logo
WIEDZA
Polska reklama i poligrafiaWIEDZA

Typografia na co dzień (3): Krój pisma

   16.07.2019, przeczytano 7769 razy
ilustracja
fot. B.Józefiok

Obję­tość skryptu autor­skiego wyra­żona w arku­szach wydaw­ni­czych bądź w arku­szach autor­skich, to z pew­no­ścią naj­istot­niej­szy czyn­nik, mający wpływ na koń­cową obję­tość publi­ka­cji. Ale to dopiero począ­tek kło­po­tów. Po zakwa­li­fi­ko­wa­niu mate­ria­łów do reali­za­cji, na scenę wkra­cza pro­jek­tant. Jego zada­niem jest nada­nie dziełu okre­ślo­nej postaci typo­gra­ficz­nej, w któ­rej ujrzy ona świa­tło dzienne.


Artykuł pochodzi z portalu Signs.pl: https://www.signs.pl/praktyczny-poradnik-poligraficzny%3A-kroj-pisma,383264,artykul.html

Klu­czowa decyzja

W zależ­no­ści od tego, jak w kon­kret­nych przed­się­wzię­ciach wydaw­ni­czych praca jest zor­ga­ni­zo­wana, rolę pro­jek­tanta peł­nią różne osoby. Cza­sem jest to redak­tor tech­niczny czy też sekre­tarz redak­cji, a cza­sem gra­fik łamiący tekst lub nawet sam autor. W eks­tre­mal­nych sytu­acjach, dru­kar­nia otrzy­muje jedy­nie plik tek­stowy oraz zle­ce­nie na druk ład­nej i taniej książki, z ter­mi­nem reali­za­cji na wczo­raj.

Kiedy spo­glą­dam na stopki redak­cyjne ksią­żek wyda­wa­nych w latach 60. czy 70. ubie­głego wieku, to łezka w oku się kręci. Stoi tam bar­dzo czę­sto, iż pomię­dzy datą przy­ję­cia a datą odda­nia do druku, mijało kil­ka­na­ście mie­sięcy. Dzi­siaj takie sprawy zała­twia się pomię­dzy jedną a drugą han­dlową niedzielą.

Tak czy siak, jedną z pierw­szych decy­zji, które pro­jek­tant będzie musiał pod­jąć, to wybór odpo­wied­niego kroju pisma dla składu poszcze­gól­nych czę­ści publi­ka­cji. Ponie­waż ów wybór, może w znacz­nym stop­niu pod­wa­żyć traf­ność wstęp­nej kal­ku­la­cji, opar­tej na ilo­ści zna­ków skryptu autor­skiego, pod­sta­wo­wym wła­ści­wo­ściom kroju pisma poświę­cimy kolejne felietony.

Karak­ter

Powoli zanika umie­jęt­ność odręcz­nego pisa­nia. Któż dzi­siaj jest w sta­nie za Brin­ghur­stem nazwać swoją bazgra­ninę „tań­cem żywej dłoni, prze­ka­zu­ją­cej treść na malut­kiej sce­nie” [1].

A jed­nak każdy z nas posiada swój uni­kalny, oso­bi­sty i do końca nie­pod­ra­bialny cha­rak­ter pisma. Znawcy przed­miotu ana­li­zu­jąc struk­turę ręko­pisu, potra­fią usta­lić toż­sa­mość piszą­cego, a nawet okre­ślić jego cechy psy­cho­lo­giczne i emocjonalne.

Słowo cha­rak­ter świet­nie oddaje istotę tego, czym w isto­cie jest krój pisma i oso­bi­ście nie miał bym nic prze­ciwko temu, aby wró­cić do okre­śla­nia go w ten wła­śnie spo­sób (daw­niej zamiast krój pisma uży­wano poję­cia karak­ter). Każdy krój ma bowiem swój wła­sny cha­rak­ter, pewną wręcz oso­bo­wość i z tego też względu typo­graf podej­mu­jąc decy­zję o jego wybo­rze, musi mieć na uwa­dze nie tylko względy tech­niczne i eko­no­miczne, ale przede wszyst­kim jego kom­pa­ty­bil­ność z dzie­łem autora. „W chwili doboru kroju do tek­stu, nastę­puje sko­ja­rze­nie dwóch stru­mieni myśli, sys­te­mów ryt­micz­nych, dwóch róż­nych oby­cza­jo­wo­ści czy, jak kto woli, róż­nych oso­bo­wo­ści. Nie muszą one żyć ze sobą szczę­śli­wie po wsze czasy, ale nie powinny się ze sobą kłó­cić” [2].

Sucha defi­ni­cja tego ter­minu brzmi następująco:

Krój pisma – cha­rak­te­ry­styczny obraz kom­pletu zna­ków pisma o jed­no­li­tych pod­sta­wo­wych cechach gra­ficz­nych: stylu, ryt­mie, pro­por­cji, duk­cie, ukła­dzie lub kształ­cie sze­ry­fów, wła­ści­wo­ściach optycz­nych (czy­tel­no­ści) itp. Może mieć wiele odmian, cza­sami nawet znacz­nie róż­nią­cych się od kroju pod­sta­wo­wego, lecz nadal zacho­wu­ją­cych w spo­sób kon­se­kwentny pod­sta­wowe zało­że­nia gra­ficzne danej rodziny krojów.

podano za:  A.Tomaszewski, Archi­tek­tura książki [3]

W dobie kom­pu­te­ro­wych pro­gra­mów do składu publi­ka­cji, docho­dzi do dość powszech­nego nie­po­ro­zu­mie­nia i krój pisma błęd­nie nazywa się czcionką bądź fon­tem. Oba te okre­śle­nia są nie­pra­wi­dłowe, gdyż zarówno czcionka, jak i font to jedy­nie nazwy obra­zów kroju pisma. Czcionka jest obra­zem wyko­na­nym w metalu lub drew­nie, font to obraz kroju zapi­sany w postaci cyfro­wej. W epoce tzw. foto­składu, ist­niała jesz­cze tech­no­lo­gia zapisu obrazu kroju pisma na kli­szy. Sku­tecz­nie wyparta przez tech­niki składu kom­pu­te­ro­wego, umarła śmier­cią naturalną.

Tak więc jedy­nym wła­ści­wym okre­śle­niem pozo­staje krój pisma, lub po pro­stu pismo. W krę­gach wta­jem­ni­czo­nych, możemy posłu­gi­wać się sło­wem karak­ter, co doda naszym wywo­dom posmaku tajem­ni­czo­ści, będą­cej w obsza­rze typo­gra­fii zawsze trendy.

Prawa autor­skie

Krój pisma to nie tylko spój­nie i nie­zwy­kle pre­cy­zyj­nie zapro­jek­to­wany kształt każ­dej litery alfa­betu, ale także pro­jekt obrazu cyfr, zna­ków inter­punk­cyj­nych, liga­tur oraz zna­ków spe­cjal­nych i ozdob­nych. Kom­plet takich spój­nych gra­ficz­nie obiek­tów ma swoją uni­kalną nazwę, pod którą wystę­puje na typo­gra­ficz­nej sce­nie oraz swo­jego twórcę, zna­nego prze­waż­nie z imie­nia i nazwi­ska lub z nazwy marki. Kon­se­kwen­cją tego są należne twór­com kro­jów prawa autor­skie, o któ­rych gros użyt­kow­ni­ków wydaje się nie pamiętać.

Jeśli jeste­śmy posia­da­czem legal­nej wer­sji pro­gra­mów gra­ficz­nych, np. tych z rodziny Adobe, wraz z ich insta­la­cją otrzy­mu­jemy  pakiet legal­nych kro­jów. Na stro­nie Adobe.com czy­tamy, m.in:

…stan­dar­dowa umowa licen­cyjna na czcionki Adobe (EULA) umoż­li­wia zarówno oso­bi­ste, jak i komer­cyjne wyko­rzy­sta­nie, sprze­daż oraz dys­try­bu­cję pro­jek­tów i doku­men­tów two­rzo­nych przy uży­ciu opro­gra­mo­wa­nia do czcio­nek. Może to obej­mo­wać mate­riały dru­ko­wane, logo i ren­de­ro­wane tre­ści, takie jak foto­gra­fie, filmy, wideo i gra­fika bit­ma­powa. W przy­padku dys­try­bu­cji pro­jekt nie powi­nien zawie­rać ory­gi­nal­nej czcionki, ale może zostać prze­kon­wer­to­wany na kon­tury wek­to­rowe, zra­ste­ry­zo­wany lub podzie­lony na czę­ści i osa­dzony w doku­men­cie elek­tro­nicz­nym, takim jak PDF lub eBook.

Oczy­wi­ście trzeba odpo­wied­nio zin­ter­pre­to­wać użyte tu błęd­nie, wyra­że­nie czcionka, o czym wspo­mi­na­łem w poprzed­nim podrozdziale.

Maju­skuły i minuskuły

Świat typo­gra­fii przez wieki posłu­gi­wał się swoim wła­snym języ­kiem, z któ­rego suk­ce­syw­nie odpa­dały mniej uży­wane poję­cia, wypie­rane przez nazwy potoczne. Jest to pro­ces w pełni zro­zu­miały, któ­rego jestem gorą­cym zwo­len­ni­kiem. Zacho­wy­wa­nie dla zasady archa­icz­nych pojęć i przy­zwy­cza­jeń, w każ­dej dzie­dzi­nie życia uwa­żam za dzi­wac­two i prze­jaw cią­goty do źle poję­tej elitarności.

Do takich eli­tar­nych okre­śleń typo­gra­ficz­nych należą np. poję­cia: maju­skuła, czyli wiel­kie litery alfa­betu, znane powszech­nie jako wer­sa­liki oraz minu­skuła, czyli małe litery alfa­betu, nazy­wa­nych po pro­stu lite­rami tek­sto­wymi.

Swo­jego odpo­wied­nika w main­stre­amie nie mają nato­miast kapi­ta­liki, czyli  litery w kształ­cie wer­sa­li­ków, wiel­ko­ści liter tekstowych.

ilustracjastrzałka

Przy­kład tek­stu zło­żo­nego minu­skułą, kapi­ta­li­kami i maju­skułą kroju Minion Pro

Cyfry

Oprócz liter alfa­betu, w skład kroju pisma wcho­dzą też cyfry. Są wśród nich cyfry zwy­czajnecyfry frak­cyjne (uży­wane w ułam­kach, wzo­rach che­micz­nych, indek­sach,  wykład­ni­kach potęg) oraz tzw. cyfry nautyczne nazy­wane także cyframi medie­wal­nymi.

Swoją kon­struk­cją przy­po­mi­nają one małe litery tek­stowe. Pięć z nich czyli 3457 i mają wydłu­że­nia dolne (podobne do zasto­so­wa­nych w takich liter­kach jak małe g, p, q), dwie czyli 6 i 8 mają wydłu­że­nia górne (podob­nie jak literki b, d oraz t), a pierw­sze trzy czyli 012 są w kształ­cie wersalików.

Cyfry nautyczne bar­dzo dobrze pre­zen­tują się w tek­ście gład­kim, nato­miast nie należy ich sto­so­wać w tabel­kach i rów­na­niach mate­ma­tycz­nych. Oso­bi­ście jestem fanem cyfr nautycz­nych, gdyż zwy­kłe cyfry, wple­cione na przy­kład w tekst lite­racki, zawsze budziły we mnie dys­kom­fort w trak­cie czytania.

ilustracjastrzałka

Przy­kła­dowy zestaw cyfr nautycznych

Liga­tury i inne znaki specjalne

Podob­nie jak w życiu, tak i w typo­gra­fii, są jed­nostki, które mimo sto­so­wa­nia prze­róż­nych zabie­gów nigdy dobrze nie wyglą­dają w swoim towa­rzy­stwie. O ile ludziom w takich sytu­acjach zaleca się wstrze­mięź­li­wość w kon­tak­tach, lub też psy­cho­te­ra­pię gru­pową, dla par nie­pa­su­ją­cych do sie­bie zna­ków, two­rzy się połą­cze­nia syjam­skiezwane liga­tu­rami, będące sple­ce­niem obu koli­du­ją­cych ze sobą deli­kwen­tów w jeden har­mo­nijny znak.

W każ­dym kroju pisma znaj­duje się zestaw kilku lub kil­ku­na­stu typo­wych liga­tur. Wśród nich, naj­po­pu­lar­niej­szą jest tzw. etka, uży­wana cza­sami w miej­sce literki i. Wygląda tak: & i jest dostępna z klawiatury.

ilustracjastrzałka

Zestaw liga­tur zwy­kłych i ozdob­nych kroju Minion Pro

O liga­tu­rach wspo­mi­namy dla zasady, choć ich obec­no­ści przy codzien­nej lek­tu­rze prak­tycz­nie nie zauwa­żamy. Nie sto­suje się ich w książ­kach dla dzieci, gdyż dzieci mają trud­ność w roz­po­zna­wa­niu ich sensu. Piszący te słowa zresztą też.

Andrzej Toma­szew­ski, wyróż­nia także tzw. abre­wia­tury czyli umowne skróty typu: dr (dok­tor), mgr (magi­ster) czy nr (numer) lub też znaki takie jako $ (dolar), @(małpka) czy # (numer)[4].

Uzu­peł­nie­niem więk­szo­ści kro­jów pisma są wresz­cie znaki spe­cjalne.  Zawie­rają one pro­jekty ozdob­ni­ków, rysun­ków i obiek­tów innych niż litery i cyfry.

ilustracjastrzałka

Przy­kła­dowy zestaw zna­ków spe­cjal­nych kroju Wingdings

W tym odcinku to już wszystko. Za tydzień kon­ty­nu­ujemy oma­wia­nie pozo­sta­łych wła­ści­wo­ści kro­jów, któ­rych zna­jo­mość może być pomocna przy pro­jek­to­wa­niu publi­ka­cji książkowych.

 

Z cho­chli­ko­wym przy­mru­że­niem oka
Wasz typo­gra­phic hob­go­blin
Andrzej Gołąb

Dodatkowe informacje:

Przy­pisy:
[1] Robert Brin­ghurst, Ele­men­tarz stylu w typo­gra­fii, Kra­ków: d2d, 2018.
[2] Tamże.
[3] Andrzej Toma­szew­ski, Archi­tek­tura książki, War­szawa: COBRPP, 2011.
[4] Tamże.

REKLAMA

avatar użytkownika
+ + + + + + + + + + + + + +

Tekst opublikował użytkownik: chochlikdrukarski

(Andrzej Gołąb)

chochlikdrukarski o sobie:

Andrzej Gołąb - od początku pracy zawodowej związany z branżą wydawniczą i poligraficzną. W latach 90. ubiegłego wieku, założył kilka pracowni składu komputerowego na terenie Śląska. Prowadził także własną firmę wydawniczą. Przez ostatnie ćwierć wieku pracował w Centrum Usług Drukarskich Henryk Miler w Rudzie Śląskiej (www.cuddruk.pl). W tym zakładzie poligraficznym, znanym z marki CUD, stworzył pracownię typografii komputerowej i przez kilkanaście lat był jej szefem. Pełnił także funkcję pełnomocnika właściciela i odpowiadał m.in. za kontrolę jakości plików produkcyjnych, optymalizację procesów produkcyjnych oraz sklep internetowy. W firmie tej zaprojektował i wdrożył zgodny z normą ISO system zarządzania jakością, oraz informatyczny system zarządzania przedsiębiorstwem poligraficznym. Jest także stałym współpracownikiem miesięcznika „Świat druku”, na łamach którego regularnie publikuje felietony poświęcone tematyce poligraficznej.
Autor wydanej w kwietniu 2021 roku nakładem wydawnictwa "Helion" książki "Praktyczny Poradnik Poligraficzny - Procesy" oraz wydanej w roku 2013, także nakładem Wydawnictwa „Helion” książki pt.: „DTP. Od projektu, aż po druk”. Twórca i animator internetowego projektu „Chochlik drukarski — pogotowie poligraficzne”. Jest to bezinteresowna inicjatywa edukacyjna, której głównym celem jest dzielenie się wiedzą i doświadczeniem z zakresu poligrafii. Blog cieszy się do dziś dużą popularnością i dziennie ma kilkaset odsłon.

Blog: http://www.chochlikdrukarski.com.pl
FB:https://www.facebook.com/andrzejjozefgolab
FB:https://www.facebook.com/drukarski.chochlik/
Poczta: andrzej.jozef.golab(at)gmail.com

Więcej informacji o użytkowniku

REKLAMA

Komentarze

Zaloguj się i dodaj komentarz

Najnowsze w tym dziale

5 upominkowych inspiracji na jubileusz firmy
Jubileusz firmy to nie tylko wyjątkowa okazja do celebracji kolejnej rocznicy, lecz także czas na głębsze zastanowienie się nad wkładem wszystkich, którzy przyczynili się do sukcesu firmy – partnerów biznesowych, klientów oraz pracowników. Z takiej okazji warto podkreślić znaczenie ich zaangażowania i wsparcia poprzez wybór odpowiedniego...
Slodkie: Produkcja czekolady vs. CSR
Z roku na rok rośnie świadomość na temat pilnej potrzeby ochrony środowiska i konieczności walki ze zmianami klimatycznymi. Coraz więcej firm podejmuje aktywne działania w tym kierunku – zarówno na poziomie lokalnym, jak i globalnym. Znani producenci słodyczy, jak SLODKIE, podnoszą poprzeczkę dla całej branży, kierując się wartościami zrównoważonego...
Rozliczenia abonamentowe królują w branży SEO
Ponad połowa agencji i freelancerów zajmujących się SEO oferuje tylko jeden model rozliczeniowy za wykonaną pracę – tak wynika z międzynarodowej ankiety przeprowadzonej w 2024 roku przez Ahrefs [1] . Największą popularnością cieszy się miesięczny abonament – opcję tę wskazało aż 78 proc....
SparkyB: viralowa autentyczność marek
Marki stały się naszym towarzyszem życia, przyjacielem, wsparciem w propagowaniu różnych idei. Tworzą społeczności, które są najważniejszym kanałem komunikacji z odbiorcą. Z badań wynika, że 91% osób wierzy w siłę społeczności, a 70% konsumentów twierdzi, że lepiej odbiera markę, gdy jej pracownicy są aktywni w mediach...
Google zablokował 5,5 miliarda reklam. Scamem karmi nas AI
Treści o charakterze seksualnym, promocja broni czy nielegalny hazard, prezentowane często przez deepfejki na podobieństwo znanych osób. To m.in. takie reklamy są na celowniku Google, który na swojej platformie zablokował aż 5,5 miliarda reklam. Pod bacznym okiem korporacji z Doliny Krzemowej są też wybory – zarówno w Polsce jak i te uznawane za najważniejsze, czyli w USA.
 
Signs.pl - Polska Reklama i Poligrafia © 1997-2024 ICOSWszystkie prawa zastrzeżone. ISSN 2657-4764