Powrot do Polski

Od 9 lat pracuje w UK - oklejam auta, vany, autobusy, generalnie wszystko co ma kola Poczawszy od najprostszych projektow do calkowitych wrapow. Mam mase doswiadczenia i wielu zadowolonych klientow.

Ostatnio zaczalem jednak tesknic za naszym pieknym krajem i zastanawiam sie nad powrotem. Nie bardzo jednak wiem jak wyglada obecnie nasza brazna - jakie sa ceny, stawki - ile kasuja podwykonawcy oklejajacy pojazdy.
Zdaje sobie sprawe z tego ze nie bede mogl zarobic tyle co w UK ale chcialbym od Was koledzy/kolezanki dowiedziec sie jak mniej wiecej wygladaja stawki za oklejanie osobowek / vanow / ciezarowek / autobusow.

Powrot do Polski w okolice Warszawy ale nie wykluczam wyjazdow w inne zakatki Polski - tak jak robie tutaj w UK.

Skladam portfolio - troche tego jest (liczba najrozniejszych pojazdow ktora przewinela sie przez moje rece idzie spokojnie w tysiacach z trojka albo czworka z przodu ) Jezeli ktos z kolegow/kolezanek jest zainteresowany nawiazaniem wspolpracy chetnie wysle przykladowe prace.

Pozdrawiam,
Mariusz

To jest straszne że tęsknota za rodzinnym krajem może doprowadzić do obłędu. Przyjedź do grajdoła na tydzień czy dwa, jest szansa że Ci przejdzie. Teraz będzie tylko ciekawiej raczej nie lepiej

Nie ma znaczenia ile aut zrobiłeś. Liczy się to, czy masz moce przerobowe, by uczestniczyć w przetargach na dobre zlecenia. Jeśli nie masz takich mocy, będziesz zdany na rolę kiepsko opłacanego podwykonawcy.

U nas podobno naczepę tira kleją chłopaki 500 zł za sztukę. Zadowalają Cię takie zarobki ?

-----------------

Po cholerę tu wracać? Na całkowitym wrapie osobówki zarobisz 1k zł, jak oklejasz chromem, to po spierdoleniu jednego błotnika jesteś w plecy na calej robocie.
Oczywiście da się zarobić, ale trzeba mieć mocne nogi na rynku, dla nowych nie ma już miejsca. Możesz zatrudnić się u kogoś, kto ma renomę, ale nie licz, że będziesz mial kokosy.

Pracował u mnie przez pół roku chłopak, który po kilku latach w Londynie wrócił do Polski, żeby skończyć studia. Co dwa tygodnie wracał samolotem do Londynu na weekend i przez dwa dni wyklejał to co zdalnie zaprojektował i podpisał umowę z klientami. Zarabiał w ten sposób tak, że przestał u mnie pracować, bo mu się nie opłacało...

Ja aktualnie szukam pracownika i mam wrażenie że już wszyscy wyjechali. A ci którzy się zgłaszają mają takie wymagania jak w UK. Chora sytuacja się zrobiła na rynku. Ceny usług cały czas spadają, a wymagania płacowe pracownicy mają jakbyśmy już wszyscy żyli w Niemczech czy w UK. Cała nadzieja w emigrantach że zasilą nasz rynek tak jak w europie zachodniej.

To może jeszcze bardziej protestujmy przeciwko przepisom limitującym dziki dostęp klientów do nośników? Może przeforsujmy w ramach jakiegoś referendum pomysł aby klient nie tylko nie płacił za nośnik, ale aby lokalny samorząd dopłacał mu jeszcze za to że upiększy krajobraz gminny kolorową reklamą? Nasza praca stanie się wtedy jeszcze cenniejsza...

-----------------
Redakcja Signs.pl