logo
WIEDZA
Polska reklama i poligrafiaWIEDZA

Praktyczny Poradnik Poligraficzny: Rodzaje wizytówek

   26.06.2021, przeczytano 7850 razy
ilustracja
https

Czasy się zmieniają, zwyczaje też, ale wbrew pozorom, podstawowe funkcje współczesnych wizytówek, nie odbiegają specjalnie od funkcji, jakie pełniły onegdaj. Nadal służą one głównie wymianie podstawowych danych osobowych. Maleje natomiast liczba stricte prywatnych funkcji wizytówek, na rzecz funkcji służbowych. Nowością może być także rosnąca rola funkcji marketingowych i reklamowych. Z tego punktu widzenia możemy wyróżnić trzy podstawowe rodzaje wizytówek: wizytówki prywatne (osobiste), wizytówki służbowe (imienne i firmowe) oraz wizytówki reklamowe.


Artykuł pochodzi z portalu Signs.pl: https://www.signs.pl/typografia-na-co-dzien-%285%29%3A-rodzaje-wizytowek,392042,artykul.html

W tym artykule znajdziesz m.in. odpowiedzi na pytania:

  • Co to są wizytówki prywatne, służbowe i reklamowe?
  • Jakie funkcje pełnią wizytówki?
  • Jaką rolę w wizytówkach pełnią kody QR?
  • Jak wykorzystuje się technologię NFC?

Wizytówki prywatne

Czasy świetności prywatnych biletów wizytowych, o których mówiliśmy w poprzednim wpisie mamy zdecydowanie za sobą. W mainstreamowym realu nikogo już nie stać na służbę i odźwiernego, a domowe wizyty umawiamy telefonicznie lub przez media społecznościowe. Spotykamy się zresztą głównie na mieście, a w razie potrzeby wygodniej jest przesłać sms z namiarami, niż przy każdym wyjściu z domu pamiętać o zabraniu ze sobą odpowiedniej ilości kartoników. Taki papierowy bilecik to także kłopot dla obdarowywanego. Łatwo zgubić, nie wiadomo gdzie trzymać, a kiedy naprawdę jest potrzebny to nie sposób go znaleźć. Z telefonem nie rozstajemy się natomiast nigdy i zabieramy go miejsca i sytuacje, o których królom by się nawet nie śniło.

Jeśli chcemy zaś się z kimś porachować, to nie bawimy się w wysyłanie mu wizytówek przez sekundantów, lecz w tak zwanym tu i teraz walimy gościa w mordę i po problemie. Na tę okoliczność wizytówka nic nam nie pomoże, a i zaszkodzić może.

Oczywiście są sfery i środowiska, w których rytuał wymieniania się prywatnymi wizytówkami nadal jest trendy i niektórym chce się jeszcze zachowywać pozory gry towarzyskiej. Nie jest też wykluczone, iż w pewnych kręgach, pozyskanie wizytówki odpowiedniej osoby może nadal otwierać drzwi do sławy i sukcesu.

ilustracjastrzałka

www.tutsplus.com

Treść prywatnych wizytówek ogranicza się zazwyczaj do imienia, nazwiska i ewentualnie adresu mailowego. Coraz częściej podaje się też namiary na swoje profile w mediach społecznościowych. Standard to Twitter, Instagram, Facebook a niekiedy jeszcze Skype.

Wielu uważa, że przygotowanie takiej wizytówki nie nastręcza większego problemu, nawet osobie niezwiązanej z projektowaniem graficznym. W ich mniemaniu wystarczy skorzystać z licznych generatorów wizytówek, dostępnych w sieci. Prawda jest jednak taka, że generatorki gotowców nadają się raczej do zastosowań amatorskich i mają swoich zwolenników (do których zdecydowanie się nie zaliczam), szczególnie wśród początkujących klientów drukarń internetowych. Oto przykład takowego kreatora, z przypadkowo znalezionej strony. Klient wybiera szablon z biblioteki gotowców i do typowego formularza internetowego wpisuje swoje dane. Ma też do dyspozycji proste narzędzia edycyjne dla tekstu. Być może faktycznie, w sytuacjach podbramkowych takie rozwiązanie wystarcza.

ilustracjastrzałka

W tych niepewnych czasach na prywatnej wizytówce nie zamieszcza się często adresu zamieszkania. Podobnie rzecz się ma z prywatnym numerem telefonu. Coraz więcej ludzi docenia i chroni swój domowy mir i w najlepszym razie na wizytówce drukuje numer rezerwowy, który w każdej chwili można wyciszyć bez ryzyka utraty kontaktu z gronem zaufanych osób. W uzasadnionych sytuacjach zarówno adres, jak i podstawowy numer telefonu można dopisać, co będzie odebrane, jako przyjazny gest.

Aby jednak sporządzanie odręcznych notatek było w ogóle możliwe i dało się na wizytówce pisać długopisem lub też piórem, jej rewers winien być niezadrukowany i pozbawiony uszlachetnień, a użyty do druku papier biały i niepowlekany.

Wynalazek kodu QR daje możliwość zawarcia dowolnych danych w jednym kwadratowym obrazku przypominającym mozaikę wyklejoną przez naćpanego szympansa. Wymyślili go ponad 20 lat temu Japończycy, ale dopiero ostatnimi laty stał się w Polsce doceniony, jako sposób łatwego kodowania i odczytywania znaków. Za pomocą ogólnie dostępnych w internecie generatorów kodu QR można wygenerować kwadratowy kod graficzny zawierający w razie potrzeby ponad siedem tysięcy znaków numerycznych i ponad cztery tysiące znaków alfanumerycznych. Nadaje się więc wyśmienicie do zakodowania zarówno danych teleadresowych, adresów mailowych i stron internetowych.

Po wygenerowaniu i zapisaniu w formacie jpg, kod można umieścić na wizytówce, a potem łatwo odczytać zawartą w nim treść, za pomocą jednej z wielu darmowych aplikacji dostępnych na smartfony i różnego rodzaju czytniki. Aplikacja po sczytaniu kodu wyświetla potrzebne dane, zapisuje je w kontaktach i ładuje odpowiednie strony www.

ilustracjastrzałka

www.pinterest.com

Zazwyczaj kod QR umieszcza się na rewersie, pozostawiając awers w formie „analogowej”, ale rewers może także służyć do umieszczenia na nim wersji obcojęzycznej naszej wizytówki. To maniera stosowana bardzo często zarówno w wizytówkach prywatnych, jak i służbowych. Zważywszy umiłowanie do podróży po świecie, jakie cechuje obecnie nasz naród, jest to rozwiązanie w pełni uzasadnione, choć jeszcze kilka lat temu z lekka zalatywało snobizmem. Dziś jednak nikogo to już nie dziwi i nie szokuje. Przydać się może, ale profitów nie przynosi.

Wizytówki służbowe

Jest to najbardziej obecnie popularny rodzaj wizytówek. Większość firm, od jednoosobówek po największe korporacje, za punkt honoru uznaje zaopatrzyć w nie swoją załogę. Działy HR czy też zwyczajne Działy Kadr, w swoich procedurach przewidują coraz częściej wymóg przygotowania nowo przyjętemu pracownikowi wizytówki służbowej i identyfikatora. Dotyczy to głównie pracowników mających kontakty z kontrahentami. Bo to właśnie w trakcie kontaktów biznesowych dochodzi do wymiany wizytówek i od tego rytuału zaczyna się dziś większość spotkań z klientami, partnerami, kooperantami i dostawcami.

Na szczęście zanikł już żenujący zwyczaj całowania na tę okoliczność damskich rączek i zaraz po wymianie uścisków dłoni następuje mniej lub bardziej chaotyczna ceremonia wymieniania się wizytówkami. Ci, którym wizytówki „właśnie się skończyły” lub „zostawili je w samochodzie” są traktowani z wyrozumiałością i pobłażaniem._

Swego czasu naszą drukarnię odwiedziła delegacja z Chin promująca ichniejszy papier do druku offsetowego. Wielkie zaskoczenie wzbudził we mnie – osobie nie obeznanej z wielkim światem, sposób wręczania wizytówek przez Chińczyków. Używali do tego obu rąk i w ten sam sposób przyjmowali wizytówkę ode mnie. Czynili to z wielkim namaszczeniem, wręcz celebracją, jakby ofiarowano im bardzo cenny podarek. W przeciwieństwie do naszych, wizytówki gości były dwujęzyczne, co niczego mi nie ułatwiło.

W trakcie tej chińskiej wizyty, zaliczyłem kilka wizytówkowych wpadek, gdyż jak później się dowiedziałem, powinienem był także podać moją wizytówkę dwoma rękami, a wizytówki gości po zapoznaniu się z ich treścią, ułożyć równo na stole przed sobą, a nie chować do notatnika, którego używałem w trakcie rozmów. Brak wersji angielskiej też z pewnością nie został dobrze odebrany.

ilustracjastrzałka

unsplusch.com/Mae Mu

Wracając na grunt europejski, treść typowych wizytówek służbowych jest u nas dość standardowa mimo, iż nie istnieją na to żadne oficjalne normy ISO i dyrektywy PE, a Rząd RP też w tym temacie nabrał wody w usta.

Tak więc podstawowym elementem wyróżniającym wizytówki służbowe od prywatnych jest logotyp i nazwa firmy. Umieszcza się je zazwyczaj w górnej części wizytówki. Dolna część przeznaczona jest na dane teleadresowe czyli numery telefonów, adres mailowy, a także adres siedziby firmy. Dodatkowo wizytówka służbowa powinna zawierać namiary na internetową stronę firmy i ewentualnie adresy mediów społecznościowych. Wykorzystuje się w tym celu także rewers. Czasem na wizytówkach firmowych podaje się numer NIP. Gorliwcy umieszczają jeszcze numer REGON i KRS, ale to może już przekraczać cierpliwość urzędników RODO.

ilustracjastrzałka

danielnalepka.com

Centralne miejsce wizytówki służbowej zajmuje imię, nazwisko i pełniona w firmie funkcja jej posiadacza. Czasami jednak firmy pozostawiają to miejsce puste lub też umieszczają tam dane działu pierwszego kontaktu, którym zazwyczaj jest tzw. BOK czyli Biuro Obsługi Klienta. Takie wizytówko-firmówki pozostawia się często w rzeczonych BOKach, sekretariatach, poczekalniach i innych ogólnie dostępnych dla klienta miejscach. Można sobie nabrać ich do woli i rozprowadzać wśród krewnych i znajomych. Marketing szeptany i polecanie sobie nawzajem usług i produktów lubianej przez nas firmy pozostaje nadal jednym z najbardziej skutecznych form promocji.

Na rewersie wizytówki, o ile nie zdecydujemy się pozostawić go pustym lub zapełnić wersją obcojęzyczną, można umieścić wspomniany wcześniej kod QR. Czasem rewers wykorzystuje się na slogan reklamowy i/lub krótkie przedstawienie oferty firmy. Nie warto jednak z tym przesadzać i wizytówki służbowe szanujących się firm nie pełnią raczej roli ulotek reklamowych, zachowując głównie funkcję nośnika podstawowych danych osobowych.

ilustracjastrzałka

danielnalepka.com

Ostatnim krzykiem mody są tzw. wizytówki NFC popularne szczególnie wśród firm z branży IT. Sama technologia NFC (z ang. komunikacja bliskiego pola) jest znana nam głównie z możliwości płacenia telefonem komórkowym. Bez wdawania się w szczegóły, gdyż temat z pewnością wykracza poza wiedzę autora poradnika poligraficznego, nadmienię jedynie, iż NFC jest krótkozasięgowym, wysokoczęstotliwościowym i radiowym standardem komunikacji, który umożliwia bezprzewodową wymianę danych na odległość nie większą niż 20 cm.

Wykorzystując technologię NFC niektóre drukarnie kodują w specjalnym mikrochipie podstawowe dane teleadresowe wraz z lokalizacją firmy, który następnie umieszczają w wizytówce pomiędzy warstwami specjalnie do tego celu używanego papieru (więcej o tym papierze powiemy w rozdziale dotyczącym podłoży drukowych używanych do produkcji wizytówek). Po przyłożeniu telefonu z aktywną aplikacją NFC do takiej wizytówki, następuje automatyczny przesył zawartych w niej danych.

Być może dożyjemy czasów, iż w takowym mikrochipie da się zakodować myśli i uczucia ludzkie. Wtedy, zamiast tysięcy słów wystarczyć będzie jeden dotyk wizytówką NFC i wszystko stanie się jasne. W relacjach biznesowych to się jednak nie sprawdzi, bo pomiędzy tym, co się myśli, a tym, co się mówi na spotkaniach biznesowych jest przepaść nie do zachipowania.

Wizytówki reklamowe

W pościgu za wyróżnieniem się z tłumu i osiągnięciem za wszelką cenę odpowiedniego efektu wizerunkowego i marketingowego, w projektowaniu wizytówek sięga się po rozwiązania zmieniające je w typowe gadżety reklamowe.

Wiele firm wykorzystuje format wizytówek do celów stricte marketingowych, zważywszy atrakcyjną cenę, za jaką można je dziś wydrukować w rozlicznych drukarniach internetowych. Namiary na samą firmę, stają się w tych produktach jedynie nieśmiałym uzupełnieniem bogato ilustrowanej oferty handlowej. Efekt „wow” wzmacniają nietypowe podłoża drukowe i przeróżne techniki uszlachetnieniowe.

Od strony funkcjonalnej trzeba takie realizacje zaliczyć raczej do ulotek reklamowych, ale jako produkt poligraficzny, głównie ze względu na swój format i kształt pozostawiamy je w grupie wizytówek.

ilustracjastrzałka

danielnalepka.com

Dla wielu kreatywnych ponad miarę projektantów wizytówek, forma płaskich kartoników wydaje się być nudna i staroświecka. Nie rezygnując z nazywania swoich projektów wizytówkami, coraz bardziej odbiegają od tego co miał na myśli chiński cesarz, zlecając w XV w. swoim urzędnikom zaopatrzenie się w wizytówki.

Poniżej parę takich rodzynków, zaczerpniętych z przepastnych czeluści internetowych. Cytuję je bynajmniej nie po to, aby czytelników zachęcać do podążania w tym kierunku, ale czasem pośmiać się trzeba.

ilustracjastrzałka

Korporacyjna wizytówka w kształcie ludzików Lego, który z przodu ma wypisane imię i nazwisko a z tyłu dane kontaktowe. Każdy ludzik jest spersonalizowany do tego stopnia, że jego twarz przypomina twarz właściciela. (Fot. Flickr/Eric Lumsden)

Wizytówka sklepu meblowego, zmyślnie wykrojona i poskładana tak, że przybiera kształt krzesła. Niestety w wersji rozłożonej logo i dane teleadresowe trafiły na spód krzesła. (Fot. Richard C. Evans)

ilustracjastrzałka

Wizytówka gabinetu chirurgii plastycznej, specjalizującej się w powiększaniu biustu, z zarysem postaci kobiecej i pokaźnym, namacalnym wytłoczeniem wypukłym w miejscach gdzie wydrukowane są piersi. (Fot. Demner, Merlicek & Bergmann)

ilustracjastrzałka

Rozrywalna na pól wizytówka adwokata specjalizującego się w rozwodach. (Fot. James A. Mahon)

ilustracjastrzałka

Wizytówka firmy wykonującej obrzezania rytualne, w formie zrywki z adresem i grafiką napletka. (Fot. Healthy People by Grey)

ilustracjastrzałka

Jadalna wizytówka firmy surwiwalowej, wykonana z suszonego mięsa – niezbędne wyposażenie każdego trapera. (Fot. Rethink)

 

W swoim zawodowym życiu tylko raz zgrzeszyłem takim dziwactwem, realizując wizytówkę w kształcie pistoletu. Pamiętam niekończące się negocjacje i zanoszone dniem i nocą błagania ze strony wykrojnikarza, by uprościć kształt projektu. Klient jednak był uparty, a ja nie raz przykładałem sobie ten gadżet do skroni licząc, że za którymś razem wystrzeli. Inna sprawa, że wizytówka spełniła swoją rolę i wiele osób zapamięta tę wystrzałową firmę do końca swoich dni.

Z chochlikowym pozdrowieniem
Andrzej Gołąb

okładka

Niniejszy tekst pochodzi z przygotowywanego do druku, drugiego tomu »Praktycznego Poradnika Poligraficznego« poświęconego produktom poligraficznym Przypominamy, że w kwietniu br. ukazał się nakładem wydawnictwa „Helion”, pierwszy tom tegoż Poradnika, dotyczący procesów poligraficznych. Książka jest do nabycia w księgarni HELION, oraz w większości księgarń internetowych i stacjonarnych. Zachęcam do zakupu i lektury.

Prak­tyczny porad­nik poli­gra­ficzny. Pro­cesy,
Helion, Gli­wice 2021.
For­mat: B5
Stron: 344
Oprawa: zin­te­gro­wana


avatar użytkownika
+ + + + + + + + + + + + + +

Tekst opublikował użytkownik: chochlikdrukarski

(Andrzej Gołąb)

chochlikdrukarski o sobie:

Andrzej Gołąb - od początku pracy zawodowej związany z branżą wydawniczą i poligraficzną. W latach 90. ubiegłego wieku, założył kilka pracowni składu komputerowego na terenie Śląska. Prowadził także własną firmę wydawniczą. Przez ostatnie ćwierć wieku pracował w Centrum Usług Drukarskich Henryk Miler w Rudzie Śląskiej (www.cuddruk.pl). W tym zakładzie poligraficznym, znanym z marki CUD, stworzył pracownię typografii komputerowej i przez kilkanaście lat był jej szefem. Pełnił także funkcję pełnomocnika właściciela i odpowiadał m.in. za kontrolę jakości plików produkcyjnych, optymalizację procesów produkcyjnych oraz sklep internetowy. W firmie tej zaprojektował i wdrożył zgodny z normą ISO system zarządzania jakością, oraz informatyczny system zarządzania przedsiębiorstwem poligraficznym. Jest także stałym współpracownikiem miesięcznika „Świat druku”, na łamach którego regularnie publikuje felietony poświęcone tematyce poligraficznej.
Autor wydanej w kwietniu 2021 roku nakładem wydawnictwa "Helion" książki "Praktyczny Poradnik Poligraficzny - Procesy" oraz wydanej w roku 2013, także nakładem Wydawnictwa „Helion” książki pt.: „DTP. Od projektu, aż po druk”. Twórca i animator internetowego projektu „Chochlik drukarski — pogotowie poligraficzne”. Jest to bezinteresowna inicjatywa edukacyjna, której głównym celem jest dzielenie się wiedzą i doświadczeniem z zakresu poligrafii. Blog cieszy się do dziś dużą popularnością i dziennie ma kilkaset odsłon.

Blog: http://www.chochlikdrukarski.com.pl
FB:https://www.facebook.com/andrzejjozefgolab
FB:https://www.facebook.com/drukarski.chochlik/
Poczta: andrzej.jozef.golab(at)gmail.com

Więcej informacji o użytkowniku

REKLAMA

Komentarze

Zaloguj się i dodaj komentarz

Najnowsze w tym dziale

Programy lojalnościowe są powszechnie stosowane w handlu detalicznym. Sprawdzone, znane i oswojone. Czy jednak narzędzia wykorzystujące nagrody oparte na zebranych punktach są nadal skuteczne? Ja tradycyjne podejście do budowania lojalności konsumentów sprawdza się w trzeciej dekadzie XXI wieku?  
Meta zapłaci miliardy? Pozwy reklamodawców i organizacji konsumenckich
W USA nawet siedem miliardów, a w UE do 4% rocznych przychodów. Tyle będzie na stole, gdy sądy zgodzą się z roszczeniami reklamodawców i organizacji konsumenckich. W USA skarżą się firmy, które przekonują, że zastosowany przez Metę wskaźnik zawyżał liczbę potencjalnych widzów ich materiałów aż o 400%.
Firmowa flota samochodowa jako dynamiczny nośnik reklamy
Współczesny rynek reklamowy wymaga od firm nie tylko kreatywności, ale również elastyczności i innowacyjności w docieraniu do potencjalnych klientów. Jednym z coraz bardziej popularnych rozwiązań w tej dziedzinie jest wykorzystanie firmowej floty samochodowej jako ruchomych nośników reklamowych. Pojazdy służące niegdyś głównie celom transportowym, obecnie przekształcają...
Historia car wrappingu wg Antalis
Większość profesjonalistów z branży i entuzjastów motoryzacji myśli, że car wrapping (czyli oklejanie samochodów) jest zjawiskiem stosunkowo współczesnym. Nic bardziej mylnego! Historia car wrappingu zaczyna się bowiem znacznie wcześniej…
Lechar z nową strategią komunikacji i tożsamością wizualną
Agencja kreatywna i brandingowa Lotna stworzyła nowy, kompleksowy system tożsamości wizualnej oraz strategię komunikacji dla firmy Lechar.
 
Signs.pl - Polska Reklama i Poligrafia © 1997-2024 ICOSWszystkie prawa zastrzeżone. ISSN 2657-4764