Podsumowanie roku w mediach społecznościowych przygotował Rafał Sobierajski, Head of Social Media w ClickAd Interactive.
Wydarzenie roku
Pol’And’Rock Festival. Ponieważ miałem okazję obserwować to wydarzenie od zaplecza, przez cały okres trwania i zobaczyć jak doskonale działa nie tylko organizacja, ale też zaplecze komunikacyjne, wiem, że jest to ogrom wspaniałej pracy. Zespół zaangażowany na 200%, któremu zależy na użytkownikach, ich opiniach oraz na tym, aby byli świetnie poinformowani. Jednocześnie, obsługujący komunikację wszystkich (licznych jakby nie było) gwiazd, koncertów i wydarzeń towarzyszących. A to wszystko w prawie czterdziestostopniowym upale, czyli sytuacji, kiedy konieczność dbania o własne bezpieczeństwo przez uczestników festiwalu (których było kilkaset tysięcy) jest szczególnie istotna. Wspaniała praca, za którą należą się ukłony.
Sukces roku
Szlachetna Paczka, której – mimo kryzysu wizerunkowego, związanego z kontrowersjami wokół księdza Jacka Stryczka – udało się po raz kolejny odnieść sukces, nie tylko w swojej działalności, ale również w wizerunku.
Porażka roku
Rozwój generycznych, powtarzalnych i płytkich w treści szkoleń i konferencji na temat mediów społecznościowych i kreowanie podobnych w poziomie „guru” branżowych. Bez nazw, bez nazwisk, kto wie, ten wie.
Premiera roku
TikTok – to jest nowy YouTtube i to, co się zaraz tam będzie działo, to będzie kolejna rewolucja.
Zaskoczenie roku
Brak masowego sukcesu chatbotów. Uwaga: masowe zastosowanie nie oznacza sukcesu. Ten miałby miejsce, gdyby boty rzeczywiście rozwiązywały problemy i zastępowały człowieka w szeregu czynności, w tym również w obsłudze klienta, gdzie ewidentnie leżą i kwiczą. A tych sprzedażowych też nie ma bardzo wielu.
Człowiek roku
Wyróżniłem trzy typy, w podziale na trzy kanały:
- Krzysztof Gonciarz – za zawieszanie poprzeczki wysoko i wprowadzanie nowych, lepszych standardów w polskim YouTubie, zarówno w kwestii techniczno-wizualnej, jak i treści;
- Donald Tusk – za najlepiej i najnaturalniej prowadzony profil na Instagramie wśród polskich polityków;
- Jerzy Owsiak – za skuteczne opieranie się algorytmom i trendom w prowadzeniu strony na Facebooku. Długie, ciekawe treści i aktywny udział w dyskusjach pod nimi – coś, co większość osób publicznych ignoruje, a co jest ważniejsze niż samo postowanie. Za prowadzenie go samemu, ze wszystkimi konsekwencjami i za chęć mierzenia się z nimi.
Serwis/kampania/projekt rok
Najbardziej podobał mi się projekt, którego nie wymyśliłem, nawet bezpośrednio nie realizowałem, ale który koordynowałem. Nie jest to pomysł nowy, ale jest coraz lepszy. To komunikacja miasta Łódź na Snapchacie i Instagramie. Łódź to chyba jedyne miasto, którego władze oddają część swoich kanałów młodym ludziom. Całość komunikacji na Snapchacie i w Instagram Stories była przez pół roku prowadzona przez ekipę młodych łodzian, którzy radzili sobie z tym, w mojej opinii, lepiej niż spora część zasięgowych influencerów. Patrycja, Marta, Kasia, Krzysiek, Mateusz – niskie ukłony, super robota! Równie niskie ukłony kieruję do ludzi w Urzędzie Miasta Łodzi, którzy wymyślili ten projekt, zaufali agencji i młodym prowadzącym. Inne miasta – tak się to powinno robić.
Trend roku
JOMO, czyli radość z nie bycia na bieżąco (Joy Of Missing Out, jako kontra do FOMO). Bycie offline staje się dla jednych komfortem, dla drugich marzeniem, a dla jeszcze innych koniecznością. Po pierwszym dziesięcioleciu niekontrolowanego uczestniczenia we wszystkim i próbowania każdego nowego narzędzia, przychodzi zmęczenie, znudzenie i poczucie osaczenia komunikatami. Na razie jest to trend ograniczania tych bodźców: reglamentowanie czasu spędzanego w mediach społecznościowych („there’s a app for that”), wyłączanie powiadomień, a w przyszłości… O tym w ostatnim punkcie.
Prognozy na 2019 rok
Dwa trendy, o których na pewno będzie się mówiło:
- Social Anger – tak roboczo nazwałem wykorzystywanie platform społecznościowych do organizowania się przez grupy społeczne, które z różnych powodów są niezadowolone i dają tego wyraz offline. Buzzfeed opisał, w jaki sposób zadziałało to u „żółtych kamizelek”, dzięki zmianom w algorytmie Facebooka. Oczywiście trend nie jest nowy, licznie pojawił się już podczas „arabskiej wiosny”, natomiast jest ugruntowany i masowy. Ciekawe będzie to, w jaki sposób będą na niego reagować same platformy. Można przypuszczać, że zgodnie z własnym (czyli amerykańskim lub chińskim) interesem, ale będzie to oznaczało konieczność jasnego i jawnego opowiedzenia się platform po którejś stronie. To z kolei będzie miało konsekwencje: sympatię popierających, antypatię krytykujących. Co może w prosty sposób doprowadzić do uruchomienia mechanizmów social engineering.
- Social absence – „offline is the new online”, czyli bycie offline będzie komfortem, na który będą mogli sobie pozwolić jedynie nieliczni. Nastąpił przesyt, który nie każdemu odpowiada, co więcej, większości nie odpowiada, a spora część ludzkości nie jest też na to przygotowana. Powrót do naturalnego trybu funkcjonowania jest obecny już w psychologii i dietetyce. Kolejnym etapem będzie trend całkowitego (choć zapewne czasowego) odcinania się. Będzie to zjawisko pozytywne dla samej higieny życia.
Źródło: ClickAd Interactive