Czy kobieta chętniej wykosztuje się na drogiego fryzjera w ramach codziennej rutyny, czy z okazji imprezy która kosztuje ją kilka pensji i wymaga pół roku przygotowań?
a jak takiej kobiecie pozwolimy chodzić do fryzjera tylko co 4 miesiące, albo wprowadzimy opłatę od długości włosów to chętniej zapłaci więcej za usługę? Pewnie bogata businesswoman (czyt. firma z dużym kapitałem, korporacje, markety itp.) pójdzie do swojego ulubionego salonu urody (czyt. AMS, Stroer)i zostawi tam dużą kapustę, zresztą tak jak robi to od lat. Niestety studentki, matki 3 dzieci siedzące w domu, emerytki (czyt. firmy zaczynające działalność, firmy rodzinne itp.) nagle nie znajdą w budżecie dodatkowej kasy żeby pójść do wykwintnego salonu. W ten oto sposób po tyłku dostanie osiedlowy fryzjer (czyt. lokalne firmy reklamowe). Niestety sporo małych lokalnych salonów fryzjerskich się zamknie, a ich właściciele pójdą do pracy do dużych salonów myć głowy i zamiatać ścięte włosy za minimalną krajową (czyt. wyklejać billboardy).
Bo nie oszukujmy się ta ustawa ma pomóc dużym firmą. Zresztą wczoraj w urzędzie miasta były konsultacje przed ustanowieniem kodeksu reklamowego i pan architekt miasta na początku otwarcie powiedział, że oni już rozmawiali z 8 największymi graczami na rynku, bo im łatwiej wysłuchać racji największych firm niż wsłuchiwać się w głos małych przedsiębiorców.
(Wiadomość zmodyfikowana przez: cali7 dnia 28.10.2015 07:51)