Reklamoza w Warszawie na razie zostaje, a uporządkowanie przestrzeni miejskiej odwlecze się w czasie. Przegłosowana w styczniu warszawska uchwała krajobrazowa została unieważniona przez Konstantego Radziwiłła – wojewodę mazowieckiego.
Radziwiłł zarzuca projektowi uchwały brak ponownych konsultacji społecznych, które powinny się jego zdaniem odbyć po naniesieniu poprawek. Z zarzutem tym nie zgadza się Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze, wspierające ideę wprowadzenia w Warszawie regulacji porządkujących kwestie ładu reklamowego. „Prace nad projektem trwały kilka lat, konsultacje były przeprowadzane dwukrotnie” - zauważają przedstawiciele Stowarzyszenia.
Lokalne uchwały krajobrazowe przygotowywane są przez samorządy w oparciu o zapisy wprowadzonej w 2015 r. ustawy krajobrazowej. W Warszawie projekt uchwały zyskał niemal jednogłośne poparcie zarówno radnych Koalicji Obywatelskiej jak i PiS, którzy przegłosowali go 16 stycznia.
Przepisy zakładały m.in. ograniczenie najbardziej inwazyjnych i agresywnych form reklamy wielkoformatowej oraz uporządkowanie wyglądu szyldów i obiektów małej architektury. Po styczniowym głosowaniu wydawało się, że wejście w życie przepisów jest przesądzone. Jednak niedługo potem prezes UOKiK Tomasz Chróstny wszczął postępowanie wyjaśniające w sprawie „możliwość stworzenia monopolu jednej spółki – AMS S.A. i wyeliminowania z rynku wielu firm z branży reklamowej.”. Krok ten poprzedzony był PR-owską akcją rozsyłania do dziennikarzy anonimowego donosu oskarżającego warszawskich radnych o sprzyjanie spółce AMS z powodów politycznych (AMS należy do Agory – wydawcy „Gazety Wyborczej”, krytycznej wobec obozu rządzącego). Tezę o celowym skrojeniu przepisów pod monopol spółki AMS lansuje też m.in. wspierająca rząd telewizja TVP Info.
40 stron uzasadnienia
Ostatecznie 25 lutego wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł unieważnił uchwałę powołując się na względy proceduralne.
- Warszawa potrzebuje dobrych regulacji dotyczących ładu w przestrzeni miejskiej. Uchwała krajobrazowa musi być jednak przyjęta zgodnie z prawem. Projektowana uchwała w toku prac przeszła istotne zmiany, które nie były konsultowane po pierwszym wyłożeniu, co czyni proces udziału społeczeństwa iluzorycznym, a nie można pominąć udziału społeczeństwa przy tak istotnej wpływającej na wiele aspektów życia regulacji prawnej – powiedział Radziwiłł. – Przypomnę, że tą sprawą zajmuje się także Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który zwrócił uwagę na kwestię nośników komunikacji miejskiej i zagrożenie stworzenia monopolu. W tej sprawie UOKiK wszczął postępowanie wyjaśniające, czy przepisy naruszają ustawę o ochronie konkurencji i konsumenta. – stwierdził wojewoda.
Szczegółowe uzasadnienie decyzji Radziwiłła zajmuje ponad 40 stron. Pada na nich także zarzut braku uzgodnień z z wojewódzkim konserwatorem zabytków. „Jak stwierdził konserwator zabytków w treści uchwały wprowadzono znaczne i istotne zmiany, w stosunku do tej z 2018 r., która była uzgodniona. Zmieniony projekt uchwały powinien ponownie uzyskać akceptację ze strony nadzoru konserwatorskiego.” - czytamy w komunikacie wojewody.
Gratulacje dla firm reklamowych
Sprawę skomentował na Facebooku wicedyrektor Biura Architektury w urzędzie miasta Wojciech Wagner:
„Wojewoda mazowiecki uchylił w całości warszawską uchwałę krajobrazową, przyjętą przez Radę m.st. Warszawy 16 stycznia. Jako powody swojej decyzji wojewoda wymienił:
- brak dokonania ponownych uzgodnień i ponownego wyłożenia projektu uchwały do publicznego wglądu po wprowadzeniu do projektu zmian wynikających z wyłożenia uchwały do publicznego wglądu,
- limitowanie przez uchwałę liczby sytuowanych na danej nieruchomości nośników reklamowych,
- formułowanie przez uchwałę regulacji dotyczących szyldów w formie ażurowej lub w formie muralu,
- odniesienie się przez uchwałę do szyldów będących jednocześnie informacją o miejscach parkingowych, tablicą urzędową, nazwą osiedla, informacją o wjeździe na teren bądź o inwestycji prowadzonej ze środków publicznych,
- odniesienie się przez uchwałę do słupków blokujących oraz ogrodzeń segmentowych,
- regulowanie przez uchwałę takich parametrów reklam cyfrowych, jak pora wyświetlania czy technologia wykonania.
W mojej ocenie powyższe zarzuty są uznaniowe i nie znajdują dostatecznego oparcia ani w zapisach ustawowych, ani w dotychczasowym orzecznictwie. W decyzji wyraźna jest tendencja interpretacyjna zmierzająca do maksymalnego ograniczania prerogatyw władz publicznych bez oglądania się na spójność i celowość ocenianej regulacji.
Jedno jest pewne - zasłużone gratulacje dla tych kilku spółek reklamowych, które nadal będą mogły decydować o wyglądzie stolicy Polski.”
Obrońcy „syfu reklamowego”
Z decyzją wojewody nie zgadzają się także działacze Stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, które mocno wspierało wprowadzenie uchwały krajobrazowej.
„Konstanty Radziwiłł, po tym jak przestał być ministrem zdrowia, został szybko mianowany wojewodą mazowieckim. Wolelibyśmy jednak, żeby wrócił do leczenia ludzi, bo w uzdrawianiu polskiego krajobrazu idzie mu tak sobie.” - czytamy w komunikacie Stowarzyszenia
- „To nonsens, bo idąc tym tropem za każdym razem, gdyby były uwagi trzeba by całość procedury przeprowadzać na nowo. Przy tym Wojewoda powołuje się wymóg zapewnienia partycypacji obywateli – brzmi to jak ponury żart w ustach przedstawiciela władzy PiS, która nocą przepycha ustawy napisane na kolanie przez Parlament. Nie mówiąc już o tym, że prace nad uchwałą trwały 4 lata – na każdym etapie prac istniała możliwość zgłaszania uwag…” - piszą przedstawiciele Stowarzyszenia odnosząc się do zarzutu braku konsultacji.
- „Wojewoda Radziwiłł, a wraz z nim cały rząd PiS zapisał się dziś w historii Warszawy jako obrońca syfu reklamowego. To kolejna z serii wielu decyzji polityków, którzy stawali po stronie interesów lobbystów, zamiast bronić interesu miasta i mieszkańców. Tradycja rodu Radziwiłłów, którzy nie chcą nas bronić przed rozmaitymi potopami, najwyraźniej ma się dobrze. Hańba.
Wierzymy, że uchwała obroni się w sądzie – ale do czasu wyroku nie będzie obowiązywała, a to może potrwać nawet 3 kolejne lata…” - czytamy na stronach Stowarzyszenia.
Trybunał Konstytucyjny na ratunek
Ustawę warszawską krytykowali również przedstawiciele branży reklamowej. 16 stycznia, w dniu głosowania przepisów, Izba Gospodarcza Reklamy Zewnętrznej tak podsumowała sytuację w stolicy: - „W Warszawie uchwała jest finalnie dokumentem niedopracowanym tak pod względem prawnym jak i logicznym. Będzie stwarzać kłopoty miastu i przedsiębiorcom, nie tylko z branży reklamy zewnętrznej. Możliwe jest również, że w niedalekiej przyszłości uchwała może doprowadzić do monopolu miasta w prowadzeniu działalności informacyjno-reklamowej na jego terenie. Nie będzie to korzystne ani dla branży ani dla jej klientów. Uchwała warszawska nie uwzględnia niestety nowoczesnych rozwiązań w zakresie funkcjonowania nośników reklamy i informacji we współczesnej aglomeracji.”
- „Ważnym jest także fakt, że w Trybunale Konstytucyjnym czeka na rozstrzygnięcie wniosek sądu administracyjnego o stwierdzenie zgodności niektórych przepisów Ustawy krajobrazowej z Konstytucją.” - zauważa IGRZ, licząc na zablokowanie przepisów ustawy w skali ogólnopolskiej.
Przypomnijmy - w czerwcu ubiegłego roku Naczelny Sąd Administracyjny skierował do Trybunału Konstytucyjnego pytanie prawne o zgodność z Konstytucją art. 37a ust. 9 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Chodzi o przepis nakazujący usuwanie istniejących nośników reklamowych po upływie okresu dostosowawczego, jeśli są niezgodne z zapisami lokalnej uchwały krajobrazowej.
Sporny przepis nakazuje rozbiórkę także legalnych konstrukcji, zbudowanych w oparciu o wymagane prawem zgody. Rozpatrując wówczas skargę kasacyjną Cityboard Media na uchwałę krajobrazową z Opola NSA uznał, że przepis ten nie zapewnia odszkodowania ani odpowiedniej ochrony prawnej w takim wypadku i jako taki może naruszać Konstytucję. Jeśli TK przychyli się do tych wątpliwości, przepis straci moc prawną, a gminy w których doszłoby do rozbiórek nośników reklamowych na jego podstawie, narażone będą na odszkodowania.
Branża i właściciele działek z politycznym wsparciem?
Zastąpienie ustawy krajobrazowej nowymi przepisami o planowaniu przestrzennym zapowiedział w zeszłym roku także rząd PiS. Miałyby one znacznie liberalizować obecne zasady, uniemożliwiając regulację ładu reklamowego w gminie za pomocą jednej uchwały i niweczyć szanse na dostosowanie istniejących nośników do nowych wymagań. Zamiast kar za eksploatowanie nielegalnej reklamy, przepisy pozwalałyby karać samorządy chcące ograniczyć zakres wykorzystania nieruchomości na cele reklamowe.
Polityczny spór wokół zasad regulowania samowoli reklamowej trwa od samego zarania obecnie obowiązujących przepisów, wprowadzonych z inicjatywy prezydenta Bronisława Komorowskiego. W walkę z przepisami ustawy angażują się także bezpośrednio firmy reprezentujące branżę reklamową. Już w 2016 roku Dziennik Gazeta Prawna pisał o spotkaniu, do którego miało dojść między przedstawicielami Cityboard Media i urzędnikami Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa.