Nieprzemyślane rozmieszczenie materiałów w składkach, może skutkować wzrostem kosztów produkcji, a nawet uniemożliwić realizację zlecenia według ustalonych założeń. Także wymiary niektórych materiałów, jakie winne być umieszczone w publikacji, mogą nastręczyć wielu problemów, zwłaszcza wtedy, gdy znacznie przekraczają one format składki podstawowej. Spróbujemy się dziś tym tematom przyjrzeć.
Rozmieszczenie stronic kolorowych
Do najczęstszych nieporozumień pomiędzy klientem a drukarnią dochodzi już na etapie kalkulacji, kiedy trzeba określić kolorystykę publikacji. Z filozofii składkowej wynika bowiem, iż:
wystąpienie nawet jednej stronicy publikacji książkowej z elementem pełnokolorowym wielkości główki od szpilki powoduje, iż cała strona arkusza drukarskiego, na której znajduje się ta stronica, będzie kalkulowana jako druk w kolorze, mimo iż pozostały materiał jest czarnobiały.
W skrajnym przypadku może dojść do paradoksalnej sytuacji, że publikacja składająca się z 256 stronic, wśród których jest 16 stronic kolorowych, może mieć zarówno: jeden arkusz pełnokolorowy i piętnaście arkuszy jednokolorowych, jak i szesnaście arkuszy pełnokolorowych i ani jednego jednokolorowego. Jest zrozumiałe, iż kalkulacja w obu sytuacjach będzie diametralnie inna.
Kiedy więc zwracamy się z zapytaniem kalkulacyjnym, warto wcześniej ustalić nie tylko ilość stronic czarnobiałych i kolorowych, ale także liczbę arkuszy, na które trafią kolorowe stronice, po wykonaniu impozycji.
Pocieszające jest to, iż rzecz można wstępnie rozplanować samemu w zaciszu pracowni typograficznej, posiłkując się prostymi makietkami, markującymi właściwą publikację. Technologia tworzenia takich makietek jest banalnie prosta. Oto przepis:
- Zakładamy ilość stronic naszej publikacji (np. 104).
- Zakładamy ilość stronic w składce podstawowej (np. 16).
- Zakładamy roboczy układ składek: 16+16+16+16+16+16+8.
- Przygotowujemy odpowiednią ilość kartek papieru A3 i A4 (w naszym przypadku sześć kartek papieru formatu A3 i jedną kartkę papieru formatu A4).
- Kartki A3 składamy trzykrotnie, zawsze wzdłuż krótszego boku, systemem na pól, na pół i na pół, w celu uzyskania składki 16-stronicowej, a kartkę A4składamy w ten sam sposób dwukrotnie, w celu uzyskania składki 8-stronicowej.
- Numerujemy stronice w składkach, w ich dolnym prawym rogu, zaczynając od numeru jeden na pierwszej stronicy pierwszej składki i kontynuując numerację na kolejnych składkach. Ostatnia stronica w ostatniej składce będzie miała numer 104.
- Rozkładamy arkusze i naszym oczom ukazuje się następujący widok:
Robocza makietka 104-stronicowej publikacji książkowej
Dzięki makietce widzimy jasno, jak rozkładają się stronice publikacji na poszczególnych arkuszach. Oznaczając odpowiednio stronice kolorowe, możemy określić, ile stron arkuszy będzie drukowanych w pełnym kolorze, a ile w jednym. To bardzo cenna informacja przy składaniu zapytania kalkulacyjnego.
Makietka przypomina nam też, iż liczba stronic publikacji zawsze jest liczbą parzystą i winna być podzielna co najmniej przez cztery, a typograficzny savoir vivre dopuszcza najwyżej jedną stronę wakatową na końcu książki lub składki.
Wszystko co ponad to, a nawet i to, wywołuje grymas lekceważenia na twarzach typomaniaków wpatrzonych w oblicze swojego mistrza Roberta Bringhursta, do których Chochlik także się nieśmiało zalicza.
Na etapie pracy z makietkami, dokonuje się często wielokrotnej korekty układu składek tak, aby w efekcie uzyskać optymalne ekonomicznie i edytorsko rozwiązanie. I tak, w naszym przykładzie możemy:
- przestawić składkę 8-stronicową w inne miejsce (uwaga: nie zaleca się aby składka o mniejszej ilości stronic niż składka podstawowa występowała we wkładzie, jako pierwsza lub ostatnia);
- rozbić któreś ze składek podstawowych, na składki 8-stronicowe i ustawić je na dowolnych pozycjach w bloku;
- posiłkować się w skrajnych przypadkach składkami 4-stronicowymi. (uwaga: rozwiązanie to nie jest dobrze widziane w drukarni, gdyż utrudnia proces technologiczny i osłabia trwałość wkładu).
Różne rodzaje papieru
W podobny sposób podchodzimy do sytuacji, kiedy wkład publikacji książkowej jest drukowany na dwu lub więcej gatunkach papieru. Czasem takie rozwiązanie jest podyktowane względami czysto ekonomicznymi. Jeśli budżet wydawnictwa nie pozwala na wydrukowanie całego wkładu na wysokiej jakości papierze, z konieczności grupuje się pełnokolorowe materiały ikonograficzne w osobne składki. Tekstową część publikacji drukuje się wtedy w jednym kolorze (zazwyczaj czarnym) na papierze niepowlekanym, a pełnobarwną składkę z ilustracjami na papierze powlekanym.
Bywają jednak sytuacje, kiedy zamysł artystyczny lub też inne względy edytorskie sprawiają, iż wyznaczone partie publikacji, drukuje się na różnych podłożach. Wtedy, w oparciu o znany już nam system składek i makietek roboczych, projektując publikację, możemy w prosty sposób podzielić materiał tak, aby trafiał na obmyślone dla niego podłoże, nie powodując jednocześnie powstania niepożądanych wakatów.
Przekładki i wyklejki
Harmonię w pocie czoła zaprojektowanego systemu składek zaburzają czasami tzw. przekładki, czyli pojedyncze kartki oddzielające istotne części publikacji, np. rozdziały, działy lub sekcje. Zazwyczaj przekładki są montowane razem na osobnym arkuszu, jako oddzielne kartki i drukowane na innym podłożu, niż część zasadnicza wkładu. Po wydrukowaniu, w procesie introligatorskim tnie się je na pojedyncze kartki i wkleja we wskazane miejsca wkładu.
Każda przekładka winna być osobno zaprojektowana i nie należy jej wliczać do systemu składek, natomiast uwzględnia się ją w numeracji stronic publikacji, choć samych przekładek zazwyczaj się nie paginuje.
Kolejnym niekonwencjonalnym elementem wkładu są wyklejki, omówimy je jednak w felietonie poświęconym sposobom łączenia wkładu z okładką, gdyż wyklejki właśnie temu celowi służą.
Wklejki, przedłużki, alonże
Czasem w trakcie projektowania publikacji książkowej może się okazać, że niektóre materiały ciężko jest upakować na formacie podstawowym bez straty dla ich czytelności. Wykorzystanie do tego celu rozkładówek może nie wystarczać, nie mówiąc już o mankamentach wynikających z łączenia ikonografii na dwu różnych arkuszach. Ograniczona otwieralność książki, podlegająca dowcipnemu prawu Murphy’ego, umiejscowi z pewnością interesujący szczegół zbyt blisko krawędzi grzbietowej, czyniąc go niewidocznym dla czytelnika.
Sytuacje takie rozwiązuje się za pomocą przyklejek i wklejek, które to pojęcia w literaturze przedmiotu zawsze występują łącznie i praktycznie są sobie równoważne. Projektując takowe „wklejko‑przyklejki”, trzeba zadbać o ich właściwy wymiar przed i po złożeniu.
Kiedy planuje się umieszczenie w publikacji reprodukcji Panoramy Racławickiej, wystarczy kilkuzłamowa wklejka harmonijkowa, falcowana równolegle do grzbietu, o wysokości równej wysokości strony. Zwie się ją czasami przedłużką. Jej schemat wygląda następująco:
Schemat falcowania przyklejki o szerokości większej niż szerokość składki
Podobne rozwiązanie zastosujemy publikując fotografię wieży Eiffla. Różnica polega jedynie na orientacji naszej wklejki, którą tutaj możemy już swobodnie nazwać z francuska alonżem:
Schemat falcowania przyklejki o wysokości większej niż wysokość składki
Kiedy jednak w grę wchodzi zamieszczenie reprodukcji Ogrodu ziemskich rozkoszyHieronima Boscha, wklejka musi być większa od strony publikacji zarówno na szerokości, jak i na wysokości, gdyż rozkoszy do oglądania tam bez liku, a każdy szczegół smakowitszy od poprzedniego. Wtedy w grę wchodzi falcowanie naprzemienne, najpierw prostopadłe do grzbietu, a potem doń równoległe.
Schemat falcowania przyklejki o szerokości i wysokości większej niż szerokość i wysokość składki
Aby wklejki dawały się swobodnie składać i rozkładać, pierwszy złam musi być oddalony od grzbietu średnio o 15 mm. W przypadku Boscha wklejka będzie odsunięta o 15 mm także od górnej krawędzi książki. Tak więc:
przy wklejce harmonijkowej wysokość pojedynczego skrzydełka równa się wysokości strony, a szerokość jest mniejsza od szerokości strony o 15 mm. Przy wklejkach wielozłamowych oba wymiary po złożeniu są mniejsze o 15 mm od analogicznych wymiarów
stronicy.
Jak przystało na dobry serial, w najbardziej intrygującym momencie kończymy ten odcinek. Kolejny za tydzień, a cały sezon na CHOHLIQ GO czyli w przygotowywanej do druku nowej książce Chochlika Drukarskiego. Premiera jeszcze w tym roku.
Z chochlikowym przymrużeniem oka
Wasz typographic hobgoblin
Andrzej Gołąb
Źródło: cuddruk.pl