logo
WIEDZA
Polska reklama i poligrafiaWIEDZA

Z pamiętnika Chochlika (36): Gra elektronicznych paciorków

   02.06.2012, przeczytano 3355 razy
ilustracjastrzałka
Ilustracja Bronisław Józefiok

Lektura kolejnych rozdziałów Elementarza* sprowadziła mnie na kolana i w tej pozycji pozostawiwszy, zawlekła skruszonego, przed kratki typograficznego konfesjonału. I tak nie jest najgorzej. Równie dobrze mogłem zamiast przed, trafić za kratki odnośnego alcatras, bowiem w świetle nauk Bringhursta, ogrom win moich wydaje się być niezmierzony.


Artykuł pochodzi z portalu Signs.pl: https://www.signs.pl/praktyczny-poradnik-poligraficzny%3A-gra-elektronicznych-paciorkow,15731,artykul.html

Po drugiej stronie majaczy postać Józefa Knechta. Kto czytał „Grę szklanych paciorków” Hermana Hessego wie, że Knecht to wybitny specjalista od tajemnych relacji dźwięków z liczbami. Czyżby sam magister ludi miał mnie wysłuchać w kwestii przestępstw, jakie przez całe swoje typograficzne życie, popełniałem na żywym ciele zleconych mi do łamania tekstów? A te rzesze niewinnych owieczek, w moje ręce powierzonych, które heretyckimi przyzwoleniami wyprowadzałem dzień po dniu, na manowce?
- Mea culpa, mea maxima culpa.

Magister ludi, ocknął się, jakby ze snu przebudzony i szeptem pouczył:

  • Typograf musi określić nie tylko rozmiar łamu - wysokość kolumny lub stronicy – lecz również podstawową jednostkę rytmiczną, którą jest interlinia.
  • Z tego samego powodu, dla którego nie wolno dobrowolnie zmieniać tempa w muzyce, nie możesz w sposób przypadkowy, zmieniać interlinii w tekście.
  • Nigdy nie wolno pozwalać programowi, by automatycznie i w dowolny sposób ściskał, rozciągał lub rozświetlał pismo w celu zmieszczenia zadanego tekstu. Problemy z justowaniem tekstu, powinno się rozwiązywać za pomocą twórczego projektu, a nie obarczać nimi czytelnika ani rzucać je maszynom na pożarcie niczym perły przed wieprze. *


Przed oczyma przebiegły mi niezliczone sytuacje, szczególnie w składzie gazet i czasopism, w których na porządku dziennym było wyrównywanie tekstu automatem, byle by mieścił się w określonym z góry pudełku. W efekcie zdarzało się, że sąsiadujące ze sobą artykuły miały ze dwa oczka różnicy w interlinii, mimo tej samej wielkości pisma i podobnej wagi merytorycznej. Równie skutecznym sposobem na upakowanie tekstu, było notoryczne zwężanie lub rozciąganie liter.

Co bardziej wyluzowani redaktorzy techniczni, wyczuwszy z czasem, jak wielkie możliwości tkwią w składzie komputerowym, zaniechali w ogóle dokładnego liczenia makiety, ograniczając się do rozpiski, co na której stronie ma się znaleźć. Niedokładności rosły, a komputerowy walec wyrównywał wszystko.
- Mea culpa, mea maxima culpa.

Na szczęście, znacznie lepiej wychodzi konfrontacja z kolejną porcją przykazań. Za wyjątkiem czwartego, pozostałe wydają się być oczywistością, stosunkowo prostą do przestrzegania, szczególnie przy użyciu współczesnych programów dtp, z InDesignem na czele:

  1. Zostawiaj co najmniej dwa znaki przed przeniesieniem i przenoś co najmniej trzy znaki.
  2. Unikaj sytuacji, w których końcówka przenoszonego wyrazu lub jakikolwiek wyraz złożony z mniej niż czterech liter stanowi końcowy wiersz akapitu.
  3. Stosuj przeniesienia w najwyżej trzech kolejnych wierszach.
  4. Przenoś nazwy własne tylko w ostateczności.
  5. Dokonuj przenoszenia zgodnie ze zwyczajami danego języka.
  6. Łącz spacjami nierozdzielającymi krótkie wyrażenia numeryczne i matematyczne.
  7. Unikaj rozpoczynania dwóch kolejnych wierszy od tego samego wyrazu.
  8. Nigdy nie zaczynaj stronicy od ostatniego wiersza poprzedniego akapitu.
  9. Wyrównaj kolumny na rozwarciu, przesuwając pojedyncze wiersze
  10. Unikaj przenoszenia wyrazów w miejscach, w których ciągłość tekstu jest zakłócona.


Bringhurst, pogroziwszy wprzódy palcem, na koniec puszcza w naszą stronę swoje chochlikowe oko i jakby mimochodem dodaje jedenastą zasadę:

Odrzucaj jednak te wszystkie zasady przenoszenia i łamania, jeśli nie spełniają wymagań tekstu.


Uff – jest światło w tym tunelu!!!
- Mea culpa, mea maxima culpa.

W tej atmosferze otwiera się przestrzeń umożliwiająca powrót do korzeni i poszperania w przeszłości, celem wydobycia przyczyn typograficznego analfabetyzmu i lekceważenia samej istoty liter, o które to przypadłości bezpardonowo oskarża nas Bringhurst, odsłaniając w trzecim rozdziale nieznane tajniki składania cyfr i ligatur.

Penetruję skrupulatnie przeszłość, począwszy od czasów przedszkolnych, poprzez wszystkie lata edukacji i w tym swoistym rachunku sumienia pojawiają się cyfry wyłącznie jednego rodzaju, bez względu na to czy zeszyt był w linie czy w kratkę.

Kiedy dobre czterdzieści lat temu trafiła w moje ręce pierwsza maszyna do pisania, owszem miała małe i duże litery, ale cyfry tylko jedne – wersalikowe. Wszystkie następne maszyny: reczne, elektryczne i elektroniczne, a także klawiatury komputerów, począwszy od pierwszego Atari po dzisiejszy pecet, błąd ten lub raczej niedokładność, powielają.

Na wszelki wypadek zaglądam przez ramię na klawiaturę komputera Bronka, ale nawet jego wypasiony mac nie wnosi do sprawy niczego nowego. Tymczasem Bringhurst nie pozostawia złudzeń. Cyfry, podobnie jak litery, mają dwie formy: minuskułę i majuskułę.

Typografowie nazywają te pierwsze cyframi tekstowymi, nautycznymi, minuskułowymi lub mediewalowymi i starają się używać ich wszędzie tam gdzie tekst złożony jest minuskułą lub kapitalikami. Druga forma nazywana jest cyframi wersalikowymi lub cyframi zwykłymi – mają one tę samą wysokość co majuskuła. […] Stosuj cyfry wersalikowe z wersalikami, a w pozostałych sytuacjach cyfry tekstowe.


Wydawca książki chcąc chyba do reszty pognębić skruszonego grzesznika, dodaje w tym miejscu informację o rozpowszechnianiu się trzeciej formy, cyfr kapitalikowych, podobnych w kształcie do wersalikowych, lecz posiadające wysokość kapitalików, do stosowanie wraz z tekstem składanym kapitalikami właśnie.
- Mea culpa, mea maxima culpa.

Kto jest bez winy, niech choć słowem rzuci, a reszcie (w tym sobie samemu) zalecam lekturę – warto.


Z chochlikowym pozdrowieniem
Andrzej Gołąb

Dodatkowe informacje:

* Wszystkie fragmenty tekstu złożone pogrubioną kursywą, są cytatami z drugiego rozdziału książki:
Robert Brin­ghurst,
Ele­men­tarz stylu w typo­gra­fii
Prze­kład: Dorota Dzie­woń­ska
Wydawca: d2d.pl
Kra­ków, 2008

REKLAMA

avatar użytkownika
+ + + + + + + + + + + + + +

Tekst opublikował użytkownik: chochlikdrukarski

(Andrzej Gołąb)

chochlikdrukarski o sobie:

Andrzej Gołąb - od początku pracy zawodowej związany z branżą wydawniczą i poligraficzną. W latach 90. ubiegłego wieku, założył kilka pracowni składu komputerowego na terenie Śląska. Prowadził także własną firmę wydawniczą. Przez ostatnie ćwierć wieku pracował w Centrum Usług Drukarskich Henryk Miler w Rudzie Śląskiej (www.cuddruk.pl). W tym zakładzie poligraficznym, znanym z marki CUD, stworzył pracownię typografii komputerowej i przez kilkanaście lat był jej szefem. Pełnił także funkcję pełnomocnika właściciela i odpowiadał m.in. za kontrolę jakości plików produkcyjnych, optymalizację procesów produkcyjnych oraz sklep internetowy. W firmie tej zaprojektował i wdrożył zgodny z normą ISO system zarządzania jakością, oraz informatyczny system zarządzania przedsiębiorstwem poligraficznym. Jest także stałym współpracownikiem miesięcznika „Świat druku”, na łamach którego regularnie publikuje felietony poświęcone tematyce poligraficznej.
Autor wydanej w kwietniu 2021 roku nakładem wydawnictwa "Helion" książki "Praktyczny Poradnik Poligraficzny - Procesy" oraz wydanej w roku 2013, także nakładem Wydawnictwa „Helion” książki pt.: „DTP. Od projektu, aż po druk”. Twórca i animator internetowego projektu „Chochlik drukarski — pogotowie poligraficzne”. Jest to bezinteresowna inicjatywa edukacyjna, której głównym celem jest dzielenie się wiedzą i doświadczeniem z zakresu poligrafii. Blog cieszy się do dziś dużą popularnością i dziennie ma kilkaset odsłon.

Blog: http://www.chochlikdrukarski.com.pl
FB:https://www.facebook.com/andrzejjozefgolab
FB:https://www.facebook.com/drukarski.chochlik/
Poczta: andrzej.jozef.golab(at)gmail.com

Więcej informacji o użytkowniku

REKLAMA

Komentarze

Zaloguj się i dodaj komentarz

Najnowsze w tym dziale

Biuro Bayer zainspirowane Oliwą spod kreski Design Anatomy
Biuro jednego z najstarszych rezydentów Olivia Centre przeszło metamorfozę. Dostosowane do najnowszych trendów biuro grupy Bayer powstało w duchu less waste, a opiera się na nowej strategii przestrzeni pracy, obowiązującej w całej grupie. Za projekt odpowiada pracownia Design Anatomy, której portfolio obejmuje ponad 200 tys. m.kw. zaprojektowanych i wykończonych...
Anglicy na wojnie z fast foodami. Zakaz reklamowania na billboardach?
Otyłość jest problemem dla coraz większej liczby nastolatków. To głównie przez wzgląd na nich lokalni politycy w Anglii zakazują reklamowania produktów wysokoprzetworzonych na billboardach. Ogólnokrajowych czy ogólnoeuropejskich zasad regulujących tę kwestię nie należy się spodziewać, ale eksperci podkreślają, że ten sam nośnik można wykorzystać do kampanii...
5 upominkowych inspiracji na jubileusz firmy
Jubileusz firmy to nie tylko wyjątkowa okazja do celebracji kolejnej rocznicy, lecz także czas na głębsze zastanowienie się nad wkładem wszystkich, którzy przyczynili się do sukcesu firmy – partnerów biznesowych, klientów oraz pracowników. Z takiej okazji warto podkreślić znaczenie ich zaangażowania i wsparcia poprzez wybór odpowiedniego...
Slodkie: Produkcja czekolady vs. CSR
Z roku na rok rośnie świadomość na temat pilnej potrzeby ochrony środowiska i konieczności walki ze zmianami klimatycznymi. Coraz więcej firm podejmuje aktywne działania w tym kierunku – zarówno na poziomie lokalnym, jak i globalnym. Znani producenci słodyczy, jak SLODKIE, podnoszą poprzeczkę dla całej branży, kierując się wartościami zrównoważonego...
Rozliczenia abonamentowe królują w branży SEO
Ponad połowa agencji i freelancerów zajmujących się SEO oferuje tylko jeden model rozliczeniowy za wykonaną pracę – tak wynika z międzynarodowej ankiety przeprowadzonej w 2024 roku przez Ahrefs [1] . Największą popularnością cieszy się miesięczny abonament – opcję tę wskazało aż 78 proc....
 
Signs.pl - Polska Reklama i Poligrafia © 1997-2024 ICOSWszystkie prawa zastrzeżone. ISSN 2657-4764