Postanowiłem odświeżyć temat pobudzony emocjami ze sposobu potraktowania mojej osoby przez DPD.
Kilka dni temu złożyłem zlecenie odbioru przesyłki z Gdańska (od zaprzyjaźnionej firmy) z dostawą do mnie do mojego miasteczka, przesyłka oczywiście ubezpieczona.
Przesyłka została odebrana przez kuriera, potem na kilka dni zniknęła w systemie (złożona reklamacja na zaginięcie)
po jakimś czasie dotarła do mnie - niestety uszkodzona. Spisany został protokół szkody i złożona reklamacja na uszkodzenie. Po kilku dniach decyzja odmowna że niby nie jestem uprawniony do składania reklamacji bo nie jestem nadawcą.
Pomimo tego że byłem zleceniodawcą, to ja płaciłem za usługę i ja byłem odbiorcą nie mam prawa składać reklamacji najciekawsze jest to że w uzasadnieniu odmowy jest takie info:
"Osobą uprawnioną do reklamacji jest nadawca lub adresat - o ile przesyłka została mu doręczona lub jeśli nadawca zrzeknie się na jego rzecz swego prawa do dochodzenia roszczeń"
Dodam że przedmiot był moją własnością - więc kto jak nie ja powinien to zareklamować?
Witam, mam teraz taki sam problem - i jak się skończyło u Ciebie?