
Koniec roku skłania do podsumowań. Nie dysponuję jeszcze pełnymi danymi na temat wydatków na reklamę prasową w Polsce w minionym roku, ani też informacjami o poziomie czytelnictwa prasy w naszym kraju. Z niecierpliwością czekam na te dane, bo po ich analizie spodziewam się, że będę mógł wygłosić krótki komentarz w stylu „nie było tak źle”.
Mam nadzieję, że wieści o zbliżającym się końcu prasy drukowanej (która, jak ogłosiła niedawno jedna z agencji internetowych, ostatecznie przestanie się ukazywać w 2012 roku), a nawet przewidywania, że na obecnym kryzysie najbardziej straci właśnie rynek reklamy prasowej – okażą się mocno przesadzone.
Niewątpliwie jednak miniony rok – i to już dziś możemy orzec z całą pewnością – był dla reklamy prasowej bardzo udany pod względem kreatywnym. Przeprowadzono wiele stojących na wysokim poziomie prasowych kampanii reklamowych, opublikowano mnóstwo ciekawych graficznie przekazów reklamowych, a nawet przełamano kolejne bariery formalne odważnie wykraczając poza klasyczne techniki druku.
Jak to zwykle bywa w reklamie (nie tylko prasowej), chętnie sięgano w części ilustracyjnej do kobiecego piękna. Może właśnie te przekazy miło jest sobie przypomnieć, szczególnie, że wyjątkowa uroda modelek znajdowała często doskonałe dopełnienie w żmudnej pracy grafika „oprawiającego” ją w nadrealne stroje, niecodzienne lub zupełnie niespotykane tła, sytuacje, uwikłania. Świat wyobraźni art directora czy grafika, kreującego - mniej lub bardziej subtelnie - nieistniejące światy, jest szczególnie miły dla oka i – dzięki temu – zazwyczaj dość dobrze zapamiętywalny.
(1)
(2)
(3)
Powyższe przekazy, reprezentujące reklamodawców zupełnie różnych branż, są pod kilkoma względami bardzo do siebie podobne. Są przede wszystkim strukturalnie bardzo proste. Stawiają na siłę oddziaływania obrazu. Elementy tekstowe ograniczone są właściwie wyłącznie do haseł i sloganów: „Moja chwila. Mój Dove”, „Sztuka stała się grą” i chyba najmniej oryginalne „Porusz emocje”. Zbyt rozbudowane wywody tekstowe mogłyby tu tylko popsuć wrażenie. A przecież chodzi właśnie o wrażenie, odczucie, wyobrażenie, skojarzenie, impuls… Sfera graficzna jest także bardzo oszczędna – zawiera właściwie tylko elementy identyfikujące markę i nadawcę reklamy (logo, packshot). Warta zauważenia jest też dynamika ilustracji – widać, że znane są twórcom tych reklam badania potwierdzające większą siłę przyciągania uwagi przez wizualizacje obrazujące ruch.
Na tle tych reklam nieco inaczej prezentuje się przekaz Vichy Laboratories. Tutaj ilustracja (także wyestetyzowana, odwołująca się do kobiecego piekna, ciekawa oraz… okupiona wielogodzinną pracą grafika) ma być tylko częścią siły oddziaływania tej reklamy. Istotna rolę pełnia tu bowiem rozbudowane elementy tekstowe zawierające rzeczowe informacje i racjonalnie (a nie tylko wrażeniowo czy emocjonalnie) przekonujące do zakupu przedmiotu reklamy. Przy okazji warto zwrócić uwagę na kolorystykę: jeśli to ma być nawilżanie, to musi być przezroczysto-biało-niebiesko-granatowo.
(4)
Wypada mieć nadzieję, że rok 2009 będzie pod względem jakości kreacji, projektowania oraz estetyki w reklamie prasowej jeszcze bardziej interesujący niż miniony i przyniesie nam wiele pretekstów do wspólnych analiz i wspólnych zachwytów. Choć pewnie też krytyki. Wydaje się, że szczególnie dużo jest do zrobienia w sferze równouprawnienia płci. Mężczyźni w reklamie nie są otoczeni taką „opieką graficzną” i „strategiczną” jak płeć piękna. Zresztą zobaczcie Państwo sami.
(5)
(6)
Źródło: Warszawska Szkoła Reklamy
www.szkolareklamy.pl