Dobra, to jeszcze o głowicy, bo tyle się na nią pluje DX7, bo ja ją po prostu tak nazywam, chodzi już 3 lata u mnie, a wcześniej ileś tam metrów (bardziej pewno kilkaset niż kilka) przedrukowała w API. Fakt, nie katuję plotera, a wręcz staram się zadbać o niego - tyle że on jest dla mnie, a nie ja dla niego Drukuję codziennie, najczęściej i w weekendy, dziennie wcale nie mało. W trakcie eksploatacji więcej zabawy mam z przemysłówkami KM 512. Do tej pory (tfu tfu tfu przez lewe ramię!!!) plują mi wszystkie dysze, a aple wychodzą jak należy. Co prawda na folii nie próbuję drukować na mniej niż 8 pasów, a na banerach 4, ale taka prędkość mnie satysfakcjonuje- może dlatego, że nie drukuję za pintnaście od metera.
Dlatego jest mi obojętne, czy to jest głowiczka od drukarki biurkowo-garażowo - piwnicznej. Ja ją oceniam w praktyce, w regularnym boju. I się sprawdza. I na domiar nadal twierdzę, że zrobiłem dobry interes kupując. I nadal, gdy czytam na Signsie o gigant problemach z machinami markowymi, mającymi "profesjonalne" głowice, to się uśmiecham.
Ale, żeby i przeciwnicy ryżowych podróbek mieli satysfakcję- właśnie muszę zdjąć ploter z podstawy i podokręcać wszystkie śrubki w podstawie, bo po tych 3 latach mi się poluzowały i ploter się buja podczas druku. Taka awaria - wiadomo ryż