Ciekaw jestem, czy ktoś miał z czymś takim do czynienia. Nie interesują mnie opinie osób które mdleją na widok butelki z benzyną ekstrakcyjną, a od zapachu denaturatu rozpuszcza im się skóra. Nie biorę również pod uwagę wariatów, którzy w pomieszczeniu 2x2x2 m bez wyciągów drukują twardym solwentem. Chodzi mi o normalne warunki i związane z tym zatrucia. My drukujemy twardym od 3 lat i ani razu nikt nie narzekał. Czasami przy długim druku np. papieru (najwięcej się ulatnia) jest niewielki niesmak w ustach. Drukujemy Lysonami. Co wy na to?