
W Sejmie RP odbyła się konferencja prasowa ruchu Polska 2050, na której posłanka Hanna Gill-Piątek, krakowski radny Rafał Komarewicz oraz Paweł Lenarczyk, radny Dzielnicy Ursynów przedstawili problem polskich samorządów dotyczący drastycznych treści, które pojawiają się w przestrzeni publicznej.
Rada Miasta Krakowa złożyła Rezolucje skierowana do Posłów i Senatorów Rzeczypospolitej Polskiej w sprawie zakazania prezentowania treści drastycznych w przestrzeni publicznej, a w imieniu ruchu Polska 2050 Hanna Gill-Piątek przedstawiła projekt zmiany w art.51 kodeksu wykroczeń.
Obecnie po ulicach miast, na terenie naszego kraju, poruszają się pojazdy oklejone drastycznymi zdjęciami m.in. zwłok ludzkich. Tablice opatrzone takimi zdjęciami umieszczane są także w pobliżu szpitali czy w bezpośredniej bliskości organizowanych w danym czasie zgromadzeń publicznych. Prezentowane treści są okazywane bez żadnego ograniczenia szerokiej grupie obywateli.
- Kategorycznie sprzeciwiamy się prezentowaniu swoich poglądów w sposób polegający na szokowaniu i zastraszaniu. Taki sposób prezentowania swoich poglądów jest nie tylko nieetyczny, ale godzi w prawa i wolności obywateli, którzy w większości jednoznacznie negatywnie oceniają prezentowanie tego typu zdjęć i grafik. Kłóci się to także z zasadami współżycia społecznego, zachowaniem spokoju i porządku publicznego.- powiedział Rafał Komarewicz Wiceprzewodniczący Rady Miasta Krakowa
Wraz z rezolucją Hanna Gill-Piątek przedstawiła projekt niezbędnej zmiany w art. 51 kodeksu wykroczeń, który daje samorządom skuteczne narzędzie prawne do ochrony mieszkańców przed drastycznymi obrazami w przestrzeni publicznej
- W aktualnie obowiązującym stanie prawnym mamy lukę w prawie, która uniemożliwia podjęcie przez samorząd adekwatnych działań legislacyjnych. Mając na względzie powyższe konieczna jest nowelizacja art 51 kw. poprzez uzupełnienie zawartego w nim katalogu czynów także o prezentowanie obrazów, zdjęć i rysunków, które mogą zakłócać spokój. Tak sformułowany przepis pozwoli uwolnić nasze miasta od szokujących i manipulacyjnych zdjęć, na których oglądanie narażają nas i nasze dzieci wizualni dewianci, bo nie można inaczej nazwać osób napawających się widokiem obumarłych płodów.- powiedziała Hanna Gill-Piątek, posłanka Polska 2050 Szymona Hołowni
Źródło: Ruch Polska 2050
Wizerunkowo słabo wygląda, gdy jakieś postulaty polityczne prezentuje posłanka, wybrana z innej listy, z innymi postulatami na sztandarach.
Może przed zmianą barw uczciwiej byłoby oddać mandat?
polityk z natury nie jest uczciwy, także oczekiwanie od niego uczciwości jest co najmniej nie ma miejscu
Między oczekiwaniem czegoś a wskazywaniem niestosowności czegoś jest przepaść.
A gdzie tu jest niezgodność z postulatami ugrupowania, z list którego została wybrana? Czemu konkretnie się sprzeniewierzyła występując w tej sprawie i na czym polega rzekoma szkoda wizerunkowa w związku z tym?
Przecież nie została wybrana z listy ruchu Hołowni, bo w czasie wyborów parlamentarnych takowego nie było.
Wybrali ją więc inni ludzie, niż Ci, do których teraz przemawia z pomysłami na przyszłość.
Rozumiem chęć zmiany barw, ale uczciwie byłoby najpierw zrezygnować z mandatu uzyskanego pod "inną flagą".
Ale gdzie tu różnica postulatów na sztandarach i wynikające stąd rzekomo straty wizerunkowe? Czy startując prezentowała postawę i postulaty sprzeczne z tym czego domaga się dzisiaj? W którym punkcie?
Strata wizerunkowa, nie do odrobienia, powstała w momencie, gdy porzuciła swoich wyborców na rzecz nowej inicjatywy politycznej.
Zazębienia programów nie mają znaczenia, ma znaczenie, że zmieniła barwy PO wyborach, czyli w momencie gdy wyborca może jej skoczyć na dzwonek, a nie PRZED, gdy od tego wyborcy zależy jej mandat.
Polecam casus Kałuży. Doskonale ilustruje co wyborcy myślą o cwaniakach, zmieniających partię po uzyskaniu mandatu.
Aby lansować takie standardy należałoby najpierw upewnić się, że ugrupowania polityczne również rozumieją pojęcie "wierność"...