Windows i tylko Windows.
Wszystkie uniksy nigdy nie osiągną jego poziomu. Mam na myśli oczywiście system na desktopa.
Wieszał się Win9x, ale już linia NT jest stabilna jak diabli. Jak coś wali bluescreenem, to jest to wina sprzętu, sterownika, nigdy nie Windows.
Jak Linux pewnego dnia wywali "failed to initialize HAL", Xy przestaną się włączać lub będą się zapętlać po aktualizacji, którą system sobie sam pobierze to co zrobicie? Win po nieudanej aktualizacji przywróci poprzednie ustawienia chociaż.
Ilu już mi się śpiewców końca Windowsa przewinęło przez ostatnie 15 lat... Zainstalują Ubuntu i po miesiącu wracają do Windozy, a w internecie w międzyczasie się ponapinają, bo to chyba modne jest napisać, że Windows się wiesza, ma dziury, laguje, jest wolny i w ogóle be.
Co do dziur... Na uniksach też są. Nikt nie szuka podatności, bo są to systemy niszowe (nie licząc MacOS). Lista dziur pokrywa sie ze statystyką popularności danego OSa. Nikt nie szuka luki w systemie, który ma 2% udziału w rynku w łącznie ponad 100 "większych" dystrybucjach.
Kiedy któryś z tych systemów zacznie być popularny, to możecie się zadziwić i zmienić zdanie o tym "braku dziur".
Wystarczy spojrzeć na listę dziurawych routerów na Linuksie...
Uniksy są dobre, bo są za darmo. Tylko dlatego.
Super jeśli ma to być prosty serwer i brakuje na licencję Win Srv.
Sporo pracuję przez SSH na Debianie i SuSe - głównie runlevel 3. Do konfiguracji większości usług serwerowych nie potrzeba Xów. Tam sprawdza się super, przy małym obciążeniu CPU.
Wg moich obliczeń stos TCP/IP jest w Win szybszy o ok. ~25%.
Ile to już lat z rzędu ogłasza się, że następny rok będzie rokiem Linuksa?
U nich ciągle poniżej 2% udziału w rynku PC.
Jeśli Linux jest taki super to po co Wam wine?