Witam wszystkich!
Mam dość osobliwy problem z naszą maszyną - DC 242 (z finisherem do książek i ulotek). Otóż chodził sobie radośnie kilka lat, nic się specjalnego nie działo poza wymianą fusera i raz zasilacza w kompie, uroki używki, ale naprawdę trudno się go było przyczepić do tej pory.
Problem pojawił się dzisiaj i prawdę mówiąc nie spotkałem się z tym nigdzie, przeszukałem internet, wszystkie możliwe fora i kłopot wydaje się mało popularny. Otóż od kilku tygodni fiery potrafiło stracić połączenie i trzeba było włączyć i wyłączyć xeroxa, żeby znów załapał. Wykluczyliśmy problemy z kablami, switchami, kompami itd. Dziś jednak jak już raz zerwał połączenie, tak już go nie odzyskał. Mało tego - z ustawień (normalnych i serwisowych) całkowicie zniknęła pozycja do ustawień sieci, tak jakby w ogóle nie miał sieciówki.
Co ciekawe, sieciówka sama w sobie działa - komp nie zgłasza żadnych problemów, bootuje się do 00, switch wykrywa połączenie 1Gb, więc to chyba nie problem sprzętowy. Nawet na wydrukach z raportami nie ma ani słowa o jakiejkolwiek sieci, a były wcześniej całe konfiguracje.
Miał na stałe wpisany IP więc to też nie DHCP.
Do Internetu dostępu mu nigdy nie daliśmy, pracował tylko w LANie, bez bramy.
W usługach skanowanie sieciowe i usługi www są nieaktywne i nie włączają się już w ogóle, wcześniej trzeba było z minutę poczekać po odpaleniu sprzętu, żeby załapała sieć, ale tak miał od zawsze, nie było to żadnym problemem.
Przegrzebałem co się na ten temat dało, od supportu xeroxa do chyba całego manuala serwisowego i wszystko zawiodło, włącznie z bootami diagnostycznymi itp - żadnych błędów, żadnych problemów w diagach i raportach, oprócz jakiegoś zjedzenia papieru miesiąc temu.
Kseruje i bierze papiery rewelacyjnie, drukuje jak szalony (do dziś) bez żadnych kłopotów, jest zadbany, czyszczony, smarowany itp. Jedyny chyba sprzęt w firmie, który tak po prostu działa i robi wszystko, co do niego należy. Jedyne, co realnie do tej pory nie działało, to dolny zszywacz w finisherze, ale tego nie używamy i tak, górny szyje normalnie.
Nie mamy umowy serwisowej (nie)stety, więc musimy sobie jakoś poradzić z tym sami Wygląda na to, że bez podpięcia PWS'a i wrzucenia softu na nowo się nie obejdzie, ale nie mamy PWS'a i wydaje się, że jest nie do dostania we własnym zakresie. Serwis z uwagi na brak umowy za otwarcie drzwi chce 500 cebulek, potem połowę tego za godzinę. Nie to, że w ostateczności na tym się nie skończy, ale może ktoś z Was spotkał się z czymś takim i uda się oszczędzić kilka setek lub tysięcy, bo może jest to jakaś pierdoła, do której serwis nie jest potrzebny.
Umowę mieliśmy z firmą, która nam go sprzedała (oczywiście używkę), niestety rozstaliśmy się niedawno w dość smutnych okolicznościach (szkoda o tym gadać), nowej umowy nie mamy.
Naprawdę byłoby szkoda, jakby w taki sposób padł, bo nie robimy jakichś ogromnych przebiegów, nie tyramy, serwisujemy na bieżąco, dbamy o maszynę skrupulatnie i naprawdę służył fantastycznie i praktycznie bezawaryjnie do tej pory. Ot tyle, że czasem zeżre kredę 350 jak ktoś po partacku przytnie na gilotynie i nie rozczepi kartek przed podaniem. Ale naprawdę tyle, żadnych wcześniej objawów zbliżającej się awarii czy coś.
Dodam, że mamy zrobiony nawet obraz dysku twardego zrobiony w tym roku, w razie jakiejś draki, ale dysk i tak był wymieniony po zakupie, śmiga aż miło, w testach też niby wszystko w porządku, nie ma żadnych błędów. Nie jestem tylko pewny, czy przegranie na inny dysk tego klonu cokolwiek by dało, albo czy w ogóle by się z takiego klonu odpalił.
Czy ktoś z Was miał kiedyś taki lub podobny problem i chciałby się podzielić pomysłami?
Pozdrawiam wszystkich forumowiczów i z góry dziękuję za ewentualne odpowiedzi, zdaję sobie sprawę, że pytam o dinozaura, ale z tego co czytam jest tu sporo speców od tych maszyn, więc bardzo proszę o jakieś pomysły, bo osobiście się już poddałem i nie mam pomysłu, co z tym zrobić bez PWS'a, nie mówiąc już o jego dostaniu.