logo
KURIER
Polska reklama i poligrafiaKURIER

BADANIE: Tak się blokuje reklamę online w Polsce

  PR 21.06.2016, przeczytano 1536 razy
ilustracjastrzałka

Nawet 7 mln użytkowników, czyli co trzeci internauta w Polsce (34,4 proc.), blokuje reklamę online. Takie wnioski płyną z raportu autorstwa Cloud Technologies, polskiej spółki specjalizującej się w Big Data marketingu i personalizacji reklamy online. Badanie zrealizowano w oparciu o analitykę danych z ponad 100 mln urządzeń podpiętych do globalnej Sieci. To pierwsze w Polsce badanie rynkowe sprawdzające faktyczną, a nie tylko deklaratywną, skalę popularności rozwiązań do blokowania reklam w Sieci wśród internautów. 


Artykuł pochodzi z portalu Signs.pl: https://www.signs.pl/tak-sie-blokuje-reklame-online-w-polsce,29018,artykul.html

Z badania przeprowadzonego przez Cloud Technologies wynika ponadto, że reklamę online najrzadziej blokują internauci korzystający z urządzeń mobilnych: w tym segmencie odsetek blokujących sięgnął raptem 1,3 proc.
 
Nasze badanie opiera się na metodyce, której do tej pory nie wykorzystywano w raportach branżowych tego typu. Braliśmy bowiem pod uwagę wyłącznie twarde, empiryczne dane, sprawdzając aktualną, a nie tylko deklarowaną obecność wtyczek blokujących w przeglądarkach użytkowników. Metoda CAWI (Computer-Assisted Web Interview), najczęściej stosowana w podobnych raportach, w naszej ocenie nie oddaje rzeczywistego stanu rzeczy. Bada jedynie deklaracje użytkowników, które same w sobie są problematyczne. Internauci mogą np. nie wiedzieć, że korzystają z wtyczek blokujących bądź pobrali oprogramowanie blokujące reklamy jakiś czas temu, ale realnie już z niego nie korzystają. Wykorzystując w naszej metodyce analizę Big Data, jesteśmy w stanie zobrazować faktyczną i aktualną skalę blokowania reklam w Polsce. Poprzez ten raport chcemy zwrócić uwagę na realny problem, który tyczy się nie tylko branży reklamowej i wydawców, lecz polskiego Internetu w ogóle. Skalę blokowania reklam w Polsce bez cienia przesady można już porównać do skali piractwa komputerowego z lat ’90 XX wieku. Jeśli co trzeci internauta blokuje u nas reklamę online, a raptem co piąty decyduje się wesprzeć wydawców niewielką opłatą za dostęp do treści online, która nie przekracza u nas 50 zł w skali roku, to mamy poważny kłopot – mówi Piotr Prajsnar, CEO Cloud Technologies – Jeśli polscy internauci nadal będą masowo blokować reklamy w Sieci, to muszą przygotować się na sytuację, w której wydawcy postawią im ultimatum i wystawią rachunek: roczny dostęp do treści na kwotę 128 zł. Tyle wychodzi po podzieleniu wartości polskiego rynku reklamy w Sieci przez liczbę osób korzystających z serwisów. Musimy uzmysłowić sobie fakt, że jeśli będziemy blokować reklamy w Sieci, to albo doprowadzimy sytuacji, w której będziemy musieli płacić za dostęp do każdej treści większe pieniądze, albo tej treści po prostu nie będzie – dodaje Piotr Prajsnar.

Wedle statystyk e-Marketera globalne straty wydawców spowodowane blokowaniem reklam mogą w tym roku sięgnąć nawet 27 mld dolarów.

Ciekawe wnioski z naszego badania płyną dla sektora e-commerce. Okazuje się, że użytkownicy blokujący reklamy odpowiadają za blisko 40 proc. odsłon w sklepach internetowych. Tak spory odsetek może stanowić istotne ograniczenie dla działań retargetingowych w e-sklepach, ponieważ wydawca nie jest w stanie odpowiednio określić profilu zainteresowań i zainteresowań blokującego internauty. Użytkownicy blokujący reklamy online, mają również o ponad 30 proc. mniejszą skłonnością do dokonania zakupu. Fakt ten może świadczyć o rzeczywistym wpływie reklamy internetowej na decyzje zakupowe użytkowników. Jeśli oczywiście wyświetlana przez wydawcę reklama została odpowiednio stargetowana, dopasowana i spersonalizowana do konkretnego użytkownika – tłumaczy CEO Cloud Technologies, spółki będącej właścicielem największej hurtowni danych w tej części Europy.

Zgodnie z raportem Cloud Technologies wśród systemów operacyjnych prym wiodą użytkownicy MacOS. Odsetek użytkowników blokujących reklamę online jest największy właśnie w tej grupie internautów i sięga 37,82 proc. Na drugim miejscu, z nieznacznie gorszym wynikiem, uplasowali się użytkownicy systemu Windows, wśród których 36,45 proc. korzysta z wtyczek lub rozszerzeń blokujących reklamę online. Trzecie miejsce, z wynikiem 36,07 proc, zajęli użytkownicy systemu Linux. Poza podium, ze znacznie już mniejszym odsetkiem blokujących, znaleźli się kolejno: użytkownicy systemu Android (reklamę blokuje raptem 1,43 proc. z nich) oraz iOS (0,28 proc.).


 
Z kolei w podziale na konkretne przeglądarki internetowe zdecydowanie najwięcej blokujących użytkowników (37,99 proc.) korzysta z Firefoxa. Tuż za nimi największy odsetek użytkowników blokujących reklamę online korzysta z Chrome (30,25 proc.) oraz Opery (29,66 proc.). Z kolei w przeglądarce Safari reklamy blokuje raptem 5,41 proc. użytkowników. Najniższy odsetek blokujących odnotowano u osób korzystających z przeglądarki Edge: raptem 0,43 proc. Ten ostatni wynik można wytłumaczyć zarówno faktem, iż najnowsza przeglądarka Microsoftu umożliwia natywne pozbycie się reklam dzięki funkcji „Widok do czytania”, a ponadto nie posiada jeszcze wsparcia ze strony AdBlock Plusa, najpopularniejszego programu do blokowania reklam na świecie.

Patową sytuację wydawców na polskim rynku Cloud Technologies chce rozwiązać za pomocą nowego mechanizmu emisji reklamy online, jakim jest UnBlock. Jest on odporny na działanie oprogramowania blokującego i umożliwia wydawcy wyświetlenie reklamy nawet u tych użytkowników, którzy korzystają z rozmaitych wtyczek i rozszerzeń blokujących w swoich przeglądarkach.

UnBlock pozwala na odblokowanie i wyświetlenie internaucie dowolnej kreacji reklamowej, która została uprzednio zablokowana poprzez wtyczkę czy rozszerzenie blokujące. Nasze rozwiązanie obsługuje praktycznie każdą stosowaną dzisiaj formę reklamową, włącznie z kreacjami typu Rich Media, czyli np. reklamą video – tłumaczy Piotr Prajsnar, CEO Cloud Technologies, spółki będącej właścicielem UnBlocka – UnBlock posiada również drugą, równie istotną funkcjonalność. Potrafi przetworzyć kreację reklamową i wyeliminować dużą część operacji obliczeniowych z przeglądarki użytkownika. Dzięki temu odblokowana reklama w żaden sposób nie spowalnia ładowania witryny. Choć UnBlock jest w stanie odblokować reklamę w praktycznie dowolnym formacie, to zachęcamy wydawców do korzystania z możliwości targetowania przekazu reklamowego i emitowania mniej natarczywych ofert. Jest to możliwe dzięki wykorzystaniu gromadzonych i przetwarzanych przez nas danych, czyli Big Data. UnBlock to mechanizm systemowy typu win-win. Odblokowując reklamę UnBlock ogranicza straty wydawców, a zarazem nie wymaga od internautów przeznaczenia choćby złotówki na opłacenie dostępu do treści online – dodaje Piotr Prajsnar.

W raporcie Cloud Technologies oprogramowanie blokujące reklamy internetowe było wykrywane przy pomocy zestawu heurystyk, pozwalających na zidentyfikowanie najpopularniejszych wtyczek do przeglądarek internetowych. Do przygotowania opracowania zostały wykorzystane dane zebrane w czerwcu 2016 roku z serwisów internetowych działających w domenie polskiej lub udostępniających treści w języku polskim oraz bez względu na lokalizację i język preferowany przez użytkownika.

Pełny raport Cloud Technologies o blokowaniu reklam w Sieci dostępny jest do pobrania pod tym linkiem:  http://www.cloudtechnologies.pl/#start

Źródło: Cloud Technologies

PR - Tekst opublikowany bezpłatnie na podstawie promocyjnych materiałów prasowych. Redakcja nie odpowiada za jego treść.

REKLAMA

Komentarze

Zaloguj się i dodaj komentarz
,

Reklamę się blokuje z jakiego powodu?
Czemu wszystkie raporty pomijają to pytanie?

No i oczywiście na koniec "raportu" CHAMSKA reklama produktu.

avatar użytkownika
,

Zdenerwowałeś się informacją o pojawieniu się unblocka?  

,

Wymyślił coś, co spowoduje ponowne wyświetlenie reklamy.
Tyle, że jego działanie nie naprawi relacji między reklamodawcą a odbiorcą, a jeszcze ją pogorszy.

Bo jak napisałem na wstępie - wszyscy pomijają najważniejsze pytanie - dlaczego reklama jest blokowana?
  

avatar użytkownika
,

Pytanie jest tendencyjne i zawiera nieprawdziwą tezę. Odbiorca nie ocenia poziomu inwazyjności reklam na danej stronie - wystarczy że raz gdzieś się zraził do banerów i odpalił adblocka. Potem blokuje już wszystko - bez względu na sugerowane przez Ciebie przyczyny. Wydawcy nie są w stanie przeciwdziałać temu dostosowując ilość i rodzaj reklam do oczekiwań odbiorców, ponieważ adblock uniemożliwia odbiorcom ocenę i podejmowanie bieżących decyzji. Raz odpalony - działa z automatu, nikt nie bawi się w wyłączanie go aby kontrolować stan reklam na danej stronie.  

,

Widzisz, Ty traktujesz odbiorcę jak idiotę, widać to zresztą po doborze informacji jakie tutaj publikujesz.

Tymczasem odbiorca nie jest idiotą i potrafi zarządzać swoją przeglądarką. Zatem umie wyłączyć adblocka dla serwisu, który traktuje go jak partnera i umie dopasować nowe reguły blokowania, dla serwisu, który traktuje go jak idiotę.

A im bardziej traktujesz odbiorcę jak idiotę, tym mniejsze masz szanse na to, żeby przestał blokować Twoje reklamy.
  

avatar użytkownika
,

To, że ludzie nie zatrzymują się aby zastanawiać się nad wyłączaniem adblocka na poszczególnych stronach to prosty fakt. Wydawcy mogą sobie ich oceniać tak czy inaczej, mogą stawać na głowie aby uszanować oczekiwania odbiorców - ale to wszystko nie ma wpływu na postępowanie odbiorców. Powodem nie są kwalifikacje intelektualne ani nawet dobre czy złe chęci odbiorców, ale charakter narzędzi typu adblock, który minimalizuje szanse na świadome zarządzanie blokowaniem do minimum nie mającego żadnego realnego znaczenia statystycznego. To raczej twórcy takich narzędzi traktują swoich użytkowników jak kretynów, którzy dają się zwabić w pułapkę prowadzącą do ograniczania lub wręcz niszczenia zasobów, z których chcieliby korzystać.  

,

No widzisz. A teraz wypowiadasz się jak ekspert na temat narzędzia, którego nawet nie rozumiesz.
W podstawowym zakresie Adblocka dla danej strony można wyłączyć jednym klikiem.

Sęk w tym, że reklamodawcy w porozumieniu z wydawcami, zamiast zastanowić się nad przyczyną, wciąż usiłują internautę nabierać, albo co gorsza, wyzywać go na różne sposoby, zupełnie pomijając fakt, że należy się z nim porozumieć.

Jesteś tego doskonałym przykładem. Gdy komentarze są nie po twojej myśli, stosujesz groźby administratorskie. Gdy pojawia się kwestia blokerów, w twoim słowniku uaktywnia się rozdział z wyzwiskami.
  

avatar użytkownika
,

Gdybyś miał minimalną wiedzę na temat badań usability stron internetowych pokazujących jakie są schematy zachowań użytkowników podczas wizyty w serwisie zrozumiałbyś, że liczba niezbędnych klików w ikonkę adblocka nie ma żadnego znaczenia. Badania te pokazują zerową gotowość do eksperymentowania i sprawdzania czegokolwiek. Albo coś jest dla użytkownika oczywiste i dostępne - albo tego wcale nie ma, bo przenosi się on z miejsca na inną stronę.

Ten mechanizm dający wskazówki jak projektować serwisy pod kątem funkcjonalności i dostępności, tłumaczy również dlaczego Twoje domysły dot. "odblokowywania" są tak jaskrawie naiwne. Otóż nie ma żadnej możliwości aby w znaczącej statystycznie skali użytkownicy byli gotowi eksperymentować i sprawdzać czy dana strona zasługuje na odblokowanie w adblocku. Podczas surfowania w necie ludzie nie są gotowi na podejmowanie takich dodatkowych obciążeń i zadań - to bardzo wyraźnie widać w badaniach. Możliwość odblokowywania serwisów pozostaje całkowicie fikcyjna - nawet jeśli ktoś odblokuje swój ulubiony serwis i tak pozostanie to bez wpływu na rynek reklamy internetowej - a w przełożeniu także na rynek internetowy w całości. Dzięki narzędziom typu adblock ludzie ograniczają strumień finansujący zasoby, z których korzystają, uderzając w ich jakość i dostępność.
  

,

Zerowa gotowość do wyłączenia adblocka wynika z czego?

Z tego, że serwisy zrezygnowały z pełnoekranowych reklam bez krzyżyka?
A może z tego, że video w reklamach nie jest ustawione na maksymalną głośność i nie włącza się samoczynnie, bez pytania internauty czy chce?
A może z tego, że serwis chce dostać abonament a mimo to serwuje abonentowi reklamy. Bo skoro już zapłacił, to można dalej go dymać.

Ach wait...
  

avatar użytkownika
,

Czytaj ze zrozumieniem - to wynika ze schematów zachowań ludzi surfujących w sieci. Użytkownicy są podczas korzystania z internetu niecierpliwi, powierzchowni, nastawieni na natychmiastowy odwrót w razie napotkania jakichkolwiek przeszkód na swojej drodze. To pokazują wszystkie badania, których wyniki stały się m.in. podstawą do formułowania specjalnych zaleceń dotyczących przygotowywania tekstów na strony internetowe, odpowiedniego ich formatowania itd. Wszystko po to aby mimo tak skrajnie niekorzystnych warunków dać użytkownikowi szansę na znalezienie interesujących go treści. Z tych samych powodów sformułowano zalecenia dotyczące stosowania ikon, elementów nawigacyjnych itp. - które muszą być oczywiste i nie powinny wymagać eksperymentowania i sprawdzania ich funkcji.

Opowiadanie że w takich warunkach istnieje gotowość użytkownika do wyłączenia adblocka, sprawdzenia jaka jest dokuczliwość reklam na stronie, dokonania oceny itd. - to naiwne bajdy świadczące o kompletnym niezrozumieniu procesu, którego adblock stał się elementem.
  

,

Pieprzysz jak typowy wydawca, który ma pretensje do internauty, że ten nie docenia jego wysiłków, gdy Ty cały czas usiłujesz go dymać w d... bez wazeliny.

Oprzyj serwis na zdrowym rozsądku.
Czy chciałbyś wchodzić do serwisu, w którym bannery zasłaniają wszystko, gdzie reklama dzwiękowa włącza się nieproszona na cały regulator, gdy właśnie Twoje dziecko zasnęło, albo gorzej, masz słuchawki na uszach?
Czy chciałbyś co chwila sprawdzać swój refleks szukając krzyżyka, albo ganiając go po całym ekranie?
Czy chciałbyś czytać serwis, w którym co drugi wyraz jest linkiem do jakiegoś ******, a przypadkowe najechanie kursorem (bez kliknięcia) otwiera pełnoekranową reklamę środka na potencję?

To czemu, do k.. nędzy właśnie to proponujesz swojemu odbiorcy?
  

avatar użytkownika
,

Musiałbyś wyłączyć adblocka aby przekonać się jakie brednie wypisujesz. Ale to co piszesz jest najlepszym dowodem na słuszność tego o czym wspomnieliśmy: internauta nie zadaje sobie trudu indywidualnej oceny danej strony, a stosowanie wobec niej adblocka nie ma żadnego związku z poziomem uciążliwości reklam. Wydaje Ci się że coś oceniasz i bronisz jakichś racji - ale dowiodłeś właśnie że nigdy nie oceniałeś uciążliwości reklam u nas, powtarzasz bezmyślnie farmazony podtykane przez twórców tego oprogramowania i bronisz ich interesów - wbrew interesowi własnemu.

Byłoby ciekawe zbadać powiązania tych ludzi z wiadomymi siłami i określonymi grupami interesów - na przykład tymi samymi, które stały za próbą zdemolowania rynku finansowanego z reklam i ograniczenia powszechnego dostępu do publikowania treści za pomocą ACTA. ACTA i AdBlock łączy coś więcej niż tylko fakt, że są na "A". Obie inicjatywy prowadzą w prostej linii do przywrócenia monopolu dawnych molochów wydawniczych, finansujących się z opłat za dostęp do treści, a nie z reklam.
  

,

Każdy serwis oceniam indywidualnie, wchodząc nań bez adblocka. Jeśli da się korzystać bez uciążliwości, adblock jest wyłączony.

Twój serwis nie przeszedł testu.
  

avatar użytkownika
,

Jaaasne. Pewnie z powodu tej reklamy dźwiękowej albo uciekającego krzyżyka... Oj, kłamczuszek, kłamczuszek...  

,

Cóż Ci mogę powiedzieć.
Walcz! Może kiedyś i tutaj ludzie zajrzą bez adblocka.
  

avatar użytkownika
,

Nie zrozumiałeś nic z tego co napisaliśmy. Nie ma sensu o nic walczyć ponieważ ani Ty ani inni użytkownicy nie będą oceniać wysiłków wydawcy, tylko go automatycznie blokują bez wdawania się w to czy są ku temu powody. Sam to właśnie udowodniłeś.

W naszym wypadku istnieje tylko jedna formatka reklamowa o której można powiedzieć, że wpływa na komfort użytkowania. To poziomy baner u góry, który zmusza do przeskrolowania strony w dół. Pozostałe reklamy umieszczone są w miejscach, w których w żaden sposób nie wpływają na dostęp do treści. Ładowane są asynchronicznie, więc nie powodują spowolnienia ładowania strony.

Opowiadanie, że w tej sytuacji są powody aby używać adblocka, to wyłącznie próby leczenia kaca moralnego i usprawiedliwianie się w obliczu prostego faktu: stosowanie adblocka to złodziejstwo, okradanie wydawców. Jeśli ktoś jest niezadowolony z reklam, nie powinien sięgać po czyjś towar na zasadach niezgodnych z umową, ale po prostu od tej umowy odstąpić. Każde inne zachowanie jest zwykłym bandytyzmem - żadna sofistyka tego nie zmieni.
  

,

Internauty nie obchodzą puste frazesy i zapewnienia bez pokrycia.
Nie będzie sprawdzał co chwilę, że dziś już jest ok choć jeszcze wczoraj było ...ujowo.

Nie da się odzyskać zaufania czytelnika z dnia na dzień.
  

avatar użytkownika
,

Wypada podziękować Ci za Twój wkład w dowiedzenie, że zarzuty mające rzekomo usprawiedliwiać korzystanie z adblocka to jedynie puste frazesy. Wymienionych przez Ciebie uciążliwych form reklamy (reklamy dźwiękowe, top layery itp.) nie było u nas nigdy, nie miałeś zatem w żadnym momencie powodu aby stracić do nas zaufanie. Właśnie pokazałeś, że sam siebie oszukujesz usiłując usprawiedliwić udział w kradzieży. Nie tędy droga - nie idź nią! To Ci nie przyniesie ulgi na sumieniu. Spróbuj ukraść coś ze sklepu, w którym będzie za gorąco, za głośno albo za drogo - potem spróbuj zastosować swoje farmazony dotyczące adblocka - i zobacz czy przynoszą ulgę.

Acha - skradziony towar rzecz jasna zwróć do sklepu.
  

,

Wystarczyłoby, gdyś po prostu przykładał się i wydawał serwis przyjazny internautom.
Ale nie...koniec końców trzeba obrzucić wszystkich gównem.

Bo to przecież internauci publikują uciążliwe reklamy, więc są wszystkiemu winni.
  

avatar użytkownika
,

Rozumiemy że czujesz dyskomfort, ale obwinianie sklepu za to że jest w nim rzekomo za drogo nie przyniesie Ci ulgi. Nie kradnij - nie ma innej drogi aby pozostać w zgodzie z własnym sumieniem.  

,

O widzisz... i znów nie przeszedłeś testu.  

avatar użytkownika
,

Nie jesteś powołany do prowadzenia takich testów i ocen. Twoja zła opinia o sklepie nie usprawiedliwia okradania go - i nic na to nie poradzisz.  

,

Owszem.
Jestem internautą i to ja decyduję, co wyświetli MOJA przeglądarka.

Ty możesz, co najwyżej, postarać się, żeby wyświetliła wszystko co masz na stronie, ale decyzja należy DO MNIE.

Na razie idzie Ci bardzo, bardzo kiepsko.
  

avatar użytkownika
,

W ten sam sposób złodziej sklepowy może argumentować, że decyzja co biorą jego ręce należy wyłącznie do niego, a włamywacz - że sam decyduje jak używać własnej brechy. Ani używanie rąk ani brechy nie jest samo w sobie nielegalne albo naganne - podobnie jak używanie przeglądarki.

Rzecz w tym, że dokładnie tak samo jak złodziej albo włamywacz, uzyskujesz dostęp do zasobów, które wyświetla Twoja przeglądarka, niezgodnie z zasadami, na których wydawca jest Ci ich gotów udzielać. Musisz zrozumieć, że roszczeń i oczekiwań kogoś takiego nikt nigdy nie będzie brał poważnie pod uwagę. Nie dlatego że się na Ciebie obraża, że uważa Twoje postępowanie za łajdackie. To zupełnie nie o to chodzi. Dla każdego wydawcy jest oczywiste, że będziesz dalej kradł niezależnie od tego czy on stanie na głowie aby zaspokoić Twoje wymagania. Stosowanie się do nich jest zwyczajnie nieefektywne dopóki reprezentujesz taki typ mentalności. Wydawcy mogą próbować z tym żyć, a próby mogą się udać lub nie - ale kształtować serwisy będą w oparciu o oczekiwania tych, którzy dają im zarobić - a nie tych, którzy ich skubią.
  

,

Tymczasem niemiecki sąd w sprawie Axel Springer vs Adblock orzekł na korzyść tego drugiego.

https://adblockplus.org/blog/german-court-again-says-ad-blocking-legal-axel-springer-given-consolation-prize-on-appeal
  

,

Może więc powinieneś pojechać do Niemiec i tamtejszemu sądowi poopowiadać co nieco o mentalności wydawcy, który chciałby zmuszać do oglądania reklam.
  

avatar użytkownika
,

Procesowanie się z twórcami adblockerów jest tak samo jałowe jak próby dogodzenia ich użytkownikom. To, czego możesz spodziewać się po stronie wydawców to takie czy inne próby ominięcia wpływu adblockerów na ich budżety. Z jednej strony będą to próby stosowania technik takich jak unblock, albo wręcz ordynarne uzależnianie dostępu do serwisu od wyłączenia adblocka (wbrew temu co się może wydawać na podstawie niektórych rozstrzygnięć sądowych, zrobienie tego w sposób skuteczny i całkowicie legalny jest banalnie proste). Gorsza dla Ciebie jest ścieżka druga - czyli zastępowanie reklamy display rozmaitymi rozwiązaniami content-marketingowymi, reklamą "natywną" itp. - wśród których roić się będzie zapewne od przypadków ordynarnej kryptoreklamy. To dopiero jest droga do zamiany zasobów, z których korzystasz, w rynsztok nie mający żadnej wartości i wiarygodności.

Jeśli do tego dojdzie, będziesz mógł sobie dziękować, albo pojechać do Niemiec i dziękować sędziemu Reversesowi czy jak mu tam.
  

,

Jak dla mnie, każdy wydawca walczący z blokowaniem reklam może zbankrutować walcząc o swoje "racje".
Między innymi dlatego, że stawia sobie niewłaściwe cele - należy przeciągnąć internautę na swoją stronę, nie zaś obrażać go przy każdej możliwej okazji jak Ty robisz.
  

avatar użytkownika
,

Znowu nie czytasz albo nie rozumiesz - nikt nie zamierza Cię obrażać. Dowiodłeś, że będziesz stosował bezmyślnie swoje narzędzie niezależnie od tego co wydawca spróbuje zrobić aby Cię "przyciągnąć" - dlatego nie ma sensu słuchać Twoich kłamstw na temat powodów stosowania adblocka. Serwuj je sobie jeśli sądzisz że pomogą Ci przezwyciężyć dysonans poznawczy - wydawcy mają to gadanie w poważaniu ze względów czysto praktycznych. Tylko Ty traktujesz temat jako potyczkę ambicjonalną i sądzisz, że wszyscy tak na to patrzą. Błąd: wydawca patrzy na to pod kątem biznesowym. A Ty nie jesteś żadnym partnerem biznesowym i dlatego będziesz ignorowany. Twoja obietnica korzyści jakie oferujesz wydawcom jest po prostu kompletnie niewiarygodna.  

,

I znów się pieklisz i rzucasz kalumniami.
W ten sposób ciągle przegrywasz.
Jak mówił Einstein, tylko idiota ciągle robi to samo a mimo to ma nadzieję uzyskać inne rezultaty.
  

avatar użytkownika
,

I znowu się zaperzasz zamiast czytać ze zropzumieniem. Wydawcy nie spodziewają się żadnych rezultatów po odbiorcach reprezentujących Twój punkt widzenia. Odbierasz proste merytoryczne oceny jako oceny wartościujące dlatego, że dowodzą one bezsensowności brania Twoich zachcianek pod uwagę. Ale to tylko biznes - dowiodłeś w trakcie tej dyskusji parokrotnie, że Twoje obiecanki to tylko zestaw kłamstewek mających poprawić Ci nastrój. Zrozum - wydawców nie stać na to aby zabawiać się z Tobą, nie ma sensu iść Ci na rękę bo nawet tego nie zauważysz. Nawet gdybyśmy całkowicie zlikwidowali w serwisie reklamę - Ty nawet byś o tym nie wiedział, dalej opowiadałbyś brednie o tym jak bardzo jest uciążliwa. To nie jest kwestia obrażania Cię tylko kalkulatora.  

,

Może przestań używać kalkulatora a zacznij używać mózgu.   

avatar użytkownika
,

Właśnie zdroworozsądkowa ocena każe zignorować Twoje perory. Po prostu Ci nie wierzymy.   

,

Może to będzie dla Ciebie niedoogarnięcia, ale na tym właśnie polega dyskusja: każdy przedstawia własne poglądy czy opinie, ale nie zmusza drugiej strony do ich akceptacji rozumienia czy przyjmowania na słowo.
  

avatar użytkownika
,

Cieszymy się, zatem - nie przekonałeś nas. Nie pokazałeś powodu aby zastanawiać się nad formą emisji reklamy display w naszym serwisie.  

,

Nie zamierzałem.

Komentuję rzeczywistość w której adblock funkcjonuje i jest legalny, tylko tyle i aż tyle.
  

avatar użytkownika
,

Mylisz dwie sprawy - nikt nie kwestionuje że adblock jest legalny, dlatego też twierdzimy że walka z jego twórcami z użyciem sądów jest jałowa. Brecha też jest legalna - i jednego i drugiego można jednak nielegalnie używać, a to już zupełnie inna sprawa.

Natomiast nie o legalności tu mówimy, bo dyskusja dotyczyła konsekwencji stosowania adblocka, które dotkną Cię niezależnie od tego czy narzędzie albo jego wykorzystanie uznane zostaną przez jakiś sąd za legalne. Pokazaliśmy Ci dlaczego nie widzimy szans aby dogadywać się z Tobą licząc na to, że wyłączysz swojego blockera oraz jakich w takim razie reakcji po stronie wydawców możesz się spodziewać. I one sprowadzają się albo do zablokowania Ci dostępu do zasobów, z których korzystasz, albo do obniżenia ich wartości i jakości. Na żadnym z tych scenariuszy nie możesz wyjść dobrze - niezależnie od tego jak starasz się to komentować.
  

,

Więc zablokuj dostęp. Obniż jakość materiałów (choć czasem, patrząc na poziom publikacji na Signs, zastanawiam się czy to jeszcze możliwe).
  

avatar użytkownika
,

Nie przeszkadza nam że korzystasz z serwisu więc nie widzimy powodu aby Cię blokować. Natomiast dzięki takim użytkownikom jak Ty część reklamodawców z pewnością zniechęcona jest do reklamy display co przekłada się na nasz budżet - i co nieuniknione - także na jakość serwisu. Czyli obniżenie jakości i naszego serwisu i wszystkich innych finansowanych z reklam już ma miejsce i nie zależy od decyzji wydawcy. Wydaje się, że zupełnie nie rozumiesz działających tu mechanizmów. To co jeszcze nie nastąpiło w skali masowej, a co zapewne Cię czeka - to zdemolowanie zasobów z których korzystasz poprzez zaśmiecenie ich kryptoreklamą, która siłą rzeczy zacznie zastępować display jeśli nie znajdzie się skuteczny sposób na adblocka. Kupiłeś już sobie bilet do Niemiec?  

,

Doskonale rozumiem mechanizm.
I będąc jego istotną częścią, oczekuję KORZYSĆI z tego wynikających.

99% serwisów internetowych serwuje nadmiar reklam dając w zamian wielkie NIC.
Dlatego właśnie adblock jest taki popularny.
  

avatar użytkownika
,

Oj, plączesz się coraz bardziej we własny drybling. Gdyby to było prawdą, adblock nie miałby zastosowania: Skoro serwisy wymagające blokowania oferują wielkie NIC, to po co do nich zaglądać i blokować w nich cokolwiek?  

,

[IF mode on]
Może to jest nic, które można skonsumować w wolnym czasie, za darmo, ale jest niewystarczającym nic, by płacić za to czymkolwiek, choćby oglądaniem reklam.
[IF mode off]
  

avatar użytkownika
,

Dalej się plączesz - po co oglądasz to NIC? Gdyby to było NIC, nie korzystałbyś z tego NIC i w związku z tym nie musiałbyś stosować narzędzi ułatwiających Ci to korzystanie. Jest już nowy tekst demaskujący hipokryzję stojącą za Twoją retoryką: https://www.signs.pl/polscy-internauci-blokuja-reklamy-i-nie-chca-placic-za-tresci,29075,artykul.html
Tam gdzie nie ma reklam, tam niestety nadal nie ma chętnych do płacenia za COŚ. Możesz się nad nim popastwić, bo tu już przekroczyliśmy dającą się prześledzić objętość komentarzy.
  

,

Czemu ludzie konsumują darmowe NIC, ale nie chcą za nie płacić?

To jest pytanie warte co najmniej Nobla. Jeśli nie Pulitzera.
  

avatar użytkownika
,

Skoro sam nie rozumiesz motywów swego postępowania, jak chcesz przekonać wydawców że zachowasz się zgodnie ze swymi obiecankami? Przecież cały nasz wywód poświęcony był właśnie temu co teraz powiedziałeś: Twoje obiecanki są nic nie warte boi nie panujesz nad tym narzędziem, choć wydaje Ci się, że jest inaczej. O niczym nie decydujesz, niczego nie weryfikujesz. Dajesz się ponieść bezmyślnemu automatyzmowi, który wpisany jest w zasadę działania narzędzi typu adblock.  

,

Jest różnica między:
Czemu coś robią internauci?
a
Czemu coś robi Kowalski?

Tobie się to miesza. Cały czas.
  

avatar użytkownika
,

Ach - czyli internauci korzystający z adblocka niczego nie blokują, a do tego bardzo hojnie płacą za dostęp do treści, które są dla nich wartościowe. Blokuje i nie płaci Kowalski. Ten z drugiej klatki, co jara fajki po nocy jak wychodzi z psem, bo w domu żona nie każe mu jarzyć.  

,

Ty tu robisz za speca od adblocka, co to nawrzuca od złodziei i naciągaczy.  

avatar użytkownika
,

Jak to? Znajomość problematyki adblockerów musi Twoim zdaniem skutkować formułowaniem opinii z użyciem pojęć takich jak złodziej oraz naciągacz? Wiesz coś o tym - czy to tylko subiektywne odczucie?  

,

"Dla każdego wydawcy jest oczywiste, że będziesz dalej kradł"
"Rzecz w tym, że dokładnie tak samo jak złodziej albo włamywacz"
"Stosowanie adblocka to złodziejstwo"

To Twoje słowa.
Do mnie, albo też szerzej o internautach stosujących adblocka.
Umiesz tylko WYZYWAĆ każdego, kto ma inne zdanie czy może dysponujesz jakimiś argumentami?
  

avatar użytkownika
,

Aby kradzież nazwać kradzieżą nie trzeba żadnych argumentów. To Ty rozpaczliwie szukasz argumentów mających zrelatywizować tę sytuację, usprawiedliwić Twoje zachowanie. Męcz się sam, myślisz że okradani przez Ciebie wydawcy zechcą Ci sekundować?  

,

Ach.
Więc mogę nazwać ZŁODZIEJEM wydawcę, który bez mojej zgody serwuje mi reklamy i usiłuje, korzystając z róznych narzędzi, zmusić mnie do ich oglądania?
Mogę nazwać ZŁODZIEJEM wydawcę, który publikuje kryptoreklamy oznaczając je jako materiał PR, by w ten sposób mnie oszukać i wymusić na mnie zapoznanie z nieoznaczoną reklamą?

Wszak ten wydawca okrada mnie... z czasu, czyż nie?
  

avatar użytkownika
,

W pierwszym wypadku nie możesz, bo wchodząc na stronę wydawcy zgadzasz się na warunki na jakich on dostarcza swoje treści. Zatem dopóki to co on pokazuje nie stoi w sprzeczności z umową i regulaminem, nie ma mowy o pokazywaniu Ci czegokolwiek bez Twojej zgody.

W wypadku kryptoreklamy masz takie prawo rzecz jasna. Jeśli ktoś weźmie pieniądze ze publikację artykułu sponsorowanego, a nie podpisze go w taki świadczący o skasowaniu pieniędzy sposób, ograniczając się do informacji że to "materiał PR" - to będzie to oszustwo na Twoją szkodę.
  

,

Wątpię, by wejście na stronę oznaczało zgodę na cokolwiek, w szczególności, by można było poczytywać samo wejście na stronę jako zgodę na zawarcie umowy, której wydawca nie przedstawił a internauta przez wejściem nie mógł się zapoznać i zaakceptować.

Zatem Twój argument jest fałszywy. Ergo, internauta nie jest zobligowany jakimikolwiek warunkami, które wydawca stawia.
  

avatar użytkownika
,

Nikt Cię nie zmusza do wchodzenia gdziekolwiek bez zapoznania się z umową. Odszukaj dane kontaktowe wydawcy i poproś o przedstawienie regulaminu przed wejściem na stronę - z pewnością go otrzymasz do wglądu. Wejście na stronę jest jednoznaczne z zawarciem umowy o świadczenie usług drogą elektroniczną. Upieranie się, że umowa nie jest umową, kradzież kradzieżą, prawo prawem a sąd sądem nie ma żadnych walorów poznawczych więc nie ma powodu o tym dyskutować.  

,

To Ty twierdzisz, że zawierasz umowę, której warunki internauta ma respektować.
Ty zatem musisz udowodnić, że internauta zapoznał się z warunkami i je zaakceptował.

Wiesz, podstawy prawa, ciężar dowodu spoczywa na tym, kto...
  

avatar użytkownika
,

Fajnie by było... Ale nie jest.  

,

Ale nie jest co?

Jakiś czas temu ścigano pana, który uznał, że samo wejście na jego stronę oznacza zawarcie umowy i wysyłał do internautów wezwania do zapłaty.

Trzeba by poszukać, w internecie, jaki sprawa miała finał.
  

avatar użytkownika
,

Nie trzeba szukać tak daleko. Wystarczy zobaczyć jak skonstruowane są regulaminy nie jakichś tam panów, ale największych portali, przygotowywane przez najdroższych prawników. Zawarte w tych regulaminach zapisy obowiązują i są stosowane wobec stron, pomimo że ich wejście w życie nie wymaga żadnego dodatkowego oświadczenia woli - poza rozpoczęciem korzystania z usługi, które jest tożsame z takim właśnie oświadczeniem woli. Ale jak koniecznie chcesz się przekonać jak takie sprawy rozstrzygają sądy to poszperaj - np. wyrok Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w sprawie przeciwko Renault Polska (sygn. XVII AmC 3225/11).  

,

Już widzę jak prawnik przekonuje:
- Wysoki sądzie, powód, poprzez stanie na chodniku złożył oświadczenie woli i przyjął nasz regulamin za wiążący. A z regulaminu jasno wynika, że stanie na chodniku jest tożsame z próbą kradzieży samochodu z naszego parkingu. Dlatego nasi ochroniarze potraktowali go pałkami. Wnosimy o oddalenie zarzutów wobec nich.
  

avatar użytkownika
,

Chodnik nie jest porównywalnym przykładem. Porównywalne byłoby prawdopodobnie stanie wewnątrz czyjegoś lokalu. Np. wchodzisz do lokalu z papierosem nie troszcząc się uprzednio czy nie obowiązuje w nim zakaz palenia. A obowiązuje... I jak Ci się zdaje - pozwolą Ci palić dlatego że nie złożyłeś osobnego oświadczenia woli o zaakceptowaniu zakazu? Spróbuj jeśli jesteś palący, tylko nie obwiniaj nas jeśli poniesiesz jakieś konsekwencje. Rozumiemy że chciałbyś sobie palić gdzie Ci się podoba, także w czyichś lokalach, że chciałbyś brać co Ci się podoba nie płacąc - ale to tak nie działa, nie jest tak że im bardziej chcesz tym większe masz prawa.

Z naszej strony to tyle w tej dyskusji. Pokazałeś jakimi argumentami usiłują zasłaniać się ludzie wojujący o usankcjonowanie złodziejstwa dokonywanego na wydawcach - i taki był cel naszego w niej udziału. Dziękujemy.
  

,

Zakaz palenia wynika z aktów wyższego rzędu niż umowa cywilna.

Zatem Twój przykład nie tylko jest od czapy, ale pokazuje, że zupełnie nie rozumiesz istoty problemu.
  

brak ikonki
,

wiadomość usunięta z przyczyn regulaminowych

Najnowsze w tym dziale

W maju 2023 roku grupa TVN Warner Bros. Discovery utrzymała pozycję lidera rynku medialnego. W ostatnim miesiącu osiągnęła udział na poziomie 23,9% w widowni komercyjnej 20-54. Stacje TVN Warner Bros. Discovery były w maju najchętniej wybieranymi kanałami przez widzów. TVN – najpopularniejszy kanał ogólnotematyczny nadawcy – znalazł się na czele rankingu Big5 z SHR na...
Wydawcy czasopism dla dzieci nie czują konkurencji ze strony mediów elektronicznych
W dobie wszechobecnych smartfonów i gier wideo prasa dziecięca nie czuje się zagrożona. – Czasopisma pełnią zupełnie inną funkcję – używanie papieru, czytanie, wypełnianie okienek, rysowanie to kompetencje potrzebne na pewnym etapie rozwoju dziecka – mówi Małgorzata Węgrzecka, redaktorka naczelna „Świerszczyka”. Magazyn dla...
Newspoint monitoruje media dla Biblioteki Narodowej
Monitoring mediów Newspoint dostarcza Bibliotece Narodowej informacji dotyczących samej instytucji, jak i bibliotekoznawstwa, księgoznawstwa, informatologii czy programów i inicjatyw promujących czytelnictwo w prasie oraz mediach online.
Rodzice gwiazd sportu piszą dla WP SportoweFakty
Ruszyła druga odsłona prestiżowego cyklu WP SportoweFakty „Rodzice Mistrzów”, których autorami są rodzice najważniejszych postaci polskiego sportu. Każdy z artykułów daje odpowiedzi na najtrudniejsze pytania, z którymi borykają się opiekunowie późniejszych gwiazd.
W I kwartale 2023 r. Grupa Kapitałowa PMPG Polskie Media S.A. osiągnęła skonsolidowany zysk netto w wysokości 679 tys. zł, a w analogicznym okresie roku poprzedniego wskaźnik ten wynosił 623 tys. zł. Oznacza to wzrost zysku netto o 9 proc.
 
Signs.pl - Polska Reklama i Poligrafia © 1997-2023 ICOSWszystkie prawa zastrzeżone. ISSN 2657-4764