artigra: chyba dosc proste jest to ze kazdy wie co robi.
Kleilem ostatnio (temperatura -5 stopni) cos tam do sciany, ale sprawa byla prosta, klient chcial koniecznie juz natychmiast i w ogole, wiec ok, nakleilem, ale zaznaczylem ze nie dysponuje klejem ktory w tej temperaturze dawalby gwarancje ze to nie spadnie za kilka chwil, i po temacie, wszyscy wiedza jak wyglada sytuacja i jest ok, z ta firma wspolpracuje bardzo dobrze, i umawianie sie na "gebe" jest ok, bo wiem ze gosc jest rozumny, i dociera do niego co sie mowi, w przypadku nieznanej firmy (np pierwszego zlecenia) dalbym papierek do podpisania, ze w zwiazku z tym i tym moga wystapic defekty o czym klient zostal powiadomiony.
A co do calej reszty o ktorej piszesz, jezeli bylo tak ze warunki byly niesprzyjajace, a ktos sie bez gadania podjal takiej roboty, to coz... nie mozna za to winic klienta koncowego, nawet jesli okreslil koszty na bardzo niskim poziomie, kazdy wie co robi, a jesli nie.... coz, sporo jest tu postow roznego rodzaju ktore raczej malo pozytywnie wypowiadaja sie o firmach ktore papraja robote... tak czy inaczej, wracajac do tematu, jak dla mnie sprawa jest prosta, jesli klient koncowy zostal powiadomomiony chocby ustnie o tym ze moze byc problem przy tej pogodzie ktora panuje, to jak dla mnie nie ma tematu, a jesli nie zostal powiadomiony, to coz, tez nie ma tematu... nie mozesz usprawiedliwiac firmy jesli zrobila cos co sie sypie, jesli nie zaznaczala ze moze cos tkaiego nastapic. Co do tego na czym to zostalo wydrukowane itp. to moim zdaniem dokladnie ta sama sytuacja. To MY jako firmy mamy kompleksowo informowac klientow o tym co dostaja, a nie chwycic zlecenie, odwalic je jak najtanszym kosztem, a pozniej sie tlumaczyc ze przeciez to normalne ze papier nie bedzie wisial rok czy dwa na bilbordzie, szczegolnie jak to zostalo tu zaznaczone, to forum jest dla wykonawcow a nie klientow koncowych, wiec raczej nie sadze zeby ktorys z klientow otrzymal tu nformacje na temat tego czy papier na bilbord jest ok czy nie.
Panowie... niestety, ktos placi za to co sie robi, i nie wystarczy wcisnac cokolwiek i olac...
Na poczatku mrozow kleilem w hali ogrzewanej samochod ktory rano mial jechac w trase tygodniowa, klient nalegal na wyklejenie (m.in. wydrukami), zaznaczalem od samego poczatku, ze wykleic to moge (czasc planowalem kleic na mokro, czesc na sucho), ale zeby nie bylo zdziwienia jak nastepnego dnia jak samochod pojedzie w trase, ze np polowa spadnie, klient przyjal do wiadomosci, naszczescie nic sie nie stalo, ale... gosc wiedzial na czym stoi. Kilka zlecen drobnych aktualnie oczekuje u mnie na jakas sensowna stablilna pogode z plusowa temperatura... tylko dlatego, ze jasno przedstawilem opcje, ze albo to bedzie zrobione w warunkach odpowiednich, albo nie biore za to zadnej odpowiedzialnosci.... gdybym nic nie wspomnial na temat pogody, a pozniej pojawila by sie reklamacja to raczej nie bylo by mowy o tym abym sie tlumaczyl klientowi ze bylo zimno i ze to przeciez normalne ze to moglo odpasc.
A co do tematu, to trzeba sie wybrac do firmy ktora to robila, i porozmawiac o problemie, w zaleznosci jakie informacje byly przekazywane a jakie nie, problem mozna rozwiazac na 3 sposoby, dokladnie tak jak przy kolizji samochodowej....
Mozna stwierdzic brak winy, wspolwine, lub tez poprostu wine... a co za tym idzie mozna na 3 sposoby rozwiac ten problem pod katem finansow...
Tak czy inaczej ja do takich sprawek tak podchodze...
Pozdrawiam.