W związku z dokonaną przez administratorów PolSpamu zmianą statusu zgłoszenia dotyczącego adresu wysyłkowego naszego Kuriera ze "spamer" na "rozgrzeszony" informujemy, że jest to samodzielna decyzja działaczy tej organizacji. Nie spowiadaliśmy się ani nie prosiliśmy o "rozgrzeszenie" uważając, że nieetyczne i w naszej ocenie niezgodne z prawem postępowanie PolSpamu nie daje jego administratorom mandatu do udzielania odpustów.
Niedawno zarzuciliśmy administratorom PolSpamu manipulowanie wpisami do bazy zwracając uwagę, że przetrzymują nasz adres pomimo wiedzy o wprowadzonych przez nas udoskonaleniach systemu subskrypcji, uniemożliwiających dopisywanie adresów przez osoby postronne. W ten sposób PolSpam z premedytacją wprowadzał w błąd użytkowników swojej bazy.
Daliśmy też jasno do zrozumienia, że nie zamierzamy występować do PolSpamu o uregulowanie sprawy naszego wpisu, traktując to jako problem, z którym PolSpam musi uporać się samodzielnie.
Wkrótce po ukazaniu się w Usenecie naszych zarzutów PolSpam opublikował oświadczenie stwierdzające, że nasz sposób załatwienia sprawy "może budzić jedynie niesmak" oraz że poprawienie mechanizmu subskrypcji potraktuje "jako uznanie, że dokonano nadużycia przy jej pomocy". W związku z tym PolSpam postanawia zrobić wyjątek i zdejmuje status spamera z adresów signs.pl.
Nie wiemy, czy to objaw powolnego trzeźwienia, czy też próba wybrnięcia z twarzą z niewygodnej sytuacji. Co do budzącego niesmak sposobu załatwienia sprawy - signs.pl niczego jeszcze nie zaczął załatwiać. Uważamy, że w obliczu bezczelności działaczy PolSpamu wykazaliśmy i tak maksimum dobrej woli uprzedzając ewentualne dalsze kroki w tej sprawie próbą dyskusji i ograniczając się do wypowiedzi na łamach naszego własnego serwisu, gdzie każdy - również PolSpam - mógł zająć stanowisko. Nie zrobiliśmy wielu rzeczy, które w tej sytuacji mogliśmy zrobić wychodząc z założenia, że zamiast pognębić, PolSpam należy zreformować z pożytkiem dla wszystkich.
PolSpam traktuje wysłanie przez nas egzemplarza Kuriera na adres podany nam w ramach głupiego dowcipu jako dokonane przez dowcipnisia "nadużycie". Jednocześnie jednak nie widzi niczego niewłaściwego w publikowaniu naszej korespondencji, która trafiła w wyniku tego nadużycia do kogoś, do kogo nie była adresowana. Udostępnianie w serwisie PolSpamu naszego listu to nie tylko naruszenie tajemnicy korespondencji, ale także ewidentne pogwałcenie przepisów o prawie autorskim. Każdy numer Kuriera chroniony jest prawnie o czym świadczy odpowiednia adnotacja (usunięta w kopii prezentowanej na stronach PolSpamu, podobnie jak informacja o możliwości rezygnacji z prenumeraty). Znajdują się w nim materiały dostarczone przez osoby i instytucje, które udzieliły zgody na zamieszczenie ich w materiałach signs.pl, a nie na stronach PolSpamu. Jeżeli fakt, że ani my, ani pozostali autorzy nie wyciągnęli jeszcze z tego konsekwencji budzi w działaczach PolSpamu niesmak, to możemy oczywiście bez specjalnych kłopotów naprawić ten błąd. Możemy zapytać dlaczego PolSpam nie zadbał o wyjaśnienie swoim użytkownikom, że zgłoszenie naszego adresu spowodowane było dziurą w systemie subskrypcji i prezentuje swoje "dowody" w sposób sugerujący, że zajmujemy się masową wysyłką niechcianych reklam? Dlaczego PolSpam nie zadbał o poinformowanie nas o opublikowaniu tych insynuacji, dokonując wpisu po kryjomu, za naszymi plecami?
Jeżeli działacze PolSpamu upierają się, aby traktować istniejące powszechnie niedoskonałości systemów subskrypcji na równi z działalnością spamerów rozsyłających masowo tysiące reklam - to problem PolSpamu. Naszym zdaniem jest to jeden z powodów, dla których ich baza jest popularnym tematem artykułów prasowych, ale prawie nikt nie odważa się z niej korzystać. Oczekujemy jednak, że jeśli ktoś stosuje tak absurdalną i niezgodną z powszechnym rozumieniem pojęcia spamu definicję, to zadba o wyraźne wyjaśnienie tego swym użytkownikom. Oczekujemy, że PolSpam zechce naprawić szkody jakie spowodował zamieszczonymi w swoim serwisie pomówieniami i wyjaśni publicznie dlaczego nasz adres znalazł się w ich bazie oraz zaprzestanie bezprawnego publikowania naszej korespondencji. Do tego czasu nie możemy niestety uznać sprawy za "załatwioną".
Na koniec warto podkreślić, że w oświadczeniu PolSpamu znalazły się także elementy budzące pewien optymizm - np. sformułowanie, że o odpowiednie zabezpieczenia techniczne należy dbać "w miarę możliwości". Sugeruje to, że PolSpam zaczyna dostrzegać, iż świat nie jest czarno-biały, a wymaganie, aby rzesze autorów serwisów WWW dysponowały możliwościami i umiejętnościami technicznymi równymi tym, jakimi dysponują zawodowi administratorzy działający w PolSpamie to przejaw zwykłej bufonady. Zacytujmy fragment opublikowanej w Usenecie przez naszego redaktora naczelnego odpowiedzi: "Oko ludzkie rozróżnia znacznie więcej wartości barwnych, na tym akurat znamy się w signs.pl nie najgorzej. Proces widzenia zależy w głównej mierze od tego, co się ma w głowie i mogę zaręczyć, że przy dobrej woli można wrażliwość kolorystyczną znacznie podnieść. Tego życzę działaczom PolSpamu w nowym roku."
Do życzeń przyłącza się cała redakcja signs.pl.