
Split Payment, czyli mechanizm podzielonej płatności za faktury, obowiązuje w niektórych branżach od 1 listopada 2019 roku. Spotykał się on z krytyką przedsiębiorców, którzy wskazywali na niego jako na jedną z najgorszych zmian w prawie wprowadzonych w ubiegłym roku1, m.in. z powodu zamrażania środków zgromadzonych na rachunku VAT. Teraz w Sejmie pojawił się projekt ustawy, który zobliguje Urzędy Skarbowe do wydawania postanowienia o uwolnieniu środków zgromadzonych na tym rachunku w ciągu trzech dni zamiast dotychczasowych 25. Zdaniem ekspertów inFakt taka zmiana pomoże wielu przedsiębiorcom.
Split Payment podzielił konto firmowe na rachunek główny i rachunek VAT. W przypadku otrzymania przelewu wykonanego tą metodą kwota netto trafia na rachunek główny, a kwota VAT automatycznie jest księgowana na rachunku VAT. Przedsiębiorca nie może dowolnie zarządzać zgromadzonymi na nim środkami, nie ma możliwości ich wypłacić. Jedyna opcja ich wykorzystania to wykonywanie kolejnych przelewów split payment oraz opłacanie podatków i składek na ZUS.
Jeśli przedsiębiorca chciałby uwolnić środki zgromadzone na rachunku VAT, musi napisać wniosek do właściwego dla niego Urzędu Skarbowego i poprosić o ich zwrot. Czas na rozpatrzenie takiego pisma wynosi obecnie 25 dni. W Sejmie pojawił się jednak nowy projekt ustawy, według którego Urząd Skarbowy byłby zobowiązany do wydania postanowienia w ciągu 3 dni (druk 327 – art. 4 pkt 3). Dzięki temu w przypadku, kiedy przedsiębiorca nie potrzebuje tych pieniędzy do uregulowania należności podatkowych, ani nie musi opłacać nowych faktur od kontrahentów, środki na koncie VAT mogłyby szybciej trafić na wskazany przez niego rachunek. W ocenie ekspertów z firmy inFakt planowana zmiana pomoże przedsiębiorcom także w przypadku trudności finansowych wynikających z pandemii.
– Miejmy nadzieję, że ustawodawca zajmie się tym tematem jak najszybciej. Sam projekt zmian pojawił się już w kwietniu. Tymczasem przedsiębiorcom powoli kończy się pomoc z tarcz antykryzysowych, a uwolnienie środków z konta VAT może stać się wsparciem w czasie pandemii – zauważa Piotr Juszczyk, doradca podatkowy w firmie inFakt. – Powyższa zmiana jest więc przez wielu bardzo oczekiwana. Jest to wyjście naprzeciw przedsiębiorcom, którzy borykają się teraz z problemami finansowymi. Zwolnienie środków z konta VAT w ciągu 3 dni przyniesie same korzyści i poprawi płynność finansową wielu przedsiębiorstw.
Źródło: inFakt
Nie po to państwo zabezpiecza sobie środki z tytułu podatków, żeby je teraz dobrowolnie oddać.
Utrzymanie źródła tych środków przy życiu jest również w interesie tego państwa - dobrze że ktoś to zrozumiał.
Projekt wisi od kwietnia, jest wrzesień.
Nikt niczego nie zrozumiał, inicjatywa jest ściemą, obliczoną na uspokojenie nastrojów.
Być może, ale nie ma podstaw aby w tej chwili to przesądzać.
Skoro podwyżkę dla urzędników da się przegłosować w kilka godzin, to legislacja od kwietnia do września wali ściemą, że tylko wyborca PiS mógłby uwierzyć w dobre intencje.
Za mało wiemy o tym co się dzieje wokół całej tej sprawy aby przesądzać o intencjach, zwłaszcza że nie bardzo wiadomo o czyich intencjach mowa. Oceniać będziemy efekt.
Oceniamy efekt 5 miesięcy prac nad projektem, który można przegłosować w kilka godzin.
Oczywiście wyborca PiS widziałby wyłącznie pozytywy tak długiego procesu - pewnie się bardzo starają, chcą by uchwalone przepisy były zgodne z konstytucją, prawem europejskim i przyjazne przedsiębiorcom.
Albo inne głupoty.
Tymczasem zdrowy na umyśle człowiek widzi, że podwyżki dla siebie można w jeden dzień, przepisy dla innych niekoniecznie.
To nie jest żadne odkrycie, mowa jest o tym w samym artykule. Nie zmienia to faktu, że jeśli ktoś taki temat w ogóle podjął, to znaczy że dostrzegł korzyści takiego rozwiązania. Czy będą warunki żeby je wprowadzić w życie to zupełnie inna sprawa. Nie ma czegoś takiego jak jakaś monolityczna "władza" - jest kocioł w którym trwa przepychanka czyje będzie na wierzchu i być może ta sprawa jest jednym z jej zakładników.
Temat został podjęty, bo trzeba było dać ludziom igrzyska.
Tylko wyborca PiS albo człowiek zagubiony intelektualnie mógłby pomyśleć, że oni chcą coś ułatwić przedsiębiorcom.
Znowu używasz bezosobowego pojęcia "oni", tymczasem w tym procesie uczestniczy wielu ludzi spośród których jedni mogą chcieć dać, a inni na koniec mogą takie chęci wyrzucić do kosza. Nikt nie twierdzi że to "władza" coś zrozumiana. Powiedziane było jedyne że *ktoś* w łonie tej władzy to zrozumiał. To zasadnicza różnica, którą przeoczyłeś.
Tylko wyborca PiS albo człowiek zagubiony intelektualnie mógłby pomyśleć, że oni chcą coś ułatwić przedsiębiorcom.
Marsjanie?