Świat powinien ustanowić całkowity zakaz reklamy. Zakaz bezwzględny, obejmujący wszystkie możliwe sfery potencjalnego kontaktu z jakąkolwiek formą reklamowania: telewizja, radio, prasa, ale również ściany, pojazdy i przestrzeń wokół komunikacyjnych traktów.
XX wiek utopił nas w propagandowych śmieciach. Sami pozwoliliśmy na to, by interesujący film pociąć blokami reklam, wstawić reklamy przed, w przerwie i tuż po wydarzeniach, których pociąć się nie da. Zgodziliśmy się na zapełnienie połowy stron prasy sprzedajną perswazją, zasłonięcie brudów cywilizacji lub piękna przyrody mizdrzącymi się kłamstwami.
Reklama zapycha nam skrzynki (blaszane i wirtualne), wydzwania z nachalnym kuszeniem, oblepia przedmioty i ubrania. Najbardziej niezwykła wszakże jest nasza irytacja i niechęć, okazywana powszechnie przy spotkaniu z własnymi bękartami. Zżymamy się na reklamę, akceptujemy ją, nienawidzimy, sprzedajemy i kupujemy.
Tysiące, może i miliony ludzi na świecie wymyśla i produkuje tę niestrawną papkę, setki milionów, może i miliardy, konsumuje ją, odczuwając permanentną zgagę. Rzadki to przypadek, by, starając się uniknąć choroby, produkować jednocześnie wirusy ją wywołujące.
Z pewnością głównym winowajcą są gigantyczne koncerny, korporacje, właściciele tzw. marek. Dzięki reklamie sprzedają, bogacą się, a więc istnieją. Skoro kura znosi złote jaja - trzeba kurę karmić, trzeba o nią dbać, trzeba ją rozmnażać. Nadmiar towarów wytwarzanych przez potentatów (dla klientów zdolnych za te towary zapłacić) zmusza do bezpardonowej walki o portfele nabywców.
Żeby sprzedawać, kupuje się najpierw klientów - ich uwagę, zainteresowanie, a najlepiej lojalność. Kupuje się za pomocą reklamy. Świat wydaje na reklamę ponad 500 mld $ każdego roku.
Wprowadzenie zakazu reklamowania to nie tylko ulga dla zmysłów i lekarstwo na frustrację.
- Sport, pozbawiony rzeki pieniędzy, stanie się domeną prawdziwych talentów, trenujących bez dopingu i szczurzego pędu po niebotyczne zarobki i nagrody.
- Sztuka, pozbawiona większości mecenasów, uprawiana będzie przez artystów niezależnych. W konsumpcji kierować się będziemy ceną i jakością, nie sugestią.
- Zaczniemy wyraźniej, a przede wszystkim - prawdziwie dostrzegać, odbierać i przeżywać świat.
- Upadną stacje radiowe i telewizyjne, zniknie niemal w całości prasa, zbankrutują producenci, zostaną bez pracy rekiny i plankton reklamowego świata.
- Zszarzeje i zwiędnie wszystko, co błyszczało wyłącznie światłem odbitym.
Ale spokojnie. Taka hekatomba nie zagraża światu.
Bez blichtru nie potrafi żyć...
Jerzy Müller
(artykuł powstał w reakcji na dyskusję na forum w wątku zapłacisz za reklamę na swoim płocie.
Odpowiedzią na ten tekst jest felieton Zły świat reklamy?)