Triangle MLD - wadliwa magenta

Coś ostatnio mam czarną serię z moim ploterem. Czasami przez rok nie muszę nic przy nim robić, a potem w miesiąc kumulują się wszystkie możliwe problemy.
Mam pytanie do użytkowników atramentów Tiangle MLD. używam ich równo 4 lata i jestem z nich zadowolony. Ładnie drukują, są stosunkowo odporne na wycieranie i nie blakną, a co najważniejsze nie niszczą głowic, z jednym wyjątkiem- Magentą. W moim przypadku od samego początku są z nią problemy. Praktycznie od razu jak przelałem maszynę magenta zaczęła się krzywić, po kilku miesiącach nie dało się już drukować w szybszych trybach gdyż magenta się zatykała i strzelała kleksy. Na początku tego nie obwiniałem za to Triangli tylko myślałem że poprzednie atramenty tak wykończyły głowicę. W końcu po roku wymieniłem głowicę na nową. Niestety od razu na następny dzień po wymianie znowu już było widać skrzywione dysze. Ponieważ wymieniałem ją sam to Sico nie bardzo chciało mi uznać reklamację i stwierdzili że głowica i atramenty są OK. jedynie zaproponowali mi płukanie głowicy. Oczywiście nic to nie dało. Głowica drukowała coraz gorzej aż po trzech latach padła do tego stopnia że musiałem ją znowu wymienić. W tym czasie pozostałe głowice są idealne nie ma ani jednej dyszy skrzywionej. W poniedziałek wymieniłem głowicę magentę, tym razem zamówiłem do tego ich serwisanta. Oprócz głowicy wymieniłem już wszystko co się da: gumki, filtry captop, pompkę, nawet kasety stałego zasilania. W środę głowica była już cała pokrzywiona, po 3 dniach. Jednym słowem tragedia, Nie sądzę żebym drugi raz trafił na wadliwą głowicę. Jestem niemal pewny że to atrament magenta jest zły, Oczywiście Sico twierdzi że nikt inny nie zgłaszał im takich problemów z atramentem.
Dlatego chciałem się spytać na forum czy rzeczywiście nikt inny nie ma problemów z magentą?

Jaka to maszyna? W sumie to dość istotna informacja . A co do tych problemów to nie sądzę aby się od 4 lat problem nie ujawnił jeśli u innych użytkowników tego tuszu takie siupy działy i to zaraz po wymianie głowicy. Owszem - jest możliwe ze coś sie dzieje z tuszem ale raczej nie do tego stopnia że zasycha mimo prawidłowo zaparkowanej głowicy bo jełśi tak by było to w zasadzie zasychałby też i w rurkach i w kasecie.

Zrób zdjecie stacji dokującej z góry i z boku (aby było widać wysokość captopów oraz zdjęcie głowic z boku - aby również było widać ich wysokość. Póki co sprobuj założyć na ten kanał inny captop (choćby i używany z innej głowicy) i podłaczyć inny kanał pompki. Moim zdaniem albo nie siada Ci głowica na captopie prawidłowo albo captop nie pracuje tak jak powinien na sprężynach lub trzpieniu (ew. stary był rozjechany a nowy za sztywny - tak jak to zwykle bywa w chińskich podróbach). Poza tym sprawdź drożność kanału od pompki do zbiorniczka zlewek tj. czy tusz spływa prawidłowo ic zyw ogóle splywa (nie podałeś maszyny wiec strzelam na slepo ze masz pompkę podłaczaną do innego wezyka, który dopiero wówczas biegnie do zlewek). I spiesz się bo jeśli znajdziemy przyczynę to może uda się uratować tę nową głowicę zanim pokrzywi dysze na amen.

Ps. A Masz te stare głowice? to DX4?

Pozdr.
Marcin

Tak, Głowice to dx4, ploter Mutoh spitfire. Sorry że od razu tego nie napisałem.
W ciągu miesiąca był serwisant 2 razy do plotera i wszystko sprawdzał. Oczywiście mogę to wszystko o czym piszesz sprawdzić teraz sam, ale po to wezwałem serwis żeby samemu się nad tym nie głowić. Mimo to dzięki za rady. Tak jak pisałem serwisant wszystko sprawdził (chyba) i wymienił co uważał za stosowne. Mimo to głowica od razu się krzywi. Oczywiście nie ma możliwości żebym zapłacić za głowicę która jest na dzień dobry skrzywiona więc spieszyć się z jej odtykaniem nie muszę, to nie moja sprawa, niech się tym już Sico martwi. Grzebać nie chcę przy ploterze też z tego powodu żeby ktoś mi potem nie zarzucił że zrobiłem coś źle.

Zastanawiam się teraz tylko nad tym atramentem czy ktoś inny miał problemy z Magentą. Wiadomo że głowice ulegają stopniowej degradacji i jak jest problem z atramentem to nie widać tego tak od razu. Ale czy to możliwe że atrament jest do **** i nikt tego by nie zauważył. Ja jednak mam głowice w idealnym stanie i jak coś się dzieje to od razu to widać. Problem taki że tylko i wyłącznie dzieją się jaja z magentą. Dlatego szukam innych osób które mają te same atramenty MLD.

tak wygląda głowica po 3 dniach
nozlecheck

Ja tak miałem z pewnym zajebistym atramentem (ale nie ten co ty masz), pierw myślałem że stara głowica, na nowej taki obraz był po kilku godzinach drukowania. Byłem w czarnej dupie bo druk wyglądał o wiele gorzej niż wskazywał na to stan głowicy, tak jakby wokoło pokrzywionych dysz wypadały kolejne w trakcie druku ale wracały przy nozzle check. Czoło głowicy suche czyste piękne nie było generalnie do czego się przyczepić poza tym że beznadziejnie drukowało. Płukania ****** dały, skończyło się wymianą głowicy i atramentu. Teraz jak na razie odpukać w niemalowane PCV po kikudziesięciu litrach mam spokój nic się nie dzieje.
Z twojej głowicy nie wysypywał się ryż ? Miała ID rank i został wprowadzony do maszyny ?

(Wiadomość zmodyfikowana przez: Aikon dnia 04.09.2015 12:49)

sam nie wprowadzałem ale serwisant wprowadzał i widziałem jak odpiłowywał ten plastik żeby wsadzić głowice.

To sianie głowicy o którym piszesz było też u mnie. Nozlecheck wychodził OK ponieważ jest w trybie 360dpi. Jak wydruk puściłem w 360 to też było OK, tylko w 540 i 720 była masakra. w 360dpi krople sa o wiele większe, wypluwane z większą siłą dlatego głowica dawała radę. w wyższych rozdzielczościach krople są mniejsze i wylatują pod kątem.

Luknij jeszcze na wycieraczki, wiem że brzmi mało prawdopodobnie ale kiedyś zdarzyło się mi mieć jakieś ciulate niebieskie i krzywiło dysze z dnia na dzień, na szczęście po założeniu nowych oryginalnych głowice same wróciły do ładu. Niby tylko kawałek gumy ale jako jedyny czochra te głowice po mordach.