Jak wynika z ujawnionego właśnie przecieku, organizacje reprezentujące przemysł zainteresowany wprowadzeniem przepisów ACTA apelowały do przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka o szybkie podpisanie porozumienia bez zasięgania opinii Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Zdaniem reprezentantów przemysłu sprawdzanie zgodności ACTA z prawem unijnym grozi... opóźnieniem podpisania porozumienia!
Ujawniony właśnie dokument dowodzi, że organizacje reprezentujące interesy tradycyjnego przemysłu wydawniczo-rozrywkowego, m.in. BSA oraz IFPI usiłowały przekonać szefa Europarlamentu do bezmyślnego podpisania porozumienia ACTA, bez przeanalizowania zgodności jego zapisów z obowiązującymi w Unii Europejskiej przepisami.
W opublikowanym przez TorrentFreak w serwisie Scribd liście datowanym na 20 kwietnia, przedstawiciele przemysłu deklarują zrozumienie dla tych członków Parlamentu Europejskiego, którzy chcieliby zasięgnąć w sprawie ACTA opinii Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Jednocześnie jednak wyrażają obawę, że takie fanaberie mogłyby opóźnić przyjęcie porozumienia i osłabić pozycję Unii jako lidera w efektywnym egzekwowaniu praw własności intelektualnej...
Najwyraźniej przemysłowi rozrywkowemu nie przeszkadzało dwuletnie przeciąganie tajnych negocjacji nad kształtem dokumentu. Kiedy wreszcie udało się go wstępnie „przyklepać”, korporacje przemysłowe oczekują po politykach aby szybciutko, bez zbędnych ceregieli i oglądania się na zgodność z zasadami prawa przepchnąć ACTA oficjalnie, przez Europarlament. Najzabawniejszy wydaje się tu argument o odebraniu Unii roli „lidera” w globalnym egzekwowaniu praw własności intelektualnej. UE nie odgrywała nigdy takiej roli, nie będąc przecież „liderem” w eksporcie tego typu dóbr – w przeciwieństwie np. do USA, które były inspiratorem i są głównym beneficjentem umowy ACTA.
Przypomnijmy, że zaskarżenie przepisów ACTA do ETS jest jednym ze sposobów na zablokowanie przyjęcia porozumienia przez Parlament Europejski. Najbardziej oczywistym sposobem na zablokowanie ACTA jest odrzucenie go przez Europarlament podczas głosowania. Gdyby te dwie metody zawiodły, przepisy porozumienia (poza rygorami karnymi) obowiązywałyby w Polsce na podstawie przepisów unijnych, niezależnie od tego czy nasz kraj ratyfikuje porozumienie.
Źródło: inf. wł.