Typografię trzeba pokochać, albo czym prędzej zmienić zawód. Jak inaczej znieść bowiem panujący w niej zamęt. Autor pisze w arkuszach autorskich, redaktor liczy w arkuszach wydawniczych, a drukarz drukuje w arkuszach drukarskich. Grafik składa w cycerach, kwadratach i punktach, ale krajacz tnie już w milimetrach. Nikt nie ma zaufania do symboli formatów "bo można się tylko na nich przejechać". No i te przywoływane do znudzenia wdowy, szewce i bękarty....
Pomieszanie z poplątaniem
Dodatkowo, krój pisma to font a nie czcionka i mierzy się go w punktach, które nie są do końca „prawdziwymi” punktami typograficznymi, gdyż trochę im do nich brakuje.
A wszystko dzieje się na żywym organizmie dzieła literackiego, dla którego Nobel lub przynajmniej Nike to tylko kwestia czasu.
Na domiar złego, dziś dowiemy się jeszcze, że strona książki ma dwa formaty. Jeden to format zewnętrzny kartki papieru po obcięciu, a drugi to format wewnętrzny, czyli wymiary kolumny z wlanym w nią tekstem. Ten pierwszy mierzy się w milimetrach, ale ten drugi w cycerach. Do tego mamy jeszcze marginesy, których jest cztery i każdy ma inny wymiar. Uff...
Nie unikniemy paru definicji
Kiedy dwoje lub więcej osób wymienia poglądy na jakiś temat, warto by wcześniej uzgodnili znaczenie pojęć, którymi się posługują. Dla przykładu, dyskusja czy istnieje prawdziwa miłość, lub czy możliwa jest przyjaźń pomiędzy mężczyzną a kobietą, nie może przynieść zbieżności stanowisk interlokutorów, póki wprzódy nie określą oni rozumienia pojęć miłość i przyjaźń. Zważywszy panoszący się relatywizm zalecał bym także dookreślić pojęcia mężczyzna i kobieta, żeby potem nie było, że nie wiedziałam...
Wobec takich problemów zdefiniowanie trzech podstawowych jednostek miary w typografii to bułka z masłem:
- 1 punkt typograficzny = 0,376 mm
- 1 cycero = 12 punktów typograficznych
- 1 kwadrat = 4 cycera
Dla zgodności z definicjami, jakie znajdziecie w każdym podręczniku typografii, należy dodać, że używane w programach komputerowych punkty są mniejsze od typograficznych o dwie setne milimetra, co wynosi mniej niż napłakał ostatnio kot mojej córki, kiedy dostał burę za załatwienie się w umywalce.
Jeśli do tych trzech pojęć przywołamy dwa, które już omówiliśmy wcześniej:
- Arkusz wydawniczy = 40.000 znaków
- Arkusz drukarski = 16 stron formatu A5-B5
mamy komplet znaczeń, którymi wspomożemy się celem obliczenia liczby stron w naszej książce.
Marginesy - miejsce na kreatywność
Wracamy do naszych obliczeń. Pani Grażyna z działu kalkulacji czeka przecież na konkrety.
Zdecydowawszy się w poprzednim odcinku na format książki netto (po obcięciu) 165 x 235, mamy nadal znaczne pole manewru. Dookreślenia wymaga bowiem format kolumny, na której składany będzie tekst. To pole manewru jest jednocześnie polem do popisu dla naszej kreatywności, sprowadza się bowiem do zaprojektowania wielkości i przeznaczenia marginesów wewnętrznych.
Zachłyśnięcie się wolnością we wszystkich dziedzinach życia, a więc w typografii także, powoduje, iż trudno dziś mówić o jakichś wielkościach wzorcowych. Marginesy są bowiem wykorzystywane przez projektantów na bardzo wiele sposobów, od włamywania w nie ikonografii począwszy, poprzez wykorzystanie dla żywej paginy, wtrąceń, komentarzy i wątków ubocznych, aż po grę światłem i pustymi przestrzeniami.
Dzięki takim zabiegom dzisiejsze wydawnictwa książkowe to prawdziwe cacka edytorskie i designerskie, co nie zawsze przekłada się na równie wysoki poziom merytoryczny. Mam czasem nawet wrażenie, że tekst w książce stanowi dla niektórych wydawców jedynie pretekst do popisów graficznych, a lektura takiej wypasionej publikacji, złożonej fantazyjnym krojem i wydrukowanej na błyszczącej kredzie to prawdziwa jazda bez trzymanki dla moich, zmęczonych nałogowym czytactwem oczu.
Chochlikowy wzorzec
Dzieła Zebrane Chochlika będą jednak składane tradycyjnie bez wodotrysków i udziwnień, bo treść i styl są już fajerwerkiem samym w sobie. Dla książki o wymiarach zewnętrznych 165 x 235 przedstawiamy do wyboru cztery wzorcowe formaty kolumn. Podaję je jako chochlikowy wzorzec i pożywkę dla inspiracji.
- Wariant rozrzutny: 28 x 42 cycero = 126 x 189 mm
- Wariant typowy: 28 x 44 cycero = 126 x 198 mm
- Wariant oszczędny: 30 x 44 cycero = 135 x 198 mm
- Wariant szkocki: 30 x 46 cycero = 135 x 207 mm
Jako zwolennik uproszczeń i ułatwiania sobie życia gdzie tylko się da, w przeliczeniu cycer na milimetry zastosowałem przelicznik x 4,5 a zagadnienie ograniczyłem do składu jednołamowego.
Wybór formatu wzorcowego zależy de facto od naszego widzimisię, lub jak kto woli od osobistego wyczucia estetyki. Czynnik ekonomiczny ma oczywiście swoje znaczenie, choć dziś trudno się połapać, czy lepiej wydać książkę mniejszą objętościowo (a więc tańszą w produkcji) czy też maksymalnie nadmuchać liczbę stron, aby móc potem odpowiednio dodmuchać do nich cenę. O tego typu zabiegach pisaliśmy wcześniej przy omawianiu papieru spulchnionego.
Stary, dobry „Nowy Romek”
Ostatnią niewiadomą, która nam pozostała do określenia jest krój, wielkość i interlinia pisma tekstu głównego. Mnogość możliwych wariantów, każe nam sprowadzić rzecz do wzorcowego kroju Times New Roman, który dla jednych jest już tylko pozycją w podręczniku z historii typografii, gdy tymczasem dla innych TNR to Styl Życia i Stan Umysłu. Jak zwał, tak zwał, chcąc obliczyć liczbę stron naszej książki musimy wiedzieć, ile znaków pisma mieści się na jednej stronie. W wypadku "Nowego Romka" wysokiego na 10 pkt. przy interlinii 12 pkt. wynosi ona odpowiednio:
- Wariant rozrzutny: 2940 znaków
- Wariant typowy: 3080 znaków
- Wariant oszczędny: 3300 znaków
- Wariant szkocki: 3450 znaków
Być może istnieją gotowe tabele podające te wartości w odniesieniu do innych krojów pisma, ale dla celów kalkulacji wstępnej korzystanie z podanego wzorca często wystarcza. Chcąc zbadać rzecz dogłębniej proponuję w dowolnym edytorze tekstu, bądź od razu w programie DTP, sprawdzić ile znaków wybranego przez nas kroju mieści się na wybranej przestrzeni. W moim Open Office opcja ta nazywa się "policz słowa" i znajduje się w menu "Narzędzia...". Gdzie ją ma Corel, tego nie wiem, ale składanie książki w Corelu to zadanie dla saperów, a ja każdego dnia z powodu chochlików, mylę się znacznie częściej niż jeden raz ...
Z chochlikowym pozdrowieniem
Andrzej Gołąb