|
Oczekujesz odpowiedzi z dnia na dzień? W Polsce? Via e-mail?
-----------------
|
-----------------
No tak
Wiesz co mi sie wydaje, że jedyny błąd to to, że nazwałeś to skrzyneczka, a nie kaseton bez podświetlenia, do tego oni głupi nie są wiedzą że spieprzyli frezy a jak trzeba było dogiąć to pewnie się łamały bo dibond to to nie jest, więc nie gieli na swoją rękę... Zrobili to z jakiegoś odpadu, podejżewam że też jkieś pudło lezy u nich jako odpad po twoim zleceniu...
Pisząc nie dibond mam na myśli jego substytuty typu IKOBOND który do frezowania i gięcia się nie nadaje....
GRAFTEC
e-mail: graftec@graftec.eu
(Wiadomość zmodyfikowana przez: graftec dnia 22.11.2012 15:40)
[QUOTE] Jeszcze 24 godziny milczenia a pójdę z nimi na wojnę[/QUOTE]
...a to nie możesz zadzwonić tylko czekasz , aż ktoś odczyta i odpisze na maila ?
po co ta wojna ? ...a może mają spier*** internet . Nie łatwiej zadzwonić, wyjaśnić sytuację i uzgodnic jakieś wyjście . Albo też spytać się czy dotarł mail ? Może go serwer odrzucił jako spam ?
-----------------
Jakbyś zobaczył ich siedzibę to wiedziałbyś, że w takich budynkach internet się nie pier... z byle powodu.
..co nie znaczy , że nie można zadzwonić do nich - sam w sumie szukasz problemów . MAMO !!! - BO NIE ODPISALI MI NA MAILAAAAA .
...zadzwoń do nich i już. powiedz , ze wysłałeś dnia......, godz... maila i ewentualnie kiedy możesz spodziewać się odpowiedzi . A tak to cały dzień sobie gdybasz.
-----------------
Dzwoniłem kilka razy, niestety nikt kompetentny nie odbierał.
Do właściciela nie mam komórki.
Z resztą po polsku sprawniej idzie mi pisanie niż mówienie.
Poza wszystkim zawsze lepiej mieć sporne sprawy na piśmie i nie polegać na czyimś dobrym zrozumieniu naszej wypowiedzi skoro już raz do nieporozumienia doszło.
Nie sądzę nb, żeby właściciel o wszystkim wiedział.
Sądząc po siedzibie to spora firma robiąca spore kontrakty zapewne. W zyciu nie przeszłaby audytu systemu zapewnienia jakości np. do ISO gdyby świadomie wycinała takie numery. A 24h na kategorie kontaktów market feedback albo client claim a przy kontakcie b2b to raczej standard minimum powinen być.
A już na pewno podzękowanie za kontakt i informacja kto zajmuje się sprawą.
Z drugiej strony dawno nie robiłem biznesu z polskimi firmami. Myślałem, że tu się coś zmieniło w ciągu ostatnich 20 lat.
Ktoś kto wyciąłby tylko jeden taki numer w US byłby wycięty z rynku na amen.
Jakoś nie mogę uwierzyć, że w prywatnej firmie ktoś wychodzi do domu mając w skrzynce np. nieopracowane zapytania od klientów. No z czystego szacunku coś się należy prawda? Choćby informacja, że odopwiemy jutro. Ale to może polska przypadłość w ogóle. Ostatnio miałem jakiś druk pilny, nic wielkiego, jakieś kalendarze, drobnica ale kilka wersji językowych. Rekordzista przysłał mi ofertę na druk kiedy kalendarze wisiały już u klientów końcowych dobry tydzień.
Jakoś nie mogę w to uwierzyć, że firma zatrudniająca więcej niż 20 czy 30 osób nie ma wdrożonego systemu monitorowania jakości i procedur obsługi reklamacji. Przecież to byłaby jazda "do pierwszego zakrętu". Jedno większe zderzenie z klientem o dużych zasobach i bankruptacja gotowa. A ci ludzie działają ze 20 lat to co, nigdy się nie pomylili? Nigdy nie mieli reklamacji?
(Wiadomość zmodyfikowana przez: martineo dnia 22.11.2012 17:32)
|
-----------------
Dziwadła...
|
-----------------
Dziwadła...
A co to w ogóle znaczy odbiera robotę?
Jakbym przysłał kierowcę to też byłby to skuteczny odbiór?