Ostatnio głośno się w sieci zrobiło o bankructwie wrocławskiej spółki Digital Partners, właściciela serwisu tvscreen.pl. Większość czytelników przyjmuje te rewelacje z zaskoczeniem, słysząc o tvscreen.pl po raz pierwszy i zadając sobie pytanie: skąd w mediach tyle szumu o serwisie, który stawiał sobie za cel zdobycie 20 tys. użytkowników?
W Signs.pl zarejestrowanych jest ponad 80 tys. użytkowników, a zatem to nie prawdziwy zasięg serwisu zdecydował o zainteresowaniu mediów losami tego projektu. Jeżeli poszperamy w sieci zorientujemy się, że poczynania tvscreen.pl były od dłuższego czasu śledzone przez wiele serwisów poświęconych branży medialnej, internetowej czy też IT.
Tvscreen.pl oferował odpłatnie filmy na żądanie. Jak zaznacza wyborcza.biz, wejście tvscreen było ambitne - serwis postawił na współpracę z największymi amerykańskimi wytwórniami filmowymi: Universal Pictures, Walt Disney, Touchstone Pictures czy Miramax. Gdy inni zarabiali na reklamach, Digital Partners próbował przekonać polskich widzów do płacenia za treść.
Być może tutaj właśnie leży źródło zainteresowania mediów tym projektem. Tvscreen.pl to jedna z prób reanimowania umierającego modelu finansowania własności intelektualnej przy pomocy opłat nakładanych na odbiorcę końcowego. Jeżeli potraktować perspektywy ekonomiczne tego serwisu jako rodzaj barometru w przetaczającej się przez media dyskusji o szansach utrzymania opłat za treść, to jego losy okazują się nie tylko interesujące dla samych mediów, ale i niezmiernie symptomatyczne. Spółka, która zdecydowała się walczyć o utrzymanie strefy wpływów tradycyjnego kartelu medialno-rozrywkowego, sama stała się bowiem ofiarą jego pazerności.
- Zabiły nas oczekiwania i zasady narzucane przez wytwórnie - mówi gazecie.biz były menedżer Digital Partners proszący o anonimowość. Część opłat tvscreen.pl musiał regulować z góry. Według nieoficjalnych informacji tylko za prawo do dystrybucji filmów Disneya spółka zapłaciła 200-300 tys. dolarów. A musiała się jeszcze dzielić procentem wpływów od każdego wyświetlenia – zaznacza wyborcza.biz.
Spółce nie pomogły specjalne akcje promocyjne i zniżki. W październiku wrocławski sąd ogłosił jej upadłość, majątkiem zarządza syndyk, a konto na serwerach linuxpl.com zostało zablokowane. Na Facebooku pozostał profil tvscreen.pl. Nie wiadomo czy syndyk zamierza zająć i sprzedać ponad 2 tys. fanów serwisu.
A co na to wszystko producenci? Czy ich postępowanie nie wydaje się irracjonalne? Czy nie powinni pomóc przedsięwzięciom, które starają się pracować na rzecz utrzymania monopolu Kubusia Puchatka, królewny Śnieżki i hrabiego Drakuli, zamiast dożynać je już na samym wstępie, zdzierając drakońskie opłaty bez oglądania się na to czy klienci końcowi zechcą faktycznie za Kubusia i hrabiego zapłacić?
A może – po prostu – producenci zrozumieli, że odbiorcy nie chcą już płacić za treść i nie będą płacić, nawet jeśli uda się przeforsować ACTA? Czy w takiej sytuacji taktyka polegająca na złupieniu każdego, kto wejdzie nieostrożnie w orbitę oddziaływań Czarodziei z Hollywood nie wydaje się całkiem racjonalna? Biednemu Kubusiowi i tak nic już nie pomoże, a hrabiemu jest przecież wszystko jedno...
Łukasz Łukasiewicz
redakcja Signs.pl