Witam.
J-Next to owszem, bardzo dobrej jakości tusz, ale musi rzeczywiście być świeży, bo dość szybko się starzeje, szczególnie jeśli jest ciepło i ma dostęp powietrza.
Jak ma się większe ilości w zapasie najlepiej trzymać w lodówce, oczywiście w dodtaniej temperaturze.
Mgiełka magentowa to pierwszy objaw starzenia się tuszy sublimacyjnych - niezależnie od marki - następny zwykle jest czarny i kolejne kolory.
Jedną z przyczyn pylenia, ale nie tylko - jest zwiększenie gęstości i lepkości.
Można uratować taki tusz dodając trochę wody - max. kilka procent i ew. kilka promili silnego detergentu, który zmniejszy napięcie powierzchniowe.
Oczywiście woda musi być demineralizowana / destylowana i przefiltrowana.
Na długo to nie pomoże, ale jeśli jest dużo do drukowania, to wtedy w kilka tygodni można zużyć trefny tusz i sporo zaoszczędzić.
Nie obiecuję, że uda się w ten sposób zlikwidować pylenie w 100% przypadków, ale z mojej praktyki wynika, że działa w większości takich sytuacji.
Co prawda producent się chwali, że tusz nadaje się nawet do głowic DX6 i 7 https://www.j-teck3.com/gallery/60/J-NEXT_SUBLY_JXS-65__EN_.pdf - ale J-Next jest tuszem stosunkowo lepkim, gęstym, więc sam miałbym obawy przed nalaniem ich do głowic TFP ...
Jeśli są użytkownicy, którzy mają je nalane w ploterze i bez czyszczenia/płukania maszyny działa on bezproblemowo przez 2 - 3 lata, to uznam, że moje obawy są bezpodstawne.
Inna nieprzyjemna właściwość J-NEXT to sedymentacja, która następuje dość szybko. Użytkownicy tych tuszy powinni pamiętać o mieszaniu ich w pojemikach drukarki, żeby pigment nie osiadał na dnie (drukarki z serii L i EcoTank pewnie trzeba huśtać w całości
Należy też zapewnić drukarce częstą pracę, bo te tusze nie lubią za bardzo przestojów.
Najlepiej sprawdzają się w ploterach, które mają co robić i pożerają je litrami.
Wtedy nie sprawią problemów.
-----------------
Nie sprowadzaj dyskusji na manowce jak i ja staram się nie sprowadzać ;)