwonym kolorem, po prostu małe dzieło sztuki. Konstrukcja całego urządzenia spawana z tłoczonych arkuszy stalowych, nierozbieralna. Ruchoma podstawa stołu aluminiowa, pokrywa z 10 mm plexy w szarym kolorze, z finezyjną, praktycznie nie widoczną stalową ramą i potężnymi siłownikami gazowymi.
TechSol. Chińska myśl techniczna. Pokrywa nigdy się nie domyka z powodu wiotkiej konstrukcji, siłowniki zbyt słabe. Konstrukcja stalowa, lakierowana proszkowo, również nierozbieralna. Napęd całkowicie na wierzchu (obie osie). Pozytywnie zaskakuje duży, czytelny wyświetlacz LCD i dotykowy panel z przyciskami typu peets, zupełnie jak w kuchence mikrofalowej;) Za to „stacyjka” przypomina czasy wczesnego Gierka. W oczy rzuca się nieobudowane „zawieszenie”, spore koła typu wózek sklepowy, oraz ogromne poziomujące nogi, produkowane za pewne z myślą o dwudziestotonowej obrabiarce.
Cięcie - gdzie się podziały nasze pieniądze?
Różnic nie widzimy. Prędkość cięcia jest porównywalna. Praca referencyjna, wycinanie 5 elementów o skomplikowanym kształcie i dwu długich prostych bokach z 3 mm ekstradowanego akrylu, zajęła europejskiemu czempionowi 10 min 31 sekund, a przeciwnikowi tylko o 14 sekund więcej. W pełni uzasadnione różnicą 15W. Pomiar mocy, wykonany w dniu testu, wykazał u obu dwa-trzy Waty ponad nominał.
Uważana za główną różnicę w konstrukcji obu, metoda realizacji posuwu to silniki krokowe w SolTec-u i serwomotory w Trotec-u. Okazuje się to również nie mieć większego znaczenia. Charakterystyczne ząbkowanie przy szybkim cięciu cienkich materiałów, zwłaszcza wzdłuż osi Y w naszym egzemplarzu jest całkowicie do wyeliminowania. To wyłącznie kwestia odrobiny doświadczenia i cierpliwości przy doborze parametrów. Jako ciekawostkę, w codziennej praktyce, gdy trafia się cięcie 10 mm wylewanej plexy, wybieramy chińczyka, podobno krawędź jest ładniejsza? Ja niestety nie potrafię poznać, na którym wykonane było cięcie.
Grawerowanie - niewielka przewaga
Grawerowanie, to historycznie podstawowy cel działania urządzeń firmy Trodat, właściciela marki Trotec. Jednak i tu przewaga jest tylko nieznaczna. Widać ją w przypadku pracy na trudniejszych podłożach, tam gdzie znaczenie ma dobór parametru, nazywanego częstotliwością lub pulsacją. Z racji konstrukcji tuby, a raczej sterowania nią, nie mamy możliwości ustawiania tego elementu w przypadku maszyny z Azji. Gdy jednak grawerujemy na jakościowych podłożach, bez problemu na obu uzyskujemy w pełni ostrą i czytelną czcionkę rozmiaru 7-8 pkt.
Kolejny mit, o niestabilności mocy, obalony? Nie do końca. Są takie prace, gdzie możemy ją zaobserwować. Nie mamy w firmie plotera tnącego, a czasem chcemy wyciąć coś z folii samoprzylepnej. Dostatecznie precyzyjny dobór mocy i prędkości, by przeciąć folię, a nie naruszyć papieru, jest możliwy tylko w przypadku Trotec-a. Na drugim, w jednych miejscach papier jest minimalnie nacinany, w innych nie. Nie ma to związku z odległością od początku stołu, a jedynie wahaniami siły promienia.
Bezawaryjność - to aż tyle kosztuje?
Trotec - Działa bez przerw, bez awarii. Przez 14 miesięcy nie wymagał żadnej naprawy, nie miał chwili przestoju. Jedyna praca, której wymagał, to kalibracja poziomu stołu po zmianie podłoża z plastra miodu na stół z podsysem. Regulacja banalnie prosta, materiał instruktażowy od dostawcy doskonały. Zupełnie nic się nie popsuło? Świetlówki. Nie tyle popsuły, ile zostały przez nas rozbite. To jednak raczej wynik pośpiechu, „prac na wczoraj”. Niezbyt fortunna lokalizacja, plus duży arkusz sztywnego materiału i po źródle światła. Nie można jednak tego zaliczyć do awarii urządzenia.
Tech sol - Tu mamy o czym pisać. Pierwsza „padła” tuba. Dwa dni po instalacji. Błyskawiczna reakcja serwisu, byli u nas nazajutrz po zgłoszeniu. Podobno nieszczelność, zdarza się. Następny był system posuwu w osi X. Naprawiony równie szybko, wymieniony układ sterujący, regulacja pasków. Kolejną usterkę usunęliśmy sami, zacięła się regulacja wysokości soczewki – zwana ogniskową, ostrością lub fokusem. Niezbyt precyzyjny gwint w aluminiowej obudowie wymagał użycia „ciężkich narzędzi”, potem dobrego smaru. Innych drobiazgów wspominać nie warto, typowe niedoskonałości nie precyzyjnej produkcji. Raz zatnie się klapa, w innym konieczny jest restart. Można się przyzwyczaić. Mnie przypomina to problemy z samochodami produkowanymi w krajach „realnego socjalizmu”. Dojazd nad morze z jedną naprawą w trasie. A plaża taka sama;)
Warto podkreślić doskonałą współpracę z serwisem TechSol-a. Zawsze odbierają telefony, starają się pomóc zdalnie, gdy potrzeba przyjeżdżają szybko. Brawo. Serwis Trotec-a? Nie wiemy czy istnieje. Uruchomienie i szkolenie zrobił Pan, który sprzedawał nam urządzenie. Innych potrzeb nie mieliśmy.
Ostatnia ważna sprawa serwisowa. Czas wymiany tuby. „Szklane” są dostępne od ręki u dostawcy. Wymiana Synrad-a na regenerowanego, również nie przekracza czterech dni. Jak często jest istotne? Zamiast o żywotności, słowo o cenie. Nowe „szkiełko” kosztuje 15 razy mniej niż regeneracja Synrad-a.
Oprogramowanie - Chiny górą
Kolejny raz mój brak szacunku do niemieckich (austriackich) programistów ma do używania. Niby wszystko perfekt, a jednak. Nie przewidzieli łatwej metody do zmiany kolejności cięcia warstw. Drag and drop to jeszcze nieznany termin? Podobnie optymalizacja kolejności cięcia elementów. Wymyślne rozwiązania zamiast wycinania najpierw tych w środku potem tych na zewnątrz?
Chiński program z wyglądu przypomina czasy Windows 98, ale jest banalnie prosty i skuteczny. Nauka zajmuje 10 minut. Z uwzględnioną poprawką na brak biegłości w komputerach.
Musimy wspomnieć, TechSol ma możliwość poza pracą po kablu USB wgrywania plików z pendriv-a, jak również przechowywania prac w pamięci urządzenia. Czasem się przydaje możliwość pracy bez połączenia z komputerem. Trotec nie ma takiej możliwości.
Ostatnie różnice
Szklana tuba ma zewnętrzny system chłodzenia wodą. Hałasuje, wymaga szczególnej troski, stałej temperatury w pomieszczeniu. Jest jeszcze jednym miejscem dla potencjalnych awarii. Odpukać, u nas na razie nie. Ogólnie hałas obu maszyn jest nieporównywalny. Europejska finezja znów o sobie przypomina. Na pociesznie, szum obu z nawiązką przebijają kompresorki dodawane do laserów GCC. Jak coś tak małego może być tak głośne? Ostatnią z eksploatacyjnych różnic jest zachowanie po awaryjnym zatrzymaniu (np. po otwarciu pokrywy), TechSol wyłącza wiązkę, kontynuacją posuw. Trotec zatrzymuje laser i ruch głowicy, umożliwiając kontynuację pracy w miejscu przerwany. Z pozoru drobna, w praktyce bardzo przydatna cecha.
Posumowanie
Oba lasery zarabiają podobnie. Minimalnie mniejsza moc jednego, z nawiązką kompensowana jest dwukrotnie większym polem roboczym. Czas awarii i przestojów, dzięki sprawnemu serwisowi również wydaje się nie mieć większego wpływu na ogólną wydajność. Za to, taki wpływ na pewno miałoby postawienie czterech TechSol-ów zamiast jednego Trotec-a. A i wydatek by był nieco mniejszy.
Michał Szymaniak
Maxlight
Tel. 519 134 880