
Tym przewrotnym tytułem opatrzony został jeden z wykładów i warsztatów, jakie zasilą bogaty program merytoryczny targów REKLAMA360, które odbędą się w dniach 29.09-1.10.2015 r. w Poznaniu.
Co tak naprawdę kryje się za słowami: „to ja się jeszcze zastanowię, „muszę to przemyśleć”, „skonsultuję się z rodziną”, „za drogo”, „nie, bo nie”, które padają podczas spotkania na linii sprzedawca-klient? Obie strony mają pewne potrzeby i między innymi przez ich pryzmat należy zastanawiać się, czy klient wypowiadając te słowa, rzeczywiście tak myśli? Czy są to prawdziwe powody jego wahania i wymykania się sprzedawcy?
Odpowiedzi na te pytania padną podczas wykładu organizowanego przez PERSONEL SYSTEM, a podczas warsztatów uczestnicy poznają różnorodne techniki pokonywania obiekcji, które pojawiają się na etapie finalizacji. Prowadząca warsztaty, Joanna Matuszewicz, trener z wieloletnim doświadczeniem we wdrażaniu strategii budowania marki, pracująca z biznesem od ponad 12 lat, zaprezentuje również sposoby postępowania z klientem w taki sposób, żeby słowa „nie, bo nie” lub „to ja się zastanowię” nie padły.
Kolejnym tematem poruszanym przez PERSONEL SYSTEM będzie „Psychologia przyciągania Klienta” o sprzedaży w dzisiejszych czasach, która wymaga zupełnie innych umiejętności, niż kiedyś. Efektywne dotarcie do klienta opiera się na wykorzystaniu wiedzy o człowieku i jego psychologicznym funkcjonowaniu w życiu codziennym. Wykład i warsztat przeprowadzi dr Joanna Rajang, dyrektor zarządzający w firmie Personel System, certyfikowany Coach ICF, Konsultant i Trener biznesu od 19 lat. Współpracuje z dużymi firmami i korporacjami w zakresie zarządzania zasobami ludzkimi.
Źródło: MTP
Ja bym dodał: "bo mój syn/siostrzeniec/bratanek się zna i on wie jak komputer włączyć więc ty Panie specjalista jesteś nikt".
jest sens rozmawiac z klientem ktory tak mowi ? a z drugiej strony- czy od powaznego klienta ktory wie czego potrzebuje i ma ustalony budzet moga pasc takie slowa ??? czy mowimy tu o popeliniarzach?
Nie rozumiem. Dlaczego klient nie może się spokojnie zastanowić? Chyba nie chcemy promować stylu łowców ubezpieczeń z przełomu wieku XX i XXI, gdzie najważniejsze było, żeby klient się nie zdążył zorientować, że jest robiony w balona.
Moim zdaniem, dobry klient to taki, który pójdzie do domu, przemyśli sprawę i wróci żeby z pełną świadomością złożyć zamówienie. Tacy klienci wracają czasami później przez wiele lat.
I nie są potrzebne żadne nowe umiejętności (no, może z wyjątkiem obsługi komputera), bo ludzie i handel się nie zmieniają. Jestem przekonany, że w starożytnym Rzymie rozmowy handlowe wyglądały bardzo podobnie do tych dzisiejszych. Oczywiście, chodzi o sedno, a nie o szczegóły techniczne.
A najgorsze jest to, że następny artykuł został napisany wyłącznie po to, żeby nam przypomnieć o zbliżającej się imprezie Reklama 360. Z każdym kolejnym jestem coraz dalej od decyzji o odwiedzeniu targów.
Wydaje mi się, że targi wybrały zły kierunek "promocji". Rozumiem chęć stawiania na młodych. Ale na głupków...