Zgodnie z precedensowym wyrokiem Sądu Okręgowego w Warszawie, europoseł PiS Jacek Kurski ma przeprosić b. prezesa PZU Cezarego Stypułkowskiego za pośrednictwem billboardów.
Nieprawomocna jeszcze decyzja związana jest z oskarżeniem Stypułkowskiego o udział w ''aferze billboardowej'' przez Kurskiego na antenie telewizji TVN. To pierwszy wyrok za naruszenie dóbr osobistych wymuszający taką formę przeprosin. Mec. Barbara Kardynia-Bednarska, adwokat Stypułkowskiego, powiedziała PAP, że rozstrzygnięcie ma na celu ''rzeczywiste naprawienie skutków naruszenia dóbr osobistych klienta przez dotarcie do jak najszerszego kręgu odbiorców zniesławiającej wypowiedzi''. Kurski zapowiada odwołanie od wyroku, powołując się na obronę ''społecznie uzasadnionego interesu''.
Europoseł ma na miesiąc wynająć pięć billboardów - po dwa w Warszawie i Gdańsku, jeden w Olsztynie - i okleić przeprosinami dla Stypułkowskiego.
Kurski ma też przeprosić na antenie TVN za zarzucenie Stypułkowskiemu, że w 2002 r. zawinił śmierci trzech osób w wypadku drogowym. Ma także wpłacić 10 tys. zł na cele społeczne.
Kurski powiedział PAP, że wyrok zgodny jest z ''linią orzecznictwa niszczącą ludzi PiS'', i że wszyscy świadkowie (w tym ''wysocy akcjonariusze PZU'') potwierdzili, że przekazali mu pochodzące od informacje o udziale Stypułkowskiego w aferze. Dodał też, że decyzją sądu ''skazano go po raz drugi za to samo'', nawiązując do wcześniejszego orzeczenia, nakazującego przeproszenie Platformy Obywatelskiej.
Więcej o aferze billboardowej przeczytać można na naszych łamach.
Źródło: Dziennik.pl, Onet.pl