Rola handlowca....

Witam wszystkich.
Mam pytanie do właścicieli drukarni i agencji reklamowych.
Jako że jestem handlowcem z naszej branży, zastanawiam się
jak odbierają nas klienci.
Chodzi mi o to czy wolicie Państwo sami szukać ofert na forach i stronach producentów, czy lepiej jeżeli ludek jak Ja jeździ regularnie, i przypomina co ma w ofercie .
Proszę o wasze opinie.
Pozdrawiam

Myślę, że nie tylko mnie najbardziej wkurzają handlowcy, dzwoniący co tydzień i dopytujący się nachalnie dlaczego nie korzystam z ich wspanialej oferty. Podobnie zresztą jest w handlu. Jeśli chcę coś kupić (a moze tylko poznać ofertę dla poszerzenia wiedzy), to chciałbym w spokoju obejrzeć towar, nie mając nad głową klejącego się sprzedawcy. Szukam w sieci, owszem, chętnie poczytam ofertę nadesłaną mailem - ale sam chciałbym decydować o tym czy i kiedy poprosic o spotkanie handlowca

(Wiadomość zmodyfikowana przez: jerzyk dnia 15.02.2012 07:40)

Mam podobnie. Z kilkoma handlowcami utrzymuję kontakt mailowy bo chcą mnie informować o zmianach w ofercie, np. zmianach cen.
Zdarzało się, że umawiałem się na spotkanie ale raczej tylko jako pierwszy kontakt albo cyklicznie w ramach np. testów nowych materiałów.
Niechętnie podchodzę do telefonów i wizyt tylko i wyłącznie przypominających o istnieniu jakiejś firmy. Jak mają coś nowego to bardzo proszę, maila chętnie przeczytam.
Sprawa pewnie wygląda inaczej w firmach produkcyjnych, gdzie zużycie materiałów lub usług firm zewnętrznych jest przewidywalne.

-----------------
Dziwadła...

Dziękuję za odpowiedź.
Z moich obserwacji wynika że przedstawiają Panowie zdanie większości.
Pozdrawiam

W markecie budowlanym pewien handlowiec zaoferował swoją pomoc. Gdy usłyszał, że mógłby umyć auto stojące pod budynkiem obruszył się.

Może warto zmienić standardowe "w czym mogę pomóc" lub "mam super propozycję"

-----------------

Patrząc na dzisiejszą konkurencję i sposób w jaki handlowcy atakują klientów to niedługo za zakup maszyny będę mył samochód .
A jak chodzi o zmiany to może i racja, coś nowego by się przydało.

"w czym mogę pomóc" to pytanie świadczące o tym, że nie jest przygotowany do zawodu handlowca ;P

Czyli prośba o umycie samochodu była całkiem na miejscu

-----------------
Zrób mi to na dzisiaj, jak bym chciał na jutro to bym przyszedł jutro.

ja w odpowiedzi na pomoc poprosiłem o pożyczkę 100zł do końca tygodnia , załpał się za portfel chciał wyjąc ale miał 20zł więc wygrałem 1 etap konwersacji
później panicz prowadził mnie po swojej ścieżce wiedzy technicznej i kulawego marketingu sprzedażowego, ale w sumie co można wymagać od ludka z castoramy

-----------------
Jeśli ktoś nazwie cie koniem, daj mu w twarz, jeśli zrobi to drugi raz powiedz, że jest głupi, jeśli zrobi to trzeci raz, może pora kupić siodło?

To nie macie w swoich firmach przedstawicieli handlowych?

I wnioski.
Fajnie jak handlowiec wie o czym mówi.
Fajnie jak ma dryg handlowy, ale gdzie jest granica między doradzaniem a natręctwem.
Jestem rozliczany z "CYFRY" i nie mogę dać klientowi o sobie zapomnieć ale też nie mogę go zniechęcać swoją namolnością.
I weź tu człowieku bądź mądry .
Pozdrawiam wszystkich i obiecam przesłać ofertę