„Wieczorynki Słodziaków, czyli bajki na dobranoc” to 3-odcinkowy cykl dla dzieci o przygodach wesołej szóstki Słodziaków z leśnej polany. Można je oglądać na oficjalnym kanale sieci Biedronka w serwisie YouTube. Formuła każdego z kilkuminutowych odcinków zakłada, że znany aktor w sugestywny i plastyczny sposób czyta na głos gromadce skupionych wokół niego Słodziaków bajkę, w której to one są jednymi z bohaterów.
Wieczorynki mają zachęcić dzieci i rodziców do wspólnego czytania. Dzieci, które od najmłodszych lat mają styczność z książkami, w dorosłym życiu chętniej po nie sięgają. Dlatego tak ważne jest, by dorośli czytali dzieciom wtedy, kiedy one same jeszcze nie posiadają takiej umiejętności.
– Stworzyliśmy „Wieczorynki Słodziaków” po to, by zachęcić rodziców do częstszego sięgania po książki i czytania ich na głos dzieciom. Takie czytanie pobudza wyobraźnię dzieci oraz uczy rozpoznawać i nazywać emocje. To także idealny sposób na wspólne spędzenie czasu, budowanie więzi i zaufania, możliwość zadawania pytań i znajdowania odpowiedzi – mówi Piotr Szymanowicz, starszy menedżer ds. marketingu w sieci Biedronka.
Za realizację „Wieczorynek Słodziaków, czyli bajek na dobranoc” odpowiedzialna jest agencja Huta 19 im. Joachima Fersengelda. Wszystkie odcinki dostępne są na oficjalnym kanale sieci w serwisie YouTube
Hity na YouTube
Na oficjalnym kanale sieci Biedronka w serwisie YouTube znaleźć można także piosenkę „Chodź poznaj Gang Słodziaków", która zaledwie po tygodniu od publikacji ma już blisko 1,5 mln wyświetleń. To kolejna piosenka, która powstała w ramach realizowanych przez sieć Biedronka kampanii i jest dostępna w serwisie. W zeszłym roku 7. miejsce wśród najchętniej oglądanych materiałów wideo w zestawieniu YouTube Rewind w Polsce zdobył „Hymn Świeżaków”. Była to jedyna piosenka opublikowana przez firmę, która uplasowała się w pierwszej dziesiątce.
Biedronka na rzecz promowania czytelnictwa
„Wieczorynki Słodziaków” to kolejny pomysł Biedronki, by promować czytelnictwo. Najbardziej rozpoznawalnym projektem sieci jest konkurs na książkę dla dzieci „Piórko”. Wydane w jego ramach bajki zostały entuzjastycznie przyjęte przez czytelników i sprzedały się łącznie w ponad 120 tys. egzemplarzy.
Biedronka prowadzi też regularną sprzedaż książek i cyklicznie organizuje festiwale książek, w ramach których znane publikacje można nabyć w wyjątkowo atrakcyjnych cenach. Sieć angażuje się też w wydarzenia promujące czytelnictwo, takie jak np. Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich oraz organizuje akcje specjalne, np. od 2014 r. wprowadza do oferty książki nominowane do nagrody NIKE.
„Wieczorynki Słodziaków” i piosenka „Chodź poznaj Gang Słodziaków" to elementy nowej akcji lojalnościowej Biedronki, która ruszyła 27 sierpnia br. Więcej informacji na jej temat można znaleźć na stronie www.gangslodziakow.pl.
Źródło: Jeronimo Martins Polska S.A
Takie czytanie przez słuchanie?
Ach nie, to przecież zachęta do kupienia maskotki za 2400...
Jest taka maskotka w ofercie?
Słodziak - koszt 60 pkt.
1 pkt - koszt 40 PLN.
I za te 40 zł kupujesz tylko punkt? Tak jest napisane w regulaminie, czy zmyślasz sobie troszeczkę?
Głupotki opowiadasz. Punktów się nie kupuje, punkty się dostaje, za zakupy powyżej 40 PLN. To wie każde dziecko...
...a każdy dorosły wie, że często nie ma potrzeby kupować za więcej niż 40 PLN, tyle, że wtedy nie dostaje się punktów.
Czyli że te 2400 to nie jest koszt maskotki?
Koszt maskotki to w porywach 10 PLN.
2400 PLN to jest kwota, którą trzeba wydać, żeby dostać jedną maskotkę.
Naprawdę jesteś idiotą czy struganie idioty masz zapisane w obowiązkach zawodowych?
"kwota, którą trzeba wydać, żeby dostać jedną maskotkę" to nie jest to samo co cena maskotki, jak kłamliwie insynuowałeś. Zacznij ważyć słowa zanim coś napiszesz.
Uproszczę komunikat, bo może jesteś rodzicem kupującym w Biedzie i nie rozumiesz:
Trzeba wydać 2400 PLN, żeby dziecko mogło dostać jedną maskotkę. Dla dwóch maskotek oznacza to wydatek 4800 PLN, dla czterech odpowiednio 9600 PLN.
Tyle trzeba zapłacić biedrze, w 40 złotowych "ratach", żeby dziecko mogło otrzymać maskotki. Ująłem wyraz raty w cudzysłów, żeby Ci nie przyszło do głowy rozumieć go dosłownie.
Oczywiście bieda mogłaby zrobić akcję ŻERUJĄCĄ na dorosłych, ale dzieci są łatwiejszym celem, a całą brudną robotę wykona rodzic.
Ale zapłacić za co? Napisałeś że za maskotkę - a przecież to zwykłe kłamstwo. Nie umiesz posłużyć się merytorycznym argumentem, musisz uciekać się do łgarstw?
Trzeba WYDAĆ dwa tysiące czterysta złotych, żeby dostać maskotkę wartą w porywach złotych 10.
Nie da się tego napisać prościej, ale rozumiem, że mogą być ludzie, dla których nawet tak proste zdanie może być niezrozumiałe.
Ba, znajdą się idioci, którzy będą tej akcji bronić jak Częstochowy.
Ale wydać na co? Bo napisałeś kłamliwie, że na maskotkę. A jeśli nie na maskotkę - to jakie znaczenie ma to, czy trzeba kupić produkty które i tak kupujesz za 100, 1000 czy 10000 tys. zł? Jeśli dają za to BEZPŁATNIE wbrew temu co tu nakłamałeś maskotkę, to jest to pomysł na akcję promocyjną. Ani mniej ani więcej.
Dawać bezpłatnie oznacza dawać komuś za nic, czyli każdy kto przychodzi do sklepu wyraża chęć otrzymania i dostaje BEZ ZOBOWIĄZAŃ.
Bieda nie daje niczego bezpłatnie, tylko oczekuje zapłaty w wysokości 2400 PLN potwierdzonej paragonami z zakupów, wartych co najmniej 40 PLN.
Pokaż źródło które potwierdzi, że "bezpłatnie" oznacza "bez zobowiązań"... Może oznacza też "bez pojęcia", "bez sensu" albo i "bez pardonu"?
PWN
bezpłatny «taki, za który nie pobiera się opłaty»
"bez opłaty" - czyli nie "bez zobowiązań"? No to gdzie ta opłata za maskotkę? Znowu łgarstwa?
Zobowiązanie to forma zapłaty, więc wyklucza bezpłatność.
Zobowiązanie to forma zapłaty? Zapłata może być rodzajem zobowiązania, ale nie każde zobowiązanie jest formą zapłaty. Słownik, słownik się kłania.
A bezpłatność to brak jakiegokolwiek zobowiązania.
Świstak podobno tak twierdzi.
A nie Słodziak?
Słodziak kosztuje 2400 według Ciebie, więc się nie opyla. A zawijać w sreberka można i za darmo - i bez zobowiązań.
Ale jak się Słodziak nie opyla? Przecież pisałeś, że jest bezpłatny.
Masz dar przekonywania - słodziak kosztuje 2400 zł.
Ale pisałeś, że nic nie kosztuje.
Jednak kosztuje?
Twierdzisz że kosztuje 2400 bo tak mówi Twój słownik. Pewnie wiesz co mówisz.
"redakcja, 12.09.2018
słodziak kosztuje 2400 zł. "
Więc kosztuje czy jest bezpłatny?
Twierdzisz że kosztuje 2400 bo tak mówi Twój słownik. Pewnie wiesz co mówisz...
Cytuję Ciebie.
Choć to dziwna zmiana, bo wcześniej uparcie twierdziłeś, że Słodziaki są bezpłatne.
Może poszedłeś do Biedy i nie dali, stąd zmiana stanowiska?
To już zostało wyjaśnione - masz dar przekonywania. Skoro twierdzisz że kosztuje 2400 to pewnie wiesz co mówisz?
Czyli nie dali.
A była chociaż polędwica sojowa z kolagenem?
Zapomniałem, że trzeba pisać - Polędwica sojowa z kolagenem z KONSPOLU.
Była tylko mielonka przedstawiana przez podstawionych spamerów w ramach "dowolnej informacji" jako kawior. Jak się pospieszysz, może jeszcze trafisz.
Lepsza mielonka z mięsa niż polędwica z soi i kolagenu.
"Mielonka z mięsa"... - niezły oksymoron. Ale skoro dla Ciebie spam, oszustwo i złodziejstwo to zwykła "informacja" dopuszczalna wg Twoich kryteriów - to smacznego!
Wg moich kryteriów, to, że ktoś reklamuje fimę X czy Y nie jest ani spamem ani oszustwem ani złodziejstwem.
Z daleka przecież widać, że reklama, że opłacona, że mocno subiektywna.
Z jak daleka? Gdzie trzeba stanąć aby zobaczyć oznaczenie tej reklamy jako reklamy, dowiedzieć się kto za nią stoi? Jak głęboko trzeba grzebać w firmowym koncie aby dogrzebać się wpływów z tej reklamy po stronie wydawcy?
Nie sądzę, by prawo nakazywało osobom fizycznym oznaczać swoje rekomendacje jako reklamy. Wydawcy owszem, muszą rozdzielać treści redakcyjne od reklamowych. Komentatorzy niekoniecznie.
Komentatorzy nie zamieszczają żadnych reklam. Spamerzy - owszem.
Czyli pytając o rekomendację wędlin, chciałeś żebym coś zareklamował a wtedy mógłbyś usunąć moje konto za spam...