logo
KURIER
Polska reklama i poligrafiaKURIER

Odp: Ziobro odpowiada RPO w sprawie roll up-u dla fundacji LGBTx

  
Komentarz użytkownika rano do artykułu "Ziobro odpowiada RPO w sprawie roll up-u dla fundacji LGBT"

Szanowna redakcjo,



z natury swojej nie wdaję w polemiki, teraz już niemal polityczne, bez patrzenia komuś w oczy, w ogóle rzadko to robię, ale czytając Państwa, i nie tylko, argumenty, przecieram je ze zdumienia.



Niech sobie ludzie są kim chcą, nic nam do tego, mamy wolność, w każdym razie tak się nam wydaje. Wolność to także możliwość wyboru z kim, kiedy, na jakich zasadach chcemy czy też nie, współpracować lub udzielać się towarzysko. Z całym szacunkiem, ale nie wyobrażam sobie sytuacji, w której sąd czy też inna szacowna instytucja, decyduje za mnie z kim mam pracować czy też nie (pomijam kwestie prawa pracy i korzyści czy też ich braku dla obu stron z niego wynikających i innych perypetii na linii pracownik-pracodawca), iść na piwo czy do kina. Dlaczego nie każdy może nabyć nowiutkie chociażby Ferrari? Ba, nie każdy kogo na to nawet stać – toż to książkowy przejaw dyskryminacji.. Na tym, min. polega wolność, a przynajmniej jej namiastka. Nikt nie ma z tym problemu, no może ktoś tam się ostatnio wychylił. Nie wróżę mu jednak sukcesu



Co do procesów demokratyzacji, ich niezwykłość i brak ograniczeń a właściwie niekoniecznie poprawne ich rozumienie daje o sobie znać nie dalej jak w zachodniej Europie. Zapominamy kim jesteśmy, skąd pochodzimy i jaką drogę przeszliśmy (o cenie jaką niektóre pokolenia za to zapłaciły nie wspomnę), żeby być tu gdzie jesteśmy lub chcemy być. Skutki niepohamowanej chęci zysku za wszelką cenę, pomijanie procesów, których pominąć się nie da, choćby w ekonomii, brak szacunku do własnych obywateli, cała ta działalność zmierzająca do rujnacji dorobku, który nazywa się Europa w imię demokracji, wolności i innych szacownych haseł czy też zjawisk, wspierana przez w sumie nie wiadomo kogo, napawa mnie i chyba nie tylko mnie, przerażeniem. Dokąd zmierzamy?



Na drodze temu szaleństwu i źle pojętej wolności stanął drukarz, który szczerze okazał szacunek do siebie, swojej pracy, firmy, być może tradycji i kto wie do czego jeszcze. Nikogo nie obraził, nikomu nie zrobił krzywdy, nikogo nie pouczał czy przekonywał do swoich poglądów. Grzecznie odmówił wykonania pracy, do czego, w moim mniemaniu miał prawo. Jest prywatnym przedsiębiorcą, korzysta z podatków, ale ma w nich swój udział – co to ma do rzeczy… nie prosi o wsparcie, zapomogę, działa i chwała mu za to.

I co się dzieje?

Ktoś uzurpuje sobie prawo do przekonywania go, że jednak nie ma racji. Że nie powinien działać zgodnie z własnym sumieniem czy też własną racją stanu, cokolwiek miało by to znaczyć. Czy to jest oznaka wolności, dalece zaawansowanego poziomu demokracji?

Odmawia działania i za to ma mu być wymierzona kara? Za co konkretnie? Za przekonania?

To chyba już historia, raczej nie chcemy do tego wracać… czy tęsknimy jednak, bo przecież my mamy racje, nie oni. Może jednak trzeba zniszczyć to co zbudowaliśmy lub chcieliśmy ale jeszcze nie do końca się udało. Może ta Wolność jednak trochę uwiera?

I fakt, że marnuje się publiczne pieniądze na działania ze skutkiem o wątpliwym rodowodzie,

nieco jednak bulwersuje.









Otóż, Szanowna Redakcjo, nie!

To jest przejaw barbarzyńskiego działania, chęci przekonywania ludzi o innej orientacji, tą konkretnie metodą, że są w błędzie. I nie chodzi o to kto ma rację (w orientacji), każdy ją ma, bo każdy ostatecznie rozlicza się z własnym sumieniem. Pytanie tylko ile w tym działaniu jest szczerego poczucia niesprawiedliwości a ile chęci wywołania medialnego szumu, bo mam wrażenie, że jednak to drugie. Czy naprawdę potrzeba do takich spraw sądów. Taka moda teraz, że każdy ma prawnika, poniekąd dobrze, ludzie mają prace, ale… Rozsądek, rozsądek i jeszcze raz rozsądek! Zacznijmy myśleć! Może warto jednak przeanalizować swoje i cudze racje, argumenty. Może trzeba poszukać innego wykonawcy, może warto otworzyć szeroko oczy i chwilę się zastanowić. Analiza czyni cuda!

Równie dobrze można iść do sądu z przekonaniem, że firma, w mniemaniu klienta, ma zbyt wysokie ceny, że w ogóle chce jakieś pieniądze za pracę.



Zdarzyło nam się czasem odmówić wykonania zlecenia z różnych przyczyn ale czy to jest powód żeby iść do sądu? Ciekawostką jest fakt, że część z tych Klientów wciąż z nami współpracuje! Powód?

Osobiście znam drukarnię, która przez lata nie drukowała materiałów o treści mięsno –używkowej itp. Takie mieli przekonania (religijne dla odmiany) i nie przypominam sobie, żeby ktokolwiek, kiedykolwiek miał z tym problem. Nie wiem jak teraz :)

Fantastyczni ludzie, jakość prac na poziomie. Może im przeszło, może jednak… kto wie.

Czasy się zmieniają.

Ludzie, jak widać, też.



Ps.

Jest szansa, że nie do końca zrozumiałem intencje Szanownej Redakcji, w sensie, że bulwersuje Ją jedynie ton wypowiedzi czy też zapowiedzi ew. działań Pana Ministra a reszta to zwykła polemika.

No cóż, ten czy inny, ktoś się tego podjął bo może uznał, że trzeba? Może pasuje mu to do krawata... może ma jednak lepsze intencje. Nie wiem jak dalece się posunie w działaniach, ale trwam w nadziei, że prawo nie zostanie nagięte a sąd jednak zweryfikuje swoje stanowisko, jak to już miało miejsce niejednokrotnie.



Jeżeli kogoś uraziłem, z góry przepraszam. Powyższa treść jest moją własnością w sensie definicji poglądów i jako taka stanowi jedynie wypowiedź wolną od jakichkolwiek sugestii działania czy też jego zaprzestania u osób trzecich.

Zaznaczam, że jeżeli zostanie wykorzystana bez mojej zgody w jakikolwiek sposób, w całości lub części, poza niniejszym portalem, biegnę do prawnika… :)





Z wyrazami szacunku





Zaloguj się i odpowiedz | Powrót do artykułu
REKLAMA
 
Signs.pl - Polska Reklama i Poligrafia © 1997-2024 ICOSWszystkie prawa zastrzeżone. ISSN 2657-4764