Zott wspólnie z blogerami organizuje „Smakowite Wyzwanie” Zottarelli. Działania reklamowe przygotowały spółki: Ad Butik, Carat Polska oraz Isobar Polska.
Trzech polskich blogerów kulinarnych (Damian Kordas, Kinga Paruzel i Beata Lipov) dołączyło do „Smakowitego Wyzwania” Zottarelli, żeby zaprezentować fanom swoją kreatywność i wszechstronność oraz pokazać możliwości jakie daje Zottarella. W pierwszym etapie wyzwania blogerzy odwiedzają szefa kuchni Zott - Pawła Kibarta - z którym wspólnie gotują potrawy z Zottarelli oraz z produktów, które Paweł posiada w swojej lodówce.
Następnie bohaterowie wyzwania odwiedzają domy trzech fanów, którzy udostępniają im zawartość swoich lodówek. W kuchni fana, przy jego pomocy, blogerzy przygotowują danie wyłącznie ze składników znalezionych w lodówce oraz z Zottarelli. W ten sposób potwierdzają swoją kreatywność i talent do gotowania oraz odkrywają możliwości jakie w sferze kulinarnej oferuje Zottarella.
By dołączyć do „Smakowitego Wyzwania” Zottarelli chętni powinni wgrać ciekawe zdjęcie wnętrza swojej lodówki (z widocznymi produktami spożywczymi oraz wybraną Zottarellą) oraz krótko opisać swoje najciekawsze wyzwanie z Zottarellą. Zgłoszeń można dokonywać już od 8 maja bieżącego roku na stronie: www.zottarella.com/pl/smakowite-wyzwanie/smakowitewyzwanie oraz śledzić pod hasztagiem #smakowitewyzwanie na Instagramie oraz Facebooku.
„Smakowite Wyzwanie” Zottarelli wspierane jest kampanią w internecie m.in. display, social media (instagram, facebook), YouTube. Materiały wideo z blogerami będą promowane na ich kanałach własnych oraz w kanałach marki Zottarella.
Za adaptację koncepcji odpowiada Isobar Polska, działania mediowe prowadzi dom mediowy Carat Polska. Kreacje i produkcję spotów realizuje Ad Butik.
Źródło: Dentsu Aegis Network Polska
Zabrakło mi, w tej jakże krótkiej notatce, choć słowa, kim są wymienieni z nazwiska ludzie (określenie bloger w dzisiejszych czasach mówi nic). Nazwiska te nie są też na tyle intrygujące, by chciało mi się marnować czas i sprawdzać.
Tak więc na przyszłość, internauta to leń, trzeba mu napisać o kim jest napisane, bo sam z siebie nie będzie szukał.
A co chcesz wiedzieć ponad to, że są to blogerzy kulinarni, aby zorientować się w konstrukcji tej kampanii?
Blogerów jak psów. Każdy z nich czuje się ważny i znany.
To portal branżowy, w notce powinna być wzmianka z jakiego powodu wybrano tych a nie innych.
Masz obawy, że promowali niesmakowite dania na swoich blogach i źle wpisują się w kampanię?
Nie wiem kim są i jakie prowadzą blogi.
Nie mam więc obaw.
Z marketingowego punktu widzenia, ich nazwiska równie dobrze mogłyby brzmieć, Psikutas, Karwaszewska, Jasiak.
Zgadza się - to nie nazwiska są tu ważne ale informacja że są to blogerzy kuchenni oraz to co zaprezentują. Odbiorca nie musi ich znać z nazwiska czy z ich bloga - podobnie jak Ty nie musisz ich znać aby zrozumieć na czym polega koncept kampanii. Jeżeli odczuwasz taką potrzebę, to być może jest to jakaś szersza potrzeba, wykraczająca poza cele dla których została opublikowana ta notka. Być może chcesz się zainteresować bliżej kucharstwem? Wówczas wpisujesz w wyszukiwarkę "Damian Kordas" - i masz.
Odbiorca zdecydowanie powinien znać i nazwisko i bloga. Mało tego, powinien nawet niejako poważać celebrytę.
Wydawanie kasy na blogerów, których nikt nie zna i nie czyta, mija się z celem.
Odbiorca jest leniwy. Nie będzie szukał kim jest jakiś Karwas.
Ale to już pisałem.
Czytałeś czy udawałeś, że czytasz?
Atilesie, z samego faktu że coś napisałeś nie wynika że to coś nabiera waloru prawdy uniwersalnej. Zauważyłeś że notka została przeczytana blisko 200 razy, ale tylko Ty jeden czujesz niedosyt i domagasz się uzupełnienia informacji o blogerach? Może coś w tym jest?
Zdecydowanie jest.
Czuję niedosyt.
Mam potrzebę poczytać o Karwasie.
Najmocniej przepraszam za omyłkę w nazwisku.
Miałem na myśli blogera Kondasa rzecz jasna.
No ale dlaczego chciałbyś czytać o tych dwóch panach u nas? My się nie zajmujemy kucharstwem, zamieściliśmy omówienie kampanii zawierające rozsądny zakres informacji, pozwalający zorientować się w jej koncepcji. Notka nie wyczerpuje wszystkich poruszonych w niej kwestii ponieważ nie taka jest jej funkcja. Jeśli ktoś jest nimi mocniej zainteresowany, może - nawet mimo lenistwa - uzyskać łatwo dalsze informacje, korzystając z Potęgi Internetu.
Nie.
To reklamodawca powinien mi te postaci przestawić tak, żebym poczuł zainteresowanie a nawet obdarzył atencją.
Tymczasem reklamodawca zakłada, błędnie, że ja, w seym lenistwie, sam sprawdzę kogo on mi do reklamowania podsyła.
A to tak nie działa...
Potęga internetu nie polega na tym, że firma bierze anonima, a internauci szukają kim jest.
A skąd założenie że musisz poznać nazwiska aby zyskać Twoje zainteresowanie?
Nazwiska przecież znam.
Ale co z tego, skoro nic nie mówią?
A może rzecz w tym że nie widziałeś spotów, albo oglądałeś niedokładnie i dlatego nie wzbudziły w Tobie zainteresowania? Dlaczego akurat nazwisko miałoby być elementem przykuwającym uwagę i jak wyobrażasz sobie przedstawianie tych osób w trakcie trwania spotu? Sądzisz, że spot stałby się dzięki temu bardziej interesujący i skuteczniejszy?
Po co się bierze celebrytów do reklam, jeśli nie dla ich nazwiska i reputacji?
Czemu internauta miałby tracić czas na oglądanie spotów z kimś nieznanym?
A skąd przekonanie że chodziło o celebrytów? Nie wszyscy blogerzy to celebryci. Może chodziło po prostu o pokazanie ludzi interesujących się kucharstwem? Może nie zrozumiałeś konceptu kampanii?
Aaaa czyli Kundas, Pernazol i ten trzeci są specjalnie nieznani, żeby nie głuszyć blasku reklamowanej marki?
Pytaj autorów kampanii. To jedna z wielu opcji alternatywnych wobec Twoich domysłów, że chodzi o epatowanie nazwiskami. Gdyby o to chodziło, tego reklamodawcę byłoby stać na znane nazwiska. Może zatem nie o to chodziło...? Dostrzegasz taką możliwość?
Toć po to właśnie jest materiał PR o kampanii, żeby internauta nie musiał o podstawowe rzeczy pytać.
Ależ materiał w żaden sposób nie sugeruje że chodziło o celebrytów. Twierdzisz, że ma o tym świadczyć wymienienie blogerów z nazwiska, ale to tak szczególna interpretacja że trudno przypuszczać aby ktoś piszący notkę miał szansę ją przewidzieć.
Skoro nie chodzi o celebrytów, to po kiego w materiale podawane są ich nazwiska?
Dla zainteresowanych?
Ale zainteresowani mają znać te nazwiska wcześniej czy może powinni poznać kto się za nimi kryje z materiałów informacyjnych?
Dlaczego manipulujesz dyskusją ukrywając celowo opcję trzecią, czyli samodzielne zdobycie dalszych informacji w wykorzystaniem informacji zawartych w notce? Ta opcja wydaje się nam tą trafną.
Internauta jest leniwy.
Zatem inne opcje można traktować jako senne marzenia marketera.
Póki co wiemy tylko tyle, że to zainteresowany jest zainteresowany. Jak jest do tego leniwy to ma pecha - nie zamierzamy wyręczać leniuchów. Nic co wiemy o tej kampanie nie wskazuje, aby to marketer był zainteresowany przekazywaniem dodatkowych informacji o bohaterach spotów.
Pewnikiem też jest leniwy.
Leniwy? Marketer ma być skuteczny - widać nie podziela Twojego punktu widzenia i nie zanudza odbiorców informacjami zbędnymi z punktu widzenia celów kampanii. Możesz nazywać to lenistwem, ktoś inny nazwie to brzytwą (Ockhama).
Masz rację. Gdy występuje w reklamie Pierce Brosnan czy choćby Bogusław Linda, to ludzie nie sprawdzają kim są, bo każdy wie.
A gdy występuje Kendaś, Partyzol i ten trzeci, to ludzie nie potrzebują sprawdzać, bo to przecież nieistotne.
Po co więc firmy płacą krocie celebrytom, skoro są nieistotni?
Płacą wówczas gdy efekt kampanii oparty jest na takiej właśnie celebryckiej obecności. To jedna z wielu możliwości. Są kampanie bazujące na efekcie zaskoczenia, na dowcipie itp., a są i takie, które bazują na znanych nazwiskach. Ta do nich nie należy - choćbyś nie wiadomo jak się spinał.
Aaaa czyli w tej kampanii padają nazwiska, ale dla picu, bo kampania na nich nie bazuje?
Oczywiście że nie bazuje. Przekaz jest taki, że ludzie specjalizujący się w temacie umieją z tego produktu przyrządzić coś ciekawego. Ich numer buta i przebieg służby wojskowej raczej nie mają tu znaczenia komunikacyjnego.
Więc po co podawane są nazwiska Kandusa, Pertyzellego i tego trzeciego?
Dla zainteresowanych.
Skąd ludzie mają wiedzieć, że są zainteresowani?
Nie jesteśmy od tego aby reklamować konkretne osoby, ale podobno wróżbita Maciej jest niezły.
Czyli nazwiska nie są istotne, bo są tylko tłem kampanii, ale jednak są istotne, bo mają sprawić, że internauta się zainteresuje.
Więc kim ma się zainteresować, skoro jest leniwy, a samo nazwisko to za mało.
Przyznasz przecież, że Kundas nie brzmi tak jak Brosnan czy choćby Linda. W kontekście marketingowym rzecz jasna.
To Ty twierdzisz że nazwiska mają sprawić, że internauta się zainteresuje.
Nie.
Ja pytam kim są ludzie, kryjący się za podanymi nazwiskami.
Bo przecież z jakiegoś powodu podano te nazwiska.
Są to blogerzy kuchenni - tyle masz się dowiedzieć aby komunikacja odniosła skutek. Spot miałby inną wiarygodność gdyby występowali w nim aktorzy udający kucharzy. Dostałeś informację, że to nie aktorzy ale ludzie na co dzień zajmujący się tematem. Nie jest istotne jakie mają osiągnięcia, z czego są znani - ważne że zajmują się tym tematem w realu. Podanie nazwisk uwiarygadnia ten przekaz.
Nieprawda. Nie uwiarygadnia.
Wyczytałeś to w WM? Zdecyduj w takim razie czy masz pretensje do autorów kampanii o to że niepoprawnie ją skonstruowali,. czy też do autorów notki, że nie podali istotnych dla zrozumienia konceptu kampanii informacji?
Przeczytaj jeszcze raz, ze zrozumieniem, to co napisałem.
Wolno i wyraźnie.