Premierzy Estonii, Litwy, Łotwy i Polski wystosowali apel o większe zaangażowanie w walkę z dezinformacją do szefów wiodących platform internetowych – podaje serwis Prawo.pl.
- Rosyjska dezinformacja jest od lat tolerowana na platformach internetowych. Nadszedł czas na zdecydowane działania – piszą szefowie rządów.
Prawo.pl informuje, że premierzy Estonii, Litwy, Łotwy i Polski wystosowali w niedzielę apel o większe zaangażowanie w walkę z dezinformacją do szefów Meta (właściciela Facebooka i Instagrama), You Tube, Google i Twittera. W liście proponują aktywne zawieszanie kont zaangażowanych w zaprzeczanie, gloryfikowanie lub usprawiedliwianie wojen, agresji, zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości, zaangażowanie się w lokalne inicjatywy weryfikowania informacji, dostosowanie algorytmów tak, aby pomagały użytkownikom znajdować wiarygodne informacje oraz zamknięcie kont serwisów informacyjnych kontrolowanych przez Rosję i Białoruś.
Atak Rosji na Ukrainę wywołał lawinę informacji i komentarzy w mediach społecznościowych. Nie wszystkie informacje, które pojawiają się w sieci, są prawdziwe, jest wiele kont, które tworzą lub powielają fake newsy, aby zmienić obraz wojny.
Prawo.pl podaje, że Instytut Badań Internetu i Mediów Społecznościowych (IBIiMS) odnotował 28 lutego ponad 9 tys. prób dezinformacji w przestrzeni polskiego internetu i mediów społecznościowych, a eksperci instytutu zidentyfikowali działanie przynajmniej trzech zorganizowanych grup roboczych, prowadzących dezinformację w szczególności na Facebooku i Twitterze.
IBIiMS poinformował, że przeprowadzono m.in. punktowy atak dezinformacyjny dotyczący braku gotówki w bankomatach, którego celem jest pośrednie wywołanie paniki.
- Rosyjski rząd dąży do szerzenia kłamstw, zamieszania i wątpliwości co do tego, co się dzieje oraz do podważania morale i jedności demokratycznego świata. Rosyjski rząd zaangażował się również w masową kampanię dezinformacyjną, aby usprawiedliwić światu i własnemu narodowi swoją agresywną wojnę i ukryć popełniane w jej trakcie zbrodnie - wskazali premierzy w cytowanym przez Prawo.pl liście.
Do walki z dezinformacją włączają się rządy, a portale zaczynają blokować rosyjskie trolle. Zespoły w Meta (dawniej Facebook) zlikwidowały sieć kont podszywających się pod niezależne media, mocniej zaangażowały się w weryfikację faktów, zakazano także reklamy rosyjskich mediów. Google zablokował dostęp do niektórych rosyjskich kanałów YouTube w tych krajach. Wyłączył też w mapach Google informacje o natężeniu ruchu by utrudnić planowanie ataków Rosjanom.
Cytowani przez Prawo.pl eksperci wskazują, że działania internetowych gigantów to wciąż za mało w obliczu zmasowanych działań dezinformujących.
- Premierzy w skrócie mówią: musicie zrobić więcej w walce z rosyjską propagandą i dezinformacją. Polska administracja, wojewodowie, samorządowcy, tysiące osób z dnia na dzień zmobilizowało się, aby pomóc Ukrainie, a przedstawiciele największych platform zawiedli - podkreślił Janusz Cieszyński, pełnomocnik rządu do spraw cyberbezpieczeństwa.
Ekspert wskazał, podając przykłady zablokowania Donalda Trumpa na Twitterze w 2021 roku, iż prawo umożliwia internetowym gigantom skuteczne przeciwstawianie się dezinformacji.
Źródło: Prawo.pl