Dotychczas pochylaliśmy się nad okładkami zeszytowymi, miękkimi i twardymi, a kryterium zaliczenia okładki do danej grupy zostało za każdym razem ściśle określone. W efekcie, pozostało kilka rodzajów okładek, które do żadnej z tych grup zaliczyć się nie dało. Stąd powstała czwarta grupa, nazwana przewrotnie okładkami specjalnymi, choć nie zawsze znajdziemy tam specjalnie ciekawe rozwiązania konstrukcyjne.
Początkowo wydawało się, że w grupie okładek specjalnych znajdzie swoje schronienie pokaźna grupa dziwacznych i ekscentrycznych rozwiązań introligatorskich, nie mieszczących się w meistreamowych normach. Współczesny rynek książki obfituje bowiem w tzw. publikacje artystyczne, których podstawową cechą jest wprost nieprzeciętny przerost formy nad treścią. Wydawnictwa tego rodzaju merytorycznie słabe, próbują zaistnieć poprzez szokującą, często niebanalną formę zewnętrzną.
W efekcie, powstaje przedmiot książkopodobny, który na pierwszy rzut oka prezentuje się niezwykle okazale, ale po przejrzeniu zawartości odstrasza płytkością merytoryczną i typograficzną grafomanią. Zazwyczaj takie produkty są dotowane przez różne szacowne instytucje kultury i nie przechodzą przez naturalną weryfikację rynku. Stąd też nikogo specjalnie nie interesują koszty ich realizacji czy też praktyczny z nich użytek. Autorzy się cieszą, bo za państwową kasę, mogą dać upust swoim artystycznym wizjom, drukarze też są zadowoleni, bo mają kolejne, dobrze płatne zlecenie, a czytelnik…? No cóż, zawsze można powiedzieć, że prawdziwa sztuka czytelnika się nie boi …
Po analizie okazało się jednak, że w publikacjach książkowych czyli tzw. oprawach, „specjalność” cechuje bardziej sposób łączenia okładek z wkładem niż konstrukcję samych okładek, których udało się tutaj upchać zaledwie kilka.
Tak więc o prawdziwie specjalnych dziwactwach sztuki introligatorskiej, będziemy mówić raczej w odcinkach poświęconych klasyfikacji opraw według głównego kryterium, jakim jest sposób łączenia okładki z wkładem. Dziś skupimy się na kilku specjałach, które w podstawowych grupach nam się po prostu nie zmieściły. Taka też, negatywna w swej konstrukcji, niech będzie definicja okładek specjalnych:
OKŁADKI SPECJALNE to okładki, których budowa wyklucza zaliczenie ich do okładek zeszytowych, okładek miękkich lub też okładek twardych. Wyróżnia się pięć podstawowych typów okładek specjalnych: okładki biblioteczne, okładki spiralowane, okładki z otwartym grzbietem, okładki utwardzane oraz okładki z gąbką.
Okładki biblioteczne
Literatura przedmiotu kwalifikuje ten typ okładek to grona specjalnych mimo, iż bliżej im do okładek twardych kombinowanych. Ich konstrukcja próbuje załagodzić fakt, iż elementami okładki najbardziej narażonymi na zniszczenie, są miejsca złamywania przy otwieraniu, sam grzbiet oraz rogi okładki. Stąd też obszary te pokrywa się osobnymi oklejkami wykonanymi z trwalszego materiału, a na nie dopiero nakleja się przednią i tylną oklejkę okładzinową. Oklejka ta jest węższa od okładzinówek oraz ma ścięte rogi i w ten sposób odsłania wcześniej oklejone narożniki i grzbiet.
Dzięki takiemu rozwiązaniu okładka biblioteczna składa się aż z dziesięciu części i to pewno zdecydowało o zaliczeniu jej przez teoretyków sztuki introligatorskiej do grona okładek specjalnych. W jej skład wchodzą: dwie okładzinówki, grzbietówka, oklejka grzbietowa, dwie oklejki okładzinowe ze ściętymi rogami oraz cztery oklejki narożnikowe.
Schemat konstrukcji okładki bibliotecznej.
Rozwiązanie biblioteczne ma trzy zalety:
- obniża koszty produkcji okładki, ograniczając zużycie droższego materiału o podwyższonych parametrach wytrzymałościowych,
- zabezpiecza przed zniszczeniem najbardziej na nie narażone elementy okładki,
- umożliwia wykonanie druku offsetowego na oklejkach okładzinowych, które mogą być już wykonane ze zwykłego papieru i uszlachetniane wg uznania.
Prawdopodobnie nazwa okładek bibliotecznych wzięła się z tego, iż część nakładu danej publikacji książkowej, która była przeznaczona do wyposażenia bibliotek, oprawiano w ten właśnie sposób, chroniąc je przed zbyt szybkim zniszczeniem.
Wbrew pozorom okładki biblioteczne są obecnie rzadko wybieranymi formami oprawiania publikacji książkowych. Czasami stosuje się je do oprawy książek historycznych, biografii, klasyki literatury, oldskoolowych albumów czy też reprintów.
Współczesna skłonność do imitowania wszystkiego co się da sprawiła, iż graficy wykonując projekt graficzny oklejki kombinowanej, naśladują jedynie graficznie istnienie narożników, co praktycznej wartości nie posiada, ale sugeruje, jakoby treść ukryta pod takową okładką była jakoś wyjątkowo nobliwa, a wydawnictwo zasługiwało aby znaleźć się w zasobach wszystkich bibliotek analogowych, jakie jeszcze pozostały na ziemskim padole. Często, nic bardziej mylnego…
Okładki spiralowane
Trzeba je zaliczyć do najprostszych w projektowaniu okładek. Okładki pod spiralę składają się z dwóch osobnych okładzin, przedniej i tylnej. Wymiar takiej okładziny jest zazwyczaj równy wymiarowi wkładu.
Schemat budowy okładki spiralowanej.
Projektując okładkę pod spiralę należy jedynie pamiętać aby tekst oraz istotne elementy projektu odsunąć od tej krawędzi okładki, po której będzie przebiegać spirala, tak aby te elementy nie wchodziły w miejsce perforacji.
W zależności od grubości wkładu zmienia się rodzaj użytej spirali, a co za tym idzie szerokość marginesu, jaki zajmuje perforacja. Dla cienkich publikacji (grzbiet do 13 mm) wystarczy założyć margines min. 8 mm, dla średnich 11 mm, a przy grubych publikacjach bezpieczny margines do 14 mm.
Spirala może iść po krótkim, jak i po długim boku publikacji i to zarówno dla formatów typu „portret” jak i „pejzaż”. Najczęściej ten rodzaj okładki używany jest we wszelkiego rodzaju notesach, kalendarzach i produkcjach „pośledniego” charakteru. Okładkę spiralowaną używa się często tam, gdzie otwieralność publikacji ma kluczowe znaczenie, jak np. w przewodnikach, skorowidzach, książkach kucharskich, niektórych podręcznikach i materiałach szkoleniowych. Nie wyobrażam sobie natomiast aby tą metodą oprawiać Dzieła Wszystkie Szekspira czy też nawet Spiralę kłamst Naughton Sarah J.
Okładki z odkrytym grzbietem
Okładki te, podobnie jak okładki spiralowane, składają się z dwóch osobnych arkuszy, stanowiących odpowiednio okładzinę przednią i okładzinę tylną publikacji. Sama publikacja ma odkryty grzbiet, czyli okładka nie przykrywa grzbietu wkładu i cała jego struktura, tak skrupulatnie chowana przy tradycyjnych sposobach oprawiania, tutaj jest nachalnie wręcz ujawniana, co według niektórych projektantów, stanowi estetyczną wartość dodaną.
Można oczywiście dyskutować, czy widok pozszywanych i zalanych klejem poszczególnych składek wkładu, eksponowanych w miejsce grzbietu z wydrukowanym tytułem i nazwiskiem autora, może budzić jakieś specjalne doznania estetyczne, ale na fali obecnie panującego nam „tryndu” z twórców opraw zamieniamy się powoli w ich oprawców. Wyobraźcie sobie biblioteczkę złożoną z takich oto książek:
Foto: ChochliQ
Konia z rzędem temu, kto kierując się pismem supełkowym pokrywającym grzbiet wkładu, jest w stanie odnaleźć interesującą go pozycję, bez wyciągania z półki, książka po książce i zaglądania na ich karty tytułowe.
Konstrukcja okładki publikacji z otwartym grzbietem, jest bardzo prosta, a sama okładka mocowana jest do reszty za pośrednictwem wyklejek lub też przyklejana bezpośrednio do pierwszej i ostatniej strony wkładu. Zarówno okładzina przednia, jak i okładzina tylna są zazwyczaj falcowane i same w sobie stanowią czterostronicowy folderek. Istnieje pewno mnogość innych rozwiązań, jakie tu można stosować, najczęściej jednak spotyka się dwa:
Wariant 1 budowy okładki z odkrytym grzbietem
Wariant 2 budowy okładki z odkrytym grzbietem.
Okładki usztywniane i „zmiękczane”
Na koniec naszych rozważań na temat okładek specjalnych wspomnieć wypada o dwóch rozwiązaniach, które nie wymagają większych prac projektowych, ale samą mocą decyzji projektanta mogą być zastosowane przy konstrukcji okładki.
Pierwszym z nich jest usztywnienie lub, jak kto woli, utwardzenie powierzchni okładki miękkiej. Efekt ten uzyskuje się przez naklejenie osobno na okładzinę przednią i tylną arkuszy z grubej, często barwionej w masie tektury. Wysokość elementów usztywniających jest równa wysokości okładziny, a szerokość jest nieco mniejsza, gdyż arkusz naklejany jest w pewnej odległości od złamu grzbietowego.
Schemat konstrukcji okładki usztywnianej.
Rozwiązanie to stanowi, swoistego rodzaju wariant klasycznej okładki twardej, w której też występują elementy usztywniające okładzinę, ale przykryte oklejką, nie są widoczne dla użytkownika. Tu jest odwrotnie. Element usztywniający jest jednocześnie elementem zdobiącym okładkę i sam w sobie posiada walor estetyczny. Na poniższym zdjęciu tektura usztywniająca jest w kolorze czarnym, co w połączeniu z czerwonymi okładzinami miękkimi daje bardzo ciekawy efekt.
Foto: ChochliQ
Wielbicielom rozwiązań miękkich i wieczornego używania książki do poduszki, polecamy przytulną okładkę sprężynującą. Elementy usztywniające są tutaj otulone gąbczastą oklejką, której zewnętrzna warstwa jest wykonana z trwałego materiału ozdobnego, a wewnętrzna przypomina swoją strukturą gąbkę. Rozwiązanie to, niezwykle miłe i powabne w dotyku i wyglądzie, świetnie nadaje się do oprawiania romansów, pamiętników, szkicowników oraz tradycyjnej literatury kobiecej.
Foto: ChochliQ
Na dzisiaj to już wszystko. Kolejny odcinek poświęcimy na przyjrzenie się pewnym specjalnym efektom, jakim okładki są poddawane. Będzie mowa o obwolutach, kieszonkach, okuwaniu rogów oraz foliowaniu, lakierowaniu UV, tłoczeniui hotstampingu. Wszystko po to, aby dać czytelnikom możliwość przygotowania się duchowo i psychicznie do lektury serii felietonów poświęconych wkładom oraz rodzajom publikacji książkowych.
Dopiero na sam koniec napomkniemy co nieco o typografii książki, mając w pełni świadomość, iż wobec obfitości autorytatywnej wiedzy, jaka w tym obszarze istnieje na rynku, każde własne typo dywagacje nawet z perspektywy kilkudziesięcioletniego doświadczenia poligraficznego, będą chcąc nie chcąc, ocierały się o mniej lub bardziej świadomy plagiat.
Z chochlikowym przymrużeniem oka
Andrzej Gołąb