logo
WIEDZA
Polska reklama i poligrafiaWIEDZA

Z cyklu: Z pamiętnika Chochlika

Liczba artykułów w tym cyklu: 41
autor: Andrzej Gołąb

Blok tematyczny poświęcony najczęstszym problemom powstającym na linii Klient drukarnia, szczególnie w obszarze współpracy drukarni z działami graficznymi agencji reklamowych. Autor: Andrzej Gołąb.
Z pamiętnika Chochlika (11): Lulek, czyli lista poligraficznych życzeń

Koleżanka idąc na urlop, zostawiła nam pod opiekę rybkę swojej córki. Rybka ma na imię Lulek i podobno spełnia życzenia, ale tylko z dziedziny poligrafii (pewno dlatego, że jest czarna a nie złota). Natychmiast do Lulka ustawiła się spora kolejka. Każdy chciał coś ugrać dla siebie. Ponieważ moc sprawcza Lulka jest ograniczona, zdecydowałem się wziąć sprawę w swoje chochlikowe ręce i spisać co ważniejsze postulaty. Powstała z tego lista życzeń, które kieruję za pośrednictwem Lulka do naszych miłościwych Klientów.

23.10.2011 | przeczytano: 3530 razy
Z pamiętnika Chochlika (10): Ostatnia deska ratunku

Kiedy plik produkcyjny przedostaje się przez bramę preflightingu niczym wielbłąd przez ucho igielne, teoretycznie klamka zapada. Etap weryfikacji kończy się, a zaczyna etap realizacji wyrobu poligraficznego. Pliki wraz ze zleceniem trafiają na stanowisko impozycji, a stamtąd już z górki na halę maszyn. Praktycznie jednak, impozycja to dla wielu ostatnia szansa na wykrycie niezgodności w przesłanym pliku i bezkosztową jego podmianę.

06.10.2011 | przeczytano: 4521 razy
Z pamiętnika Chochlika (9): Weryfikacja w drukarni

Odpowiedzialność za prawidłowe przygotowanie pracy do druku spada głównie na zleceniodawcę. Tym nie mniej, szanujące się zakłady poligraficzne podejmują coraz liczniejsze działania, dodatkowo weryfikujące pracę Klienta. Czego zatem możemy się dziś spodziewać a nawet wymagać od drukarni, kiedy już powierzymy jej swoje mniej lub bardziej wypieszczone graficznie dziecko.

23.09.2011 | przeczytano: 4299 razy
Z pamiętnika Chochlika (8): Prawda w poligrafii

Nikomu, kto zajmuje się przygotowywaniem prac do druku nie jest obca ta chwila. Kolejna praca zakończona, plik zatwierdzony i posłany do drukarni. Na ostatni moment, ale zdążyliśmy. Teraz pozostaje tylko czekać na transport z pierwszą partią gotowego nakładu. I tylko te myśli, jak kornik wgryzające się w umysł, czy czegoś nie przegapiliśmy, czy posłaliśmy właściwą wersję pliku, czy zamieniliśmy RGB na CMYK-a, a fonty na krzywe. I tylko ten krzyk budzący sąsiadów po nocy: Józek chyba nie zadałam spadów...

07.09.2011 | przeczytano: 4267 razy
Z pamiętnika Chochlika (7): O wyższości okładki nad wkładem

W chochlikowych wędrówkach po drogach i bezdrożach poligrafii posługujemy się często sformułowaniem „przygotowanie plików do druku”. Jest to skrót myślowy, który poważnie spłyca istotę rzeczy. Dobre stosunki studia graficznego z panami drukarzami to jedna sprawa. Jednak równie mocne wrażenia czekają nas w relacjach z działem introligatorni. A tam zazwyczaj, większość załogi stanowią kobiety. Nie o parytetach jednak dziś będzie mowa.

27.08.2011 | przeczytano: 5919 razy (komentarzy: 4)
Z pamiętnika Chochlika (6): Problemy z fontami

Jak długo sięgam pamięcią w moją poligraficzną przeszłość, z fontami zawsze był problem. Albo nie miały tzw. polskich liter, czyli znaków diakrytycznych, albo niektóre fragmenty tekstu skutecznie zawieszały naświetlarkę, albo wszystko się „wykrzaczało” i tekst przypominał alfabet Morse'a w wersji dla płetwonurków. Mimo pojawienia się uniwersalnego formatu OpenType, błąd kroju jest nadal jednym z częstszych powodów odrzucenia pracy, już na etapie preflightingu.

12.08.2011 | przeczytano: 4160 razy
Z pamiętnika Chochlika (5): Kolorowe jarmarki

Aby grafik mógł dogadać się z drukarzem nie wystarczy dobra wola i wysoki poziom empatii. Potrzeba także jasno zdefiniowanych pojęć, którymi rozmówcy będą się posługiwać, gdyż głównym tematem tych dyskusji (oczywiście poza sportem, kobietami i szybkimi samochodami) są kolory. Ich nazw uczymy się od dziecka, ale w poligrafii wiedza ta na niewiele się przydaje, gdyż obarczona jest zbyt wysokim stopniem subiektywizmu.

05.08.2011 | przeczytano: 6578 razy (komentarzy: 6)
Z pamiętnika Chochlika (4): No to CMYK...

Czasami naszą drukarnię odwiedzają wycieczki szkolne. Spotkanie z dzieciakami zaczynam przeważnie od zadania im pytania: ile farb musi użyć drukarz, aby wydrukować kolorowy obrazek. W odpowiedzi najczęściej padają liczby pomiędzy dwadzieścia cztery a sto. Kiedy tłumaczę, iż potrzebne są przeważnie tylko cztery farby, dzieci pytają dlaczego magenta nie nazywa się pink a do oznaczenia blacka używa się literki K a nie B.

24.07.2011 | przeczytano: 4410 razy
Z pamiętnika Chochlika (3): Wyroby teczkopodobne

W tak zwanych słusznie minionych czasach życie było proste, wręcz prostackie. Poligrafia też. Uwodzenie klientów feerią barw i wymyślnością kształtów, było zarówno technicznie jak i ideologicznie trudne, a praktycznie niepotrzebne. Teczki (bo o nich dziś mowa) kojarzyły się bardziej z tajnymi archiwami SB, niż z podstawowym gadżetem marketingowym. Siermiężne, wiązane w pętelkę, szaro-bure twory, stanowiły nieodzowny atrybut socjalistycznej biurokracji.

15.07.2011 | przeczytano: 5188 razy (komentarzy: 7)
Z pamiętnika Chochlika (2): Czarno-białe niespodzianki

Kolory w poligrafii to temat rzeka, ale można go sprowadzić do jednego podstawowego problemu: dlaczego wydrukowana publikacja wygląda często inaczej (czytaj: gorzej) niż na ekranie komputera. Nie będę dzisiaj zagłębiać się w skomplikowane meandry kalibracji monitorów i prawidłowego odwzorowywania przez nie kolorów. Na to przyjdzie czas później. Dzisiaj opowiem o paru niespodziankach, jakie mogą sprawić nam dwie specyficzne barwy: czarna i biała.

02.07.2011 | przeczytano: 6373 razy (komentarzy: 10)
2 3 4 5
Strona 4/5 (artykułów: 41)
REKLAMA
 
Signs.pl - Polska Reklama i Poligrafia © 1997-2024 ICOSWszystkie prawa zastrzeżone. ISSN 2657-4764