logo
WIEDZA
Polska reklama i poligrafiaWIEDZA

Z pamiętnika Chochlika (3): Wyroby teczkopodobne

   15.07.2011, przeczytano 5183 razy
ilustracjastrzałka
Ilustracja Bronisław Józefiok

W tak zwanych słusznie minionych czasach życie było proste, wręcz prostackie. Poligrafia też. Uwodzenie klientów feerią barw i wymyślnością kształtów, było zarówno technicznie jak i ideologicznie trudne, a praktycznie niepotrzebne. Teczki (bo o nich dziś mowa) kojarzyły się bardziej z tajnymi archiwami SB, niż z podstawowym gadżetem marketingowym. Siermiężne, wiązane w pętelkę, szaro-bure twory, stanowiły nieodzowny atrybut socjalistycznej biurokracji.


Artykuł pochodzi z portalu Signs.pl: https://www.signs.pl/praktyczny-poradnik-poligraficzny%3A-wyroby-teczkopodobne,12963,artykul.html

Dzisiaj, działy kreacji (zupełnie niesłusznie nazywane działami kremacji lub rekreacji) projektując teczkę stają na głowie, aby zadziwić swojego klienta ilością kolorów specjalnych, lakierów, złoceń i srebrzeń, wklęsłości i wypukłości. No i do tego te kształty, sposoby zamykania, dodatkowe tajne miejsca na wizytówki, długopisy, płyty DVD. Bywa, że teczka stanowi twór na tyle samowystarczalny, że aż szkoda coś do niej wkładać. W sam raz na gift reklamowy, średnio przydatna do przechowywania w niej więcej niż jednej kartki.

Kiedy na moje biurko trafia zlecenie na teczkę, a w okienku analizatora FTP pojawia się plik produkcyjny, mogę w ciemno obstawiać, iż kontroling skończy się wysmażeniem protokołu niezgodności.

Otwarte drzwi

Obmyślając kształt teczki nie wyważajmy więc otwartych drzwi. Liczące się drukarnie udostępniają swoim klientom pliki z gotowymi wykrojnikami, zarówno w wersji otwartej jak i wynikowej.

Korzyści z przestrzegania tej zasady są co najmniej trzy: oszczędność czasu (kłania się temat zarządzania sobą w czasie), oszczędność pieniędzy (korzystając z gotowych wykrojników unikamy ponoszenia kosztów wykonania nowego wykrojnika i mamy w ten sposób pierwszy plus u pani księgowej) i oszczędność zdrowia psychicznego szefa. Wyobraźcie sobie bowiem wyraz jego twarzy, kiedy po wydrukowaniu nakładu okazuje się, że teczka nie da się prawidłowo złożyć, gdyż pominęliście w projekcie jeden malutki element skrzydełka (Szefie, sam Pan widział, że w tym amoku nie było czasu na sprawdzenie...).

Karton czy kreda

Skoro mowa o oszczędnościach warto jeszcze raz uśmiechnąć się w stronę pani księgowej celem pozyskania drugiego cennego plusika. Okazja jest wyśmienita, bo od wyboru materiału, z którego ma być wykonana teczka, zależy z pewnością jej cena końcowa.

Oczywiście najtańsze są szare kartony, ale trzeba niezwykłego daru przekonywania aby wykorzystując eko- lub retro modę nakłonić klienta do tego surowca. Prawdę mówiąc gra nie warta jest świeczki, bo możemy niebezpiecznie zbliżyć się do szaroburych (po)tworów z czasów PRL-u. Natomiast na drugim końcu skali cenowej znajdują się białe kartony dwustronnie powlekane. Tu warto się zastanowić, bo stosując zamiast kartonu kredę matową o gramaturze 350 g nie tracimy nic na jakości produktu końcowego, a zyskujemy na cenie.

Uzbrojeni więc w dwa cenne plusiki u pani księgowej, możemy trochę zaszaleć przy wyborze rodzajów zastosowanych uszlachetnień, ale na wszelki wypadek parę groszy zostawmy sobie na cele walidacji.

Model, prototyp – czyli walidacja

Słowa te musiały się wreszcie pojawić, bo przygotowując teczkę do druku nie powinno nigdy tego etapu projektowania zabraknąć. Trzeba sprawdzić, czy teczka się dobrze składa i zamyka, czy mieszczą się w niej wymagane ilości i formaty dokumentów, czy ważna treść merytoryczna nie zachodzi na bigi i spady.

Zupełnie niedawno rozpatrywaliśmy reklamację klienta, który projektując teczkę, nie przewidział kolejności zachodzenia na siebie skrzydełek, w efekcie czego sam sobie przesłonił własne logo. W procesie walidacji nawet pomniejszonego modelu, niezgodność ta z pewnością została by wychwycona.

W sytuacji idealnej powinniśmy wydrukować prototyp w skali 1:1, na identycznym podłożu, jaki będzie użyty do realizacji głównego nakładu. Szczęśliwi ci, którzy dysponują ploterem odpowiednio formatu. Reszcie pozostaje klej, nożyczki i wiele cierpliwości, a spryciarze korzystają z usługi wycinania laserem, jaką proponują niektóre firmy wykonujące wykrojniki.

Plik produkcyjny

Przebrnęliśmy wreszcie przez etap dopasowania wybranego wykrojnika do wizji graficznej, która powstawała skrycie przez te wszystkie noce poprzedzające deadline. Zwalidowany prototyp z podpisem prezesa zleceniodawcy, lśni już na naszym biurku. Teraz pozostaje jedynie przekazać plik produkcyjny do drukarni.

Wspomnę więc na koniec o dwu świętych (a więc prostych) zasadach, które obowiązują w trakcie przygotowywania do druku teczek i wyrobów teczkopodobnych (ach ten PRL ciągle gdzieś w tle się plącze).

Pierwsza święta zasada: jeżeli w pliku wynikowym umieszczacie całość projektu na jednej stronie, zadbajcie aby elementy dodatkowe takie, jak wykrojnik, maska na lakier, matryca do tłoczenia, były zdefiniowane w kolorach dodatkowych z włączoną opcją overprint. W przeciwnym razie wydrukują się one razem z pracą główną bądź wytną w niej swoje kształty, co nikomu na dobre nie wyjdzie. Nie do rzadkości zaliczam sytuacje, kiedy klient dostarcza pliki z projektem teczki w CMYK-u, na który nałożony jest wykrojnik w blacku, lub w kolorze dodatkowym, ale bez włączonego nadruku.

Najbezpieczniej jest dostarczyć wszystkie pliki osobno Zalecam jeden wielostronicowy pdf zawierający na kolejnych stronach: podgląd całości, pracę do druku, wykrojnik, maskę na lakier, matryce itp. Ważne, aby wymiar wszystkich stron pliku był identyczny, za co do grobowej deski będą wam wdzięczne nasze panie z impozycji (a cóż więcej potrzeba nam, nad wdzięczność naszych pięknych dam).

Druga święta zasada: projekt brutto teczki, bez względu na kształt wykrojnika winien być prostokątem maksymalnie wypełnionym tłem użytym w pracy. Ma to szczególne znaczenie wtedy, gdy w pracy stosowane są ciemne aple. Unikniemy w ten sposób ryzyka powstania efektu pasmowania, a kolor na całej powierzchni teczki będzie jednolity.

Przypominam także, iż projektując teczkę winniśmy zadbać o spady (min. 3 mm) i bezpieczne odległości od linii cięcia (4 mm). Ja wiem, że ciągłe mówienie o spadach to oczywiste nudziarstwo, ale podobno ten typ chochlików tak ma.

Z chochlikowym pozdrowieniem
Andrzej Gołąb

REKLAMA

avatar użytkownika
+ + + + + + + + + + + + + +

Tekst opublikował użytkownik: chochlikdrukarski

(Andrzej Gołąb)

chochlikdrukarski o sobie:

Andrzej Gołąb - od początku pracy zawodowej związany z branżą wydawniczą i poligraficzną. W latach 90. ubiegłego wieku, założył kilka pracowni składu komputerowego na terenie Śląska. Prowadził także własną firmę wydawniczą. Przez ostatnie ćwierć wieku pracował w Centrum Usług Drukarskich Henryk Miler w Rudzie Śląskiej (www.cuddruk.pl). W tym zakładzie poligraficznym, znanym z marki CUD, stworzył pracownię typografii komputerowej i przez kilkanaście lat był jej szefem. Pełnił także funkcję pełnomocnika właściciela i odpowiadał m.in. za kontrolę jakości plików produkcyjnych, optymalizację procesów produkcyjnych oraz sklep internetowy. W firmie tej zaprojektował i wdrożył zgodny z normą ISO system zarządzania jakością, oraz informatyczny system zarządzania przedsiębiorstwem poligraficznym. Jest także stałym współpracownikiem miesięcznika „Świat druku”, na łamach którego regularnie publikuje felietony poświęcone tematyce poligraficznej.
Autor wydanej w kwietniu 2021 roku nakładem wydawnictwa "Helion" książki "Praktyczny Poradnik Poligraficzny - Procesy" oraz wydanej w roku 2013, także nakładem Wydawnictwa „Helion” książki pt.: „DTP. Od projektu, aż po druk”. Twórca i animator internetowego projektu „Chochlik drukarski — pogotowie poligraficzne”. Jest to bezinteresowna inicjatywa edukacyjna, której głównym celem jest dzielenie się wiedzą i doświadczeniem z zakresu poligrafii. Blog cieszy się do dziś dużą popularnością i dziennie ma kilkaset odsłon.

Blog: http://www.chochlikdrukarski.com.pl
FB:https://www.facebook.com/andrzejjozefgolab
FB:https://www.facebook.com/drukarski.chochlik/
Poczta: andrzej.jozef.golab(at)gmail.com

Więcej informacji o użytkowniku

REKLAMA

Komentarze

Zaloguj się i dodaj komentarz
,

Święte słowa! To i ja dorzucę przysłowiowe 3 grosze.
Jeśli już bardzo pragniesz sam rysować przemyślną konstrukcję teczki, pamiętaj o kilku jeszcze ważnych rzeczach:
1.Jeśli teczka ma być z kredy, zrób wszystkie grzbiety jednakowe.
2.Grzbiety muszą mieć wymiar całkowity (bez przecinków) i nie mniejszy niż 3mm - to znaczy grzbiet może mieć 3,4 lub 5mm. Powyżej 5mm ta zasada nie obowiązuje. Dlaczego? Wynika to z technologii sztancowania - przyjmijcie jako dogmat.
3.Zadbaj aby końce nacięć na wizytówkę były oddalone minimum 5mm od krawędzi - w przeciwnym razie nacięcie się rozerwie przy wyciąganiu wizytówki.
4. Sprawdź zapięcie - kreda może i jest fajna, ale kiepsko zatrzaskuje. A wszelakie "mikrozatrzaski" poniżej 3mm wielkości nie są zwykle wykonalne na wykrojniku.
Zrób makietę, włóż zawartość i sprawdź czy nie rozleci się.
5. Staraj się unikać projektów, w których np grzbiet jest innego koloru niż reszta. Bardzo to utrudnia życie, a jeśli zapomnisz o czymś co napisane powyżej, może być i tak, że przez tę fanaberię nakład poleci w kosz. Jednolita apla rulez!

,

Aaa żeby była jasność - grzbiet "na jedną bigę/big" też jest jak najbardziej ok!  

,

Warto dodać, iż przy dużych, powtarzalnych nakładach koszt własnego wzoru wykrojnika jest właściwie pomijalny.
W imię zasady, wyróżnij się lub zgiń, czasem warto te parę groszy na sztuce dopłacić.

brak ikonki
,

W dużej mierze masz rację, ale...sprawa komplikuje się kiedy korzystamy z usług tzw. drukarni internetowych czy też drukarni on-line.
Tajemnica znacznie niższych cen, jakie drukarnie te oferują m.in za teczki, w części tkwi w maksymalnej optymalizacji arkusza drukarskiego i optymalizacji całego procesu produkcyjnego. Kiedy nie korzystasz z wzorów wykrojników proponowanych w ofercie - przechodzisz z tej "promocyjnej" grupy cenowej do "normalnej" - a wtedy różnica w cenie - to nie tylko koszt nowego wykrojnika , ale koszt bycia traktowanym indywidualnie. Wynika to chociażby z faktu bardzo krótkich terminów realizacji...


  

avatar użytkownika
,

Skoro jesteśmy przy tym temacie to warto (choć może to temat na osobny artykuł poruszający sprawy kosztów..?) wyjaśnić, czy drukarnie on-line mają szansę utrzymać wyraźną przewagę nad tradycyjnymi w wypadku dużych i powtarzalnych nakładów, o których pisze Diplodoc?  

brak ikonki
,

Musimy mieć świadomość, że istniejące jeszcze rozgraniczenie na drukarnie on-line i drukarnie "tradycyjne" niebawem zaniknie całkowicie. Tak naprawdę drukarnie on-line to w większości realnie istniejące drukarnie, a przydomek "on-line" lub "internetowe", mówi jedynie o sposobie dystrybucji oferty i wykorzystaniu Internetu do realizacji większości lub wszystkich procesów biznesowych z klientem. W tym znaczeniu za moment wszystkie drukarnie albo będą internetowe albo nie będzie ich w ogóle.
Inną zupełnie sprawą jest wykorzystywana tutaj "do maxa" zasada optymalizacji arkusza drukarskiego, która leży u podłoża niskich cen oferowanych przez drukarnie internetowe.
W wypadku dużych i powtarzalnych nakładów, o których pisze Diplodoc, faktycznie może ona nie mieć znaczenia, ale to temat do szerszej analizy. Zauważmy np, iż publikacjach innych niż "proste" przewaga cenowa drukarni internetowych zanika,,,
  

avatar użytkownika
,

Ja rozumiem pojęcie "drukarni on-line" nie tyle jako drukarnia umożliwiająca składanie zamówień on-line, ile jako rodzaj usługi zoptymalizowanej pod kątem obsługi on-line - czyli w uproszczeniu usługi zestandaryzowanej, a w zamian za to wygodniejszej, tańszej, szybszej itd. W tym sensie nie sądzę, aby zamiana na wersję on-line była naturalnym wektorem rozwoju wszystkich czy nawet większości drukarń. Pytanie o duże nakłady zadałem specjalnie aby pokazać przykład zamówień, dla których bycie on-line lub off-line nie ma większego znaczenia - i to niezależnie nawet od tego jak się owo "on-line" rozumie :-)  

Najnowsze w tym dziale

5 upominkowych inspiracji na jubileusz firmy
Jubileusz firmy to nie tylko wyjątkowa okazja do celebracji kolejnej rocznicy, lecz także czas na głębsze zastanowienie się nad wkładem wszystkich, którzy przyczynili się do sukcesu firmy – partnerów biznesowych, klientów oraz pracowników. Z takiej okazji warto podkreślić znaczenie ich zaangażowania i wsparcia poprzez wybór odpowiedniego...
Slodkie: Produkcja czekolady vs. CSR
Z roku na rok rośnie świadomość na temat pilnej potrzeby ochrony środowiska i konieczności walki ze zmianami klimatycznymi. Coraz więcej firm podejmuje aktywne działania w tym kierunku – zarówno na poziomie lokalnym, jak i globalnym. Znani producenci słodyczy, jak SLODKIE, podnoszą poprzeczkę dla całej branży, kierując się wartościami zrównoważonego...
Rozliczenia abonamentowe królują w branży SEO
Ponad połowa agencji i freelancerów zajmujących się SEO oferuje tylko jeden model rozliczeniowy za wykonaną pracę – tak wynika z międzynarodowej ankiety przeprowadzonej w 2024 roku przez Ahrefs [1] . Największą popularnością cieszy się miesięczny abonament – opcję tę wskazało aż 78 proc....
SparkyB: viralowa autentyczność marek
Marki stały się naszym towarzyszem życia, przyjacielem, wsparciem w propagowaniu różnych idei. Tworzą społeczności, które są najważniejszym kanałem komunikacji z odbiorcą. Z badań wynika, że 91% osób wierzy w siłę społeczności, a 70% konsumentów twierdzi, że lepiej odbiera markę, gdy jej pracownicy są aktywni w mediach...
Google zablokował 5,5 miliarda reklam. Scamem karmi nas AI
Treści o charakterze seksualnym, promocja broni czy nielegalny hazard, prezentowane często przez deepfejki na podobieństwo znanych osób. To m.in. takie reklamy są na celowniku Google, który na swojej platformie zablokował aż 5,5 miliarda reklam. Pod bacznym okiem korporacji z Doliny Krzemowej są też wybory – zarówno w Polsce jak i te uznawane za najważniejsze, czyli w USA.
 
Signs.pl - Polska Reklama i Poligrafia © 1997-2024 ICOSWszystkie prawa zastrzeżone. ISSN 2657-4764